Drugiego dnia rozgrywania Pucharu Świata w biathlonie w niemieckim Ruhpolding do rywalizacji w sprincie stanęli panowie. Najlepszy w czwartkowych zawodach okazał się Francuz Quentin Fillon Maillet.
Z przyjazdu do bawarskiego miasta zrezygnowała kadra A Norwegii. Skandynawowie postanowili po zawodach w Oberhofie udać się do włoskiej Anterselvy, która będzie gościć Puchar Świata w przyszłym tygodniu, aby tam przygotowywać się do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Pod nieobecność braci Boe, czy Sturli Holm Laegreida, najlepiej poradził sobie lider francuskiej kadry. Do niedzielnego biegu na dochodzenie zajmujący pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Fillon Maillet ruszy z niewielką przewagą nad drugim biathlonistą. Będzie nim reprezentant gospodarzy Benedikt Doll, który na metę wjechał z siedmiosekundową stratą do zwycięzcy. Nieco więcej stracił trzeci Anton Smolski. Warto jednak szczególnie podkreślić czwartkowy występ Białorusina, bowiem jako jedyny z biathlonistów, którym udało się zakończyć zawody w najlepszej piątce, musiał biegać dodatkowe 150 metrów- świadczy to o świetnej dyspozycji na trasie reprezentanta naszych wschodnich sąsiadów.
Do najlepszej sześćdziesiątki, która zapewnia start w pościgu, nie udało się niestety wejść żadnemu z reprezentantów Polski. Najbliżej był Jan Guńka, który zajął 68. pozycję. Pozostałym Polakom nie poszło już tak dobrze- Grzegorz Guzik zawody ukończył na 84. pozycji, Łukasz Szczurek był 95., a drugi z naszych juniorów Marcin Zawół został sklasyfikowany na 104. lokacie. Warto wspomnieć, że sprint w Ruhpolding był jak na razie ostatnim indywidualnym startem w Pucharze Świata Jana i Marcina, którzy od następnego tygodnia powracają do rywalizacji w Pucharze IBU, aby przygotować się do Mistrzostw Świata juniorów.
Jarosław Truchan