Dwa dni przerwy pomiędzy graniem w PlusLidze, szok i niedowierzanie, prawda? Czas na regenerację dla zawodników, przygotowanie się do następnych serii spotkań, i także czas dla nas, by wskazać tych, którzy zachwycili najmocniej przez ostatnie 4 dni rywalizacji. Szóstka debiutantów, i jeden gracz, który drugi raz wywalczył miejsce w tym „mini-plebiscycie”. Kim są ci wybrańcy? Sprawdźmy!
ROZGRYWAJĄCY: Fabian Drzyzga (Asseco Resovia Rzeszów)
O pierwszej fazie hitu kolejki na Podpromiu gospodarze woleliby raczej zapomnieć, natomiast podwójnego mistrza świata poznaje się nie po tym jak zaczyna, a jak kończy, bo drugą fazę spotkania Asseco Resovii z Aluronem Drzyzga miał bardzo udaną. Oczywiście wynikało to też ze zmian, jakie poczynił trener Medei wprowadzając na przyjęcie Yacine’a Louatiego, tym samym przesuwając Klemena Cebulja na przekatną w miejsce nieskutecznego tego dnia Jakuba Buckiego. Cebulj z prawej strony pokazał się nadzwyczajnie dobrze, więc Drzyzga miał wszystkie strefy otwarte do gry. Skorzystał z tego, aktywnie włączając strefę środkowych, zyskując tym samym większą przewagę od rywala w tym obszarze. Dodatkowo dołożył 12 obron, najwięcej w całym zespole brązowego medalisty ubiegłego sezonu, i w oczach komisarza zawodów, Pana Waldemara Kobieni znalazł największe uznanie, dostając statuetkę MVP.
ATAKUJĄCY: Bartosz Filipiak (Ślepsk Malow Suwałki)
Zgodnie z przewidywaniami, kapitan Ślepska od samego początku sezonu jest jej motorem napędowym do udanej gry, i odnoszenia ważnych zwycięstw. Najlepiej punktujący meczu w Częstochowie, bardzo udane procenty w konfrontacji z Resovią, i pociągnięcie drużyny do wiktorii w Katowicach z miejscowym GKS-em. Najwięcej punktów, breakpointów, najlepszy bilans punktowy zysków do strat indywidualnych, najwięcej piłek spośród skrzydłowych, najwyższa skuteczność oraz efektywność z tercetu tworzonego z Halabą oraz Sternem, i najwięcej obron (5 z 17). To jest ta najlepsza wersja Filipiaka, jaką do tej pory mogliśmy obserwować w barwach Trefla Gdańsk, i do której nawiązywał już poprzednimi miesiącami w Ślepsku, i niech ta wersja gra tak jak najdłużej.
ŚRODKOWY: Norbert Huber (Jastrzębski Węgiel)
To jest zapowiadany wyżej siatkarz, który drugi raz melduje się w szóstce kolejki. Norbert Huber nie zna pojęcia wdrażania się do drużyny, błyskawicznie zaadaptował się do roli lidera na środku w Kędzierzynie-Koźlu, i tu nie jest inaczej. Oczywiście Norwid nie zapowiada się na zespół, który będzie bił się o wysokie miejsca w tym sezonie, ale nadal cyferki Norbiego są imponujące. Tylko jeden punkt oddany błędem rywalowi, 25% efektywności zagrywki, 5 breaków, tyle samo co Jean Patry, punkt mniej od Tomka Fornala. +10 z całościowego +33 Jastrzębskiego statystycznie, i 4 bloki z 11. Drugi w klasyfikacji najlepiej blokujących zaraz po Patryku Niemcu, 72% skuteczności w ataku, 1,20 bloku na set i 5 asów serwisowych przy tylko 6 błędach. Huber time.
ŚRODKOWY: Bartłomiej Lemański (PGE GiEK Skra Bełchatów)
Bełchatowianie po przemeblowaniu kadry zmienili duet reprezentacyjnych, uznanych środkowych, na tych, którzy ocierali się o reprezentację, slesh mieli w niej swoje momenty. Do tej grupy można zaliczyć Bartłomieja Lemańskiego, który po ostatnich latach tułania się po klubach dolnej połówki tabeli, mowa o Radomiu oraz Nysie, która wtedy była beniaminkiem, teraz zalicza sportowy awans, i ten awans przekłada się na udaną inaugurację ligi. Dobra skuteczność ofensywna nie jest wielkim zaskoczeniem patrząc na warunki fizyczne, i umiejętność gry Grzegorza Łomacza ze środkiem siatki, lecz Lemański w starciu z PSG Stalą Nysa dołożył 3 punkty blokiem, i kluczowe dwa breakpointy, dwa asy serwisowe, które dały triumf bełchatowianom. Oczywiście nie były to tak zwane kamienie zza linii 9 metra, zagrywki, które powinien przyjąć Kamil Szymura, lecz tego nie zrobił, i to Lemański jakby nie patrzeć zapewnił drugą wiktorię Skrze w bieżącym sezonie.
PRZYJMUJĄCY: Aleksander Śliwka (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Kapitan 3-krotnego triumfatora Ligi Mistrzów poprowadził kędzierzynian do kolejnych trzech punktów, tym razem w Iławie, gdzie swoje mecze rozgrywa Indykpol AZS Olsztyn. Przyzwyczailiśmy się do tego, że ofensywnie po cichu wykonuje swoją robotę, lecz w sobotę był liderem ZAKSY w ataku. Swoją różnorodnością zagrań raz za razem ogrywał przeciwnika, i to on zdobywał kluczowe punkty w trzecim secie. Był najpewniejszym punktem w przyjęciu, sumując te odbiory perfekcyjne oraz pozytywne, Kaczmarek i Bednorz razem nie osiągnęli efektywności ataku na poziomie Śliwki, dodatkowo 9 obron (1/3 całego zespołu), i najlepszy bilans, +11. Kolejny dzień w biurze przyjmującego wicemistrza Polski.
PRZYJMUJĄCY: Mikołaj Sawicki (Trefl Gdańsk)
Rotacja, to jest to, co symbolizuje pierwsze 3 kolejki Trefla Gdańsk na pozycji przyjmującego, widzieliśmy już konfigurację Orczyk – Martinez, Orczyk – Sawicki, i ostatnio Sawicki – Franchi, i to chyba przyniosło jak na razie największe korzyści. Fantastyczny występ zanotował Sawicki w starciu z Barkomem Każany Lwów, i obok takich liczb nie można przyjść obojętnie. 19/24 w ataku, 71% efektywności, 2 bloki, najlepszy bilans w zespole Gdańskich Lwów, najwięcej breaków, najwięcej punktów, 2 asy serwisowe i ponad 50% przyjęcia, to osiągnięcia Sawickiego w pigułce, łącznie ze statuetką MVP i walnym przyczynieniem się do tego, że Trefl w tabeli ma 9 punktów.
LIBERO: Thales Hoss (BOGDANKA LUK Lublin)
Co ten Thales zrobił teraz – pytał komentujący na antenie Polsatu Sport Jakub Bednaruk, po akcji, która dała lublinianom drugiego seta na terenie Cuprum Lubin. Tak by można było jeszcze się zapytać kilkukrotnie, choć Brazylijczyk reprezentuje na tyle wysoki poziom sportowy, że to nie powinno nas dziwić. Twardy jak skała w przyjęciu, do tego co kluczowe 18 obron, w tym być może te kluczowe dla losów meczu na koniec drugiej partii, które pozwoliły LUK-owi wrócić do walki o zwycięstwo. Wspominamy o tym nie bez przyczyny, ponieważ pierwszy set skończył się łomotem dla lublinian, i w kontekście tego, ta wygrana 25-23 w 2 secie była niezwykle ważna.
Autor: Szymon Miszczak