Za nami kolejny weekend z Pucharem Świata w skokach narciarskich. Na olimpijskiej skoczni w Lillehammer dominuje Austriak Stefan Kraft, niemoc polskich skoczków trwa nadal.
Przez kwalifikacje, które odbyły się półtorej godziny przed głównym konkursem przebrnęło pięciu Polaków. Do drugiej serii zakwalifikowało się jedynie dwóch, z czego skoki oddało tylko czterech reprezentantów. Szczęścia nie miał Paweł Wąsek, który nie został dopuszczony do rywalizacji, ponieważ zgubił swój sprzęt. Torba skoczka nie wróciła na czas, a sędziowie nie pozwolili mu skoczyć, poza kolejnością.
Jak wyjaśnił sam skoczek w rozmowie z Eurosportem, Wąsek zostawił na chwilę swój plecak ze sprzętem i udał się do toalety. Gdy wrócił, plecaka już nie było – ktoś z obsługi wysłał go na dół. Polak poszedł do kontrolera z zapytaniem, czy ktoś może dostarczyć jego sprzęt. Członkowie jury byli surowi i stwierdzili, że jeśli buty nie wrócą na czas, Wąsek nie będzie mógł wystartować poza kolejnością. Tak też się stał – sprzęt dojechał już po momencie, gdy skoczek miał wykonać swoją próbę. Tym samym stracił szansę na zdobycie punktów w niedzielnym konkursie w Lillehammer.
Ponownie bardzo słabo pokazał się Kamil Stoch, który w trzecim konkursie w obecnym sezonie nie zdołał zapunktować. Zawody zakończył na odległej 37. pozycji, na 33. miejscu został sklasyfikowany Aleksander Zniszczoł.
Do serii finałowej awansowali jedynie Dawid Kubacki i Piotr Żyła, ale też nie można być zachwyconymi ich występem, ponieważ zajmowali dwa ostatnie miejsca w finałowej trzydziestce. Swoje wyniki poprawili w drugiej serii. Ostatecznie Kubacki był 22, a Żyła 25
Znakomite wejście w sezon kontynuuje Stefan Kraft. Austriak skokami na odległość 134 i 141,5 m zapewnił sobie czwarty kolejny triumf. Rekordzistą pod względem liczby kolejnych zwycięstw na otwarcie sezonu jest Thomas Morgenstern, który w sezonie 2007/2008 wygrał 6 razy z rzędu.
Autor: Paweł Ziobro