Norweska sobota w Östersund

Biathlonowy Puchar Świata drugi weekend z rzędu gości w szwedzkim Östersund. W sobotę zawodniczki zmierzyły się w biegu pościgowym, natomiast na panów czekała sztafeta. W obu przypadkach najlepsi byli reprezentanci Norwegii.

Najpierw doszło do rywalizacji w biegu pościgowym pań. Jako pierwsza na trasę ruszyła zwyciężczyni sprintu Lisa Theresa Hauser. Austriaczka na pierwszym strzelaniu była bezbłędna, podobnie jak Anais Chevalier-Bouchet. Elvira Oeberg potwierdziła swoją znakomitą formę biegową- po pudle na strzelnicy i konieczności udania się na karną rundę, dobiegła do dwóch rywalek i na drugie strzelanie razem wbiegły trzy liderki. Zachował się wtedy status quo- panie były bezbłędne i razem wybiegły na trzecią rundę. Ten stan rzeczy długo się jednak nie utrzymywał. Oeberg szybko zostawiła w tyle Hauser i Chevalier-Bouchet, która później uciekła od Austriaczki. Jednak na trzecim strzelaniu Szwedka dwukrotnie spudłowała i wydawało się, że nie będzie się już liczyć w walce o zwycięstwo. Przeciwniczki jednak wyciągnęły jej pomocną dłoń- niemalże wszystkie pudłowały. Bezbłędna liderka Pucharu Świata na przedostatnią pętlę wybiegła sama, z dwudziestosekundową przewagą. Za nią stworzyła się grupa pościgowa, w której skład weszły Marte Olsbu Roeiseland, Anais Bescond, Anais Chevalier-Bouchet oraz siostry Oeberg. Dojście do słabo dziś biegnącej Hauser było tylko kwestią czasu i bardzo szybko tak się stało.  Do ostatniego strzelania cała szóstka stanęła razem. Słabiej poradziły sobie Szwedki a do czołówki doskoczyła Franziska Preuss. Po wybiegnięciu ze strzelnicy na czele były cztery zawodniczki: Dwie Francuzki, Norweżka i Austriaczka. Lisa Theresa  jednak szybko odpadła z tego grona i została delikatnie z tyłu a Marte Olsbu Roeiseland odskoczyła od rywalek, pędząc po pierwszy triumf w tym sezonie, pozostawiając kwestie drugiego i trzeciego miejsca do rozstrzygnięcia pomiędzy Anais Bescond a jej imienniczką Chevalier-Bouchet. Ostatecznie to właśnie w takiej kolejności panie wjechały na metę. Jedyną Polką w dzisiejszej rywalizacji była Kamila Żuk. Nie był to jednak wymarzony start naszej rodaczki. Ukończyła bieg pościgowy  jako 50., z siedmioma pudłami na koncie. Na pierwsze punkty Pucharu Świata przyjdzie nam więc jeszcze poczekać.

Po przystawce, jaką był bieg na dochodzenie kobiet, przyszedł czas na sobotnie danie główne. Mowa oczywiście o sztafecie panów. Najdłuższy z biathlonowych biegów bardzo często obfituje w niespodzianki, tak więc rywalizacja drużynowa jest zawsze bardzo ciekawa. Do sensacji doszło już na pierwszym strzelaniu. Reprezentanci gospodarzy, a dokładniej Peppe Femling zmuszeni byli do pobiegnięcia karnej rundy (jest to rzadkość, bowiem w sztafetach zawodnicy mają trzy strzały dobierane), co przesunęło Szwedów na 23. pozycję. Dalsza część dzisiejszych zawodów w ich wykonaniu była więc niwelowaniem strat. Po pierwszej zmianie na czele znajdowały się trzy reprezentacje: Norwegia, Niemcy oraz Francja. Na rundzie dobiegowej do trzeciego strzelania dołączyły do nich Czechy i Rosja. Problemy strzeleckie miał Emilien Jacquelin, co skutkowało spadnięciem w klasyfikacji reprezentacji trójkolorowych. Rewelacyjnie spisywał się Dmytro Pidruchnyi, który swoją zmianę zakończył jako drugi. W rękach  jego kolegów pozostało więc jak najmniej stracić. Na trzeciej zmianie stawka się bardziej się rozciągnęła, czołowe reprezentacje jechały osobno. Przed czwartą częścią dzisiejszej rywalizacji prowadziła Norwegia z bezpieczną, dwudziestosekundową przewaga nad Rosją. Pół minuty z tyłu biegła Francja, natomiast w identycznym odstępie za trójkolorowymi znajdowały się trzy drużyny: Niemcy, Włochy i Ukraina. Biegnący na ostatniej zmianie w swojej ekipie Dominik Windisch kompletnie zawalił sprawę na strzelnicy, zaliczył dwie rundy karne i przesunął Włochów na ósme miejsce. Skład pierwszej trójki nie zmienił się, natomiast kolejność już tak. Bezsprzecznie najlepsi dziś byli Norwegowie (w składzie: Bakken, T.Boe, J.Boe, Christiansen), drugie miejsce zajęli Francuzi (Claude, Jacquelin, Desthieux, Fillon Maillet), którzy wyprzedzili na ostatniej zmianie reprezentantów Rosji (Khalili, Serokhvostov, Loginov, Latypov). W rywalizacji sztafet wystartowali również Polacy w składzie: Szczurek, Guzik, Nędza-Kubiniec oraz Pancerz. Ostatni z nich nie zdołał jednak wyjechać na trasę, bowiem nasza reprezentacja została zdublowana po dwóch rundach karnych Andrzeja. Ostatecznie Polska została sklasyfikowana na 24. Miejscu- pomiędzy Kazachstanem a Łotwą.

Sobota w Östersund obfitowała w piękny biathlon. Jutro zawodnicy i zawodniczki zamienią się- panie wystartują w sztafecie, natomiast panowie w biegu na dochodzenie.

Jarosław Truchan

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze