Ten weekend na angielskiej ziemi upływa pod znakiem rywalizacji w najstarszych rozgrywkach piłkarskich na świecie. Zespoły z różnych szczebli ligowych pojedynkują się w ramach 1/16 finału FA Cup. Na The Amex los połączył ze sobą dwie silne ekipy z Premier League, ponieważ do Brighton przyjeżdża Chelsea. Początek meczu o 21.00.
Odzyskać twarz po blamażu
Ostatnie tygodnie nie należą do najlepszych dla Brighton. Mewy są po dwóch porażkach z rzędu w lidze, ale sam ten fakt nie byłby niczym wielce rażącym. Niezadowolenie po tych spotkaniach potęguje styl, jaki zaprezentowała drużyna Fabiana Hürzelera. Najpierw frustrujące bicie głową w mur przeciwko Evertonowi, gdzie pomimo 69% posiadania piłki i 16 strzałów, nie udało się zdobyć choć jednego gola i karny Ndiaye z 42 minuty okazał się zwycięski. Wpadkę z The Toffees kibice przyjęliby pewnie lepiej lub gorzej, ale to, co wydarzyło się w ostatniej kolejce przeciwko Nottingham Forest, jest niewytłumaczalne. Mewy były absolutnym tłem dla maszyny Nuno Espirito Santo i kompletnie bez walki poddały mecz. Efekt? 7-0! Prawdziwym antybohaterem tego spotkania był Tariq Lamptey, który był niemiłosiernie sponiewierany przez Elangę w tym meczu i do tego sprokurował rzut karny. Powoli pojawiają się głosy, które punktują brak jakiegokolwiek rozwoju projektu pod wodzą niemieckiego menedżera. Dziesiąta lokata po 24 kolejkach nie jest może tragedią, zwłaszcza że strata do strefy pucharowej wynosi siedem oczek, ale nie takie były ambicje włodarzy, szczególnie po sporych inwestycjach w dwóch ostatnich okienkach transferowych. Jeśli chodzi o tegoroczne zmagania Brighton w FA Cup, Mewy mają za sobą jedną potyczkę. W poprzedniej rundzie pewnie odprawili z kwitkiem Norwich City, które na własnym stadionie uległo 0-4.
Skoro nie liga to może Puchar Anglii?
W ogólnym rozrachunku można śmiało powiedzieć, że Chelsea Enzo Maresci robi w tym sezonie wyniki powyżej oczekiwań. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia i gdy w grudniu Chelsea zbliżyła się do Liverpoolu na dystans jednego meczu, kibice zaczęli wierzyć, że The Blues mogą poważnie wykorzystać słabość rywali i włączyć się do wyścigu mistrzowskiego. Brutalne zderzenie z ziemią na przełomie roku i trzy remisy oraz dwie porażki w pięciu spotkaniach spowodowały, że nastroje nieco się ochłodziły. Z uwagi na umiejętne wykorzystywanie absurdalnie szerokiej kadry w Lidze Konferencji, do której niezgłoszony nawet jest choćby Cole Palmer, pozwala sądzić, że Chelsea może zwrócić nieco więcej uwagi na FA Cup i spróbować zgarnąć trofeum. Łatwo na pewno nie będzie, bo w grze są jeszcze wszystkie tuzy angielskiego futbolu oprócz Arsenalu, ale dużą rolę odgrywa losowanie. Te dla Londyńczyków nie było najłatwiejsze, ale też nie trafili najgorzej, bo czeka nas jeszcze na przykład starcie Aston Villi z Tottenhamem. Szczęście natomiast dopisało rundę wcześniej, gdy na Stamford Bridge przyjechało Morecambe, będące najsłabszą ekipą League Two do spółki z Carlisle United. Dla Krewetek była to podróż z bagażem pięciu goli, a dorobkiem wówczas podzielili się Nkunku oraz Tosin z Joao Felixem, którzy ustrzelili po dublecie.
Należy spodziewać się, że oba zespoły dokonają pewnych zmian w składach, lecz na pewno nie odpuszczą tego spotkania. Zarówno Brighton, jak i Chelsea preferują ofensywny i widowiskowy futbol, więc kibiców mogą czekać niemałe emocje. Początek meczu o 21.00. Transmisja na naszym kanale YouTube.