Efekt nowej miotły – znakomita gra Projektu Warszawa

Kibice Projektu Warszawa mogą być w końcu zadowoleni z postawy swoich ulubieńców. Ekipa ze stolicy Polski należy do jednych z najlepiej grających drużyn Plusligi i wszystko wskazuje na to, że włącza się do walki o podium naszych rodzimych rozgrywek. Duża w tym zasługa nowego trenera warszawian, Piotra Grabana. Jak wygląda stołeczny zespół w objęciach polskiego szkoleniowca?

Od czasu pierwszego srebrnego medalu siatkarzy Projektu Warszawa minęły 4 lata – wtedy ekipa prowadzona przez Stephana Antigę w walce o mistrzostwo Polski uległa ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. W przedwcześnie zakończonym sezonie 2019/2020 zespół Andrei Anastasiego ponownie uplasował się na drugim miejscu, a w następnej edycji sięgnął po brązowy medal. Ostatni sezon, czyli 2021/2022 był najsłabszy w wykonaniu warszawian od kilku lat. Wtedy nie awansowali do fazy play-off, a sezon zakończyli dopiero na 9. miejscu. 

Kiedy przed październikowym startem rozgrywek ster warszawskiego Projektu przejmował rodak Anastasiego, czyli Roberto Santili wielu wierzyło, że będzie to świeży powiew w stołecznym zespole. Pojawiały się głosy, że związek Siwego Lisa z klubem się wypalił i potrzebny był nowy sternik. Doświadczony szkoleniowiec znający realia ligi? Jest. Solidni gracze z różnorodnym CV i grą w krajowych barwach? Są. Zakusy na powrót do ligowej czołówki? Jeszcze jak. Siatkarze Projektu Warszawa nie pojawili się również w Lidze Mistrzów, tak że w pełni mogli skupić się na rozgrywkach Plusligi. 

Początek był jednak bardzo trudny – na pierwsze cztery spotkania warszawianie wygrali tylko jeden z beniaminkiem Barkom Każany Lwów, na dodatek w tie-breaku i w bardzo słabym stylu. Następnie wyglądało to nieco lepiej, gdyż Stołeczni wygrali trzy mecze, lecz z outsiderami z Radomia, Lubina i krwawiącą w tym sezonie PGE Skrą Bełchatów. Następnie kolejne porażki z Jastrzębskim Węglem, Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, LUK-iem Lublin i Aluronem CMC Wartą Zawiercie. W międzyczasie warszawianie wygrali jedynie z Indykpolem AZS Olsztyn. Starcie w ramach 12. kolejki z Wartą było ostatnim w roli Santiliego jako pierwszy szkoleniowiec Projektu. 2 grudnia Włoch został zwolniony.  

Fakt, trenerowi Santiliemu nie pomagały kontuzje, które w licznych ilościach nawiedzały jego zespół. Były to mikrourazy, przez które albo pojawiały się problemy w trenowaniu w pełnym składzie albo bezpośrednio przed meczem. Nie należy w tym szukać wytłumaczenia – w meczach z rywalami z górnej lub podobnej wysokościowo półki nie pokazywali zbyt wiele. O ile w przyjęciu prezentowali się nieźle, to w ataku trudno było szukać pozytywów. Z postawą na boisku było o wiele gorzej. Siatkarze wyglądali, jakby z każdej następnej akcji uchodziło z nich życie, zawodzili liderzy, a w dodatku w ich szeregach i na parkiecie panował spory bałagan organizacyjny. 

Trener Santili stracił kontrolę nad swoim zespołem i nie dał rady naprawić jego gry. Zarząd klubu postanowił, że dotychczasowym trenerem zostanie asystent Włocha Piotr Graban. Urodzony w Gdańsku szkoleniowiec nie miał zbyt wielkiego doświadczenia w pracy jako sternik zespołu: w latach 2016-2018 prowadził czołową ekipę ligi angielskiej Polonie Londyn, a co ciekawe Graban jest selekcjonerem młodzieżowej reprezentacji Gruzji do lat 19. Wcześniej asystował Andrei Anastasiemu w Treflu Gdańsk. Swoją profesjonalną przygodę trenerską (również jako asystent) rozpoczynał w klubach żeńskich, czyli rodzimej Gedonii oraz PGE Atom Trefl Sopot. Postawienie na jednego z najlepiej zapowiadających się polskich trenerów było prawdziwym strzałem w dziesiątkę…

Od debiutu Grabana w roli pierwszego trenera w meczu z BBTS-em Bielsko-Biała minęły grubo ponad dwa miesiące. W tym okresie, na 12 spotkań Projekt… przegrał tylko jedno  – z liderującą w tabeli Asseco Resovią Rzeszów. Na swoim rozkładzie warszawianie mieli m.in. mistrza Polski z Kędzierzyna-Koźla oraz Jastrzębski Węgiel. Na 36 możliwych do zdobycia punktów przywłaszczyli sobie aż 32, co jest niesamowitym wynikiem – siatkarze Projektu wszystkie mecze wygrywali za komplet punktów, tracąc jedynie jedno oczko w starciu z PGE Skrą Bełchatów.  

 

Warszawianie ku uciesze swoich kibiców zaczęli wyglądać jak zespół, pewnie czując się na boisku. Graban potrafił przywrócić solidną dyspozycję atakującego Linusa Webera, który do tej pory nie spełniał swoich oczekiwań. Rozgrywający Jan Firlej zaczął grać o wiele spokojniej i co raz bardziej rozwija wachlarz rozwiązań. Na zmianach dobrze spisuje się Igor Grobelny, a dotychczasowy rezerwowy środkowy Jakub Kowalczyk znakomicie odnajduje się na boisku, kiedy kontuzjowany jest Andrzej Wrona. Jednak zawodnikiem, który najbardziej wyróżnia się w zespole z Warszawy jest przyjmujący Artur Szalpuk. Mistrz świata z 2018 roku rozgrywa swój najlepszy sezon od lat – jego skuteczność w ataku wynosi 57%, a efektywność wysokie 44%. Biorąc pod uwagę fakt, że Szalpuk tamten sezon oraz pierwsze kilka kolejek aktualnego stracił na rzecz kontuzji pokazuje znakomity powrót do formy, która może mu zapewnić powołanie do reprezentacji Polski. Widać, że Graban miał swój udział w swoistym odblokowaniu się kluczowych siatkarzy, jednak jak sam sympatyczny trener przyznaje na łamach TVP Sport nie nazywa się cudotwórcą. 

 

Jak Gang Grabana prezentuje się w porównaniu do pierwszych 12. kolejek za kadencji Roberto Santiliego? Zacznijmy od miejsca w tabeli. Pod egidą Włocha projekt utrzymywał się po kolei na tych pozycjach: 16-15-14-13-11-11-7-9-10-10-10-10. Warszawianie nawet nie byli nawet w pierwszej ósemce ligowej stawki i głównie znajdowali się w dole tabeli. Pod wodzą Grabana Projekt zajmował następujące miejsca: 10-8-8-10-9-8-6-5-6-5-5-5. Krok po kroku kroczyli w górę tabeli, aż w końcu znaleźli się w pierwszej piątce z dorobkiem 46 punktów, mając na koncie 16 zwycięstw i 8 porażek. Warto też wspomnieć, że warszawski zespół jako jedyny nie przegrał meczu w 2023 roku. 

Stosunek zwycięstw do porażek w wykonaniu obu szkoleniowców znamy, ale jak to wygląda w kwestii setów? Roberto Santili miał na swoim koncie więcej przegranych partii, niż wygranych (20-24). Stosunek setów za kadencji nowego trenera robi naprawdę spore wrażenie – Projekt wygrał aż 33 sety, a stracił tylko 8.  

Największy progres warszawianie poczynili jednak w ataku, który był głównym problem pierwszych dwunastu kolejek. Skuteczność oraz efektywność warszawskiego zespołu wynosiła kolejno 48% oraz 32%. Sprawdźmy teraz jak wygląda element ataku odkąd trenerem jest Graban – procenty w ofensywie wynoszą teraz 55 oraz 43. Wzrost o 7% w przypadku skuteczności i spore 11% w kwestii efektywności mówi samo za siebie jak dobrze gra teraz ekipa ze stolicy i jak dużą rolę w ponownej konstrukcji tego zespołu wykonał Piotr Graban. 

 

Na wyżej podanych liczbach można zauważyć ogromny progres jaki wykonał Projekt Warszawa i to w bardzo błyskawicznym tempie. Zespół opierający się głównie na płaszczyźnie technicznej z bardzo mocnym atakiem, którego im brakowało. Dochodzi do tego jeden z najlepszych bloków w lidze (197 punktów, 2.32 bloku na set). Czy ekipa trenera Grabana da radę utrzymać tak wyśmienitą dyspozycję? Nie chciałbym rzucać popularnej klątwy pisząc odpowiedź pozytywną, lecz jedno jest pewne – Projekt Warszawa zgłasza akces powrotu na salony, a na pewno powrotu do fazy play-off. 

Następny mecz Projekt Warszawa rozegra w niedzielę 19 lutego o godzinie 17:30. W ramach 25. kolejki zmierzą się we własnej ursynowskiej hali z Indykpolem AZS Olsztyn. 

 

Autor: Janusz Siennicki