Dzisiejsze popołudnie i wieczór zarezerwowane głównie dla europejskich pucharów, bowiem odbędą się rewanżowe spotkania ¼ finału Ligi Konferencji i Ligi Europy. Tego dnia jednak emocji nie zabraknie również na polskich boiskach, ponieważ startuje 28 kolejka Fortuna 1 ligi. Dziś odbędą się 3 spotkania i każde z nich ma dużą wagę przynajmniej dla jednego klubu z danej pary. Start już od godziny 18.
Arka Gdynia (3) — GKS Jastrzębie (18)
To pierwsze zaplanowane spotkanie w 28 kolejce Fortuna 1 ligi. 7 ostatnich spotkań jest bardzo istotnych dla obu drużyn. Gospodarze chcą awansować do ekstraklasy, ale również uniknąć baraży. Szanse na to są spore, bo Arka jest w wysokiej formie i regularnie odrabia na wiosnę punkty do Widzewa Łódź, któremu zdarzają się wpadki. Obecna strata do tego klubu to tylko 2 punkty.
Arka wygrała 4 z 5 ostatnich meczów, a w nich wręcz szalał jeden zawodnik. Mowa o Hubercie Adamczyku, który do asysty dołożył 5 bramek, a mogło być ich więcej, bo nie wykorzystał rzutu karnego. Cały zespół w tym okresie zdobył aż 13 bramek, za każdym razem minimum 2 gole i 3 razy dokładnie 3 bramki. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza mają się czym chwalić, grają efektownie, a styl łączy się z wynikami.
W Jastrzębiu miny raczej smutne, bo jest ostatnie miejsce w tabeli i strata już 6 punktów do bezpiecznej 15. lokaty. Dobrą wiadomością może być fakt, że na 5 ostatnich spotkań udało się zdobyć 7 punktów, wygrać 2 mecze w bardzo dobrym stylu. Przeciwko Stomilowi Olsztyn i mocnemu Chrobremu Głogów udało się zdobyć przecież łącznie 7 bramek.
Bohaterem tych spotkań był zdecydowanie 23-letni Słowak Marek Fabry, który zdobył 4 gole. Czy GKS jest w stanie urwać punkty Arce w meczu wyjazdowym? Trudno odpowiedzieć na to pytanie twierdząco, ponieważ to najsłabsza drużyna w tym sezonie pod względem meczów poza domem. 13 spotkań i tylko 1 zwycięstwo.
Oba kluby spotkały się w 11 kolejce w Jastrzębiu i wówczas Arka wygrała aż 5:1. Gospodarze mają bardzo dobry bilans gier z ostatnią drużyną w tabeli, gdyż wygrali 4 kolejne mecze. Czy dzisiaj seria będzie kontynuowana przez Gdynian?
Sandecja Nowy Sącz (7) – Resovia Rzeszów (11)
W tej parze na pewno gospodarze powinni być drużyną o wiele bardziej zdeterminowaną, by odnieść zwycięstwo. Na 7 spotkań do końca Sandecja na poważnie myśli o udziale w barażach o ekstraklasę. Ich obecna strata nawet do 5 miejsca wynosi tylko punkt i dziś mogą wywrzeć dużą presję na Chrobrym Głogów i ŁKS Łódź, chociaż z tym drugim klubem przegrali na wyjeździe w ostatniej kolejce.
Mimo wspomnianej porażki to klub z Nowego Sącza ma całkiem niezłą wiosnę, bo udało im się ugrać 9 punktów, przez co straty do bezpośrednich rywali zostały zniwelowane, aczkolwiek w niewielkich rozmiarach, bo tylko punkt do Łodzian i 2 do Głogowa. W bardzo wysokiej formie pozostaje Łukasz Zjawiński, który zdobywał gole w 4 kolejnych meczach z rzędu.
Goście z Rzeszowa swój cel realizują, bo jako jedna z najsłabszych kadrowo drużyn tych rozgrywek mieli za zadanie utrzymać się w 1 lidze. 8 punktów przewagi nad Stomilem Olsztyn to bezpieczna przewaga, aczkolwiek należy zwrócić uwagę na wiosenną formę, która nie jest zbyt wysoka. Resovia pozostaje bez wygranej od 5 kolejnych spotkań, w których ponieśli 3 porażki.
Przez cały sezon problemem jest kwestia ofensywy. 28 bramek w 27 meczach nie robi na nikim wrażenia. Tylko 3 kluby w tym sezonie zdobyły ich mniej. Najlepszym strzelcem Resovii pozostaje Aleksandar Komor, który w 2 ostatnich meczach zaliczył gola i asystę. To zawodnik z doświadczeniem gry w ekstraklasie w barwach Górnika Łęczna.
Pierwsze spotkanie w Nowym Sączu zakończyło się wygraną 7 drużyny tych rozgrywek 1:0. To będzie 4 mecz bezpośredni tych klubów. Resovia jeszcze nigdy nie potrafiła wygrać z Sandecją. W ubiegłym sezonie obie rywalizacje kończyły się remisami (0:0 i 1:1).
Podbeskidzie Bielsko-Biała (10) – Miedź Legnica (1)
Górale marzą o powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Do strefy barażowej brakuje im obecnie 4 punktów, więc wszystko jest w ich rękach. Rywal trudny, bo najlepszy w całej lidze, ale przy tak dużej przewadze nadchodzi chyba okres rozluźnienia, gdyż ostatnia kolejka w wykonaniu Miedzi to niespodziewana porażka ze Stomilem Olsztyn.
Podbeskidzie jednak, by odrabiać straty do TOP 6, musi zacząć regularnie punktować, a z tym akurat na wiosnę jest spory problem. Na wiosnę zagrali już 7 spotkań i nie zdołali wygrać ani razu, chociaż doznali w tym okresie tylko 2 porażek. Mimo wszystko nie jest to dobry wynik.
Problemem w tym przypadku wydaje się być ofensywa, bo tylko raz na 7 ostatnich spotkań zdarzyło się, aby Bielszczanie zdobyli więcej niż gola. Fortuna 1 liga to rozgrywki, gdzie na ogół tych bramek nie pada mało, więc takie wyniki są zbyt słabe na większość rywali. Oczywiście mowa tu tylko o wiośnie, a to nie koniec serii, bo na koniec jesieni zdarzyły się jeszcze kolejne 2 spotkania bez wygranej. Łącznie daje to serię 9 meczów bez wygranej.
Miedź jest na razie bezpieczna, ale musi dalej punktować, bo nie zapewnili sobie jeszcze awansu, a wątpię, by trener Łobodziński chciał zająć inne miejsce niż 1 mając tak komfortową sytuację. Goście znani są raczej z tego, że nie tracą wielu bramek, tak w 2 ostatnich stracili ich aż 3. Były to jednak spotkania domowe.
Na wyjazdach wciąż pozostają niepokonani na wiosnę. 3 mecze, 3 zwycięstwa i ani jednej straconej bramki. W 13 takich meczach przegrali tylko raz, a wygrali aż 9. Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi klubami w Legnicy zakończyło się wygraną Miedzi 4:2. Ogółem w 3 ostatnich meczach tych klubów padło aż 13 bramek, z czego Podbeskidzie zdobyło aż 6. Czy i dzisiaj pokażą, że lubią grać z Miedzią?