Pedri w spotkaniu Ligi Mistrzów z Juventusem objawił się całej Europie jako kolejny wielki talent w Blaugranie. Tym samym 17-latek dołącza do Ansu Fatiego i wraz z pochodzącym z Gwinei Bissau skrzydłowym jest przyszłością Barcelony.
Pedri, a w zasadzie Pedro González López znalazł się na ustach całej Europy. Po wygranym 2:0 spotkaniu z Juventusem 17-latka z Wysp Kanaryjskich chwalą największe dzienniki. Pozytywnie wypowiadała się o nim Marca i Mundo Deportivo. Na twitterze pochwaliła go legenda Juventusu, Claudio Marchisio, a sytuacja w której po mistrzowsku uwolnił się od Juana Cuadrado i Adriena Rabiota jest niezwykle popularna w internecie. Pedri imponuje dojrzałą i odważną grą, a do tego media podkreślają skromność i osobowość Hiszpana, która wraz z niewątpliwym talentem może stanowić przepis na wielkość.
Dla kogoś kto nie interesuje się Blaugraną dziwić może fakt, że Pedri wyszedł w pierwszym składzie na tak mocnego przeciwnika jak Juventus. Jednak 17-latek zdobył zaufanie Koemana i znalazł się w trzech z ostatnich czterech spotkań w wyjściowej 11. Pomimo porażki był chwalony za mecz z Getafe oraz zdobył bramkę wchodząc z ławki w debiucie w Lidze Mistrzów z Ferencvaros. Do tego należy dorzucić występ od pierwszej minuty w El Clasico, gdzie co prawda nikogo na kolana nie rzucił, lecz kiepski występ zdaje się, kompletnie nie wpłynął na niego. Pedri przebojem wdarł się do drużyny, w której jest aktualnie najmłodszym zawodnikiem. Były gracz Las Palmas jest z tego samego rocznika co Ansu Fati i wraz z nim może w przyszłości tworzyć kręgosłup Blaugrany, tak jak niegdyś Xavi czy Andres Iniesta, który jest idolem Pedriego.
Do Iniesty jest on zresztą podobny jeśli chodzi o wyczucie na boisku. Jednak mistrz świata z 2010 roku, w wieku Pedriego dopiero stawiał swe pierwsze kroki w Barcelonie. To, co może być przewagą 17-latka, bądź największym problemem to wiek debiutu w Barcelonie. Futbol widział już wiele objawień w młodym wieku, które można porównać do spadających gwiazd na niebie. Znikały one równie szybko, co się pojawiały. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Jeden z nich jest powiązany bezpośrednio z Dumą Katalonii. Mowa naturalnie o Munirze El Haddadi. Napastnik z Marokańskimi korzeniami swego czasu nazywany był nowym Messim. Efekt? Jak szybko objawił się w Barcelonie, tak szybko okazał się zwyczajnie za słaby. Po sezonie w którym strzelił dziesięć bramek we wszystkich rozgrywkach, Barca wysłała go na wypożyczenie do Valencii, a następnie zwiedził jeszcze Deportivo Alaves aż bez żalu oddano go za milion Euro do Sewilli.
Fakty są jednak takie, że aktualnie Pedri jest jednym z najciekawszych młodych zawodników nie tylko w Hiszpanii lub Europie, lecz także na całym świecie. Miejmy nadzieję, że młody Hiszpan będzie kontynuował swoją ciężką pracę, bo wraz z Ansu Fatim mogą dać wiele radości kibicom nie tylko Barcelony lub reprezentacji Hiszpanii, lecz wszystkim tym, którzy kochają piękny i efektowny futbol.
Autor: Hubert Grabowski