11. kolejka PGE Ekstraligi jawiła się jako bardzo ważna i taką też była. Kluczowe punkty zdobyły ekipy z Torunia, Lublina, Grudziądza i Wrocławia.
FOR NATURE SOLUTIONS Apator Toruń 53:37 FOGO Unia Leszno
Apator odnalazł w piątek formę na własnym torze i pewnie pokonał „Byki”. Najważniejszym ogniwem „Aniołów” był ponownie Emil Sajfutdniow, który zaliczył komplet 15 punktów. 12 „oczek” dorzucił od siebie Patryk Dudek, a 11 Robert Lambert. Gospodarze na prowadzenie wyszli już w pierwszym biegu i powoli, metodycznie budowali sobie przewagę. Przez cały wieczór ekipa z Leszna była w stanie drużynowo wygrać tylko jeden wyścig, a na koncie zawodników Unii znalazły się tylko trzy „trójki”. Mimo tego fani „Byków” mogą mieć jednak powody do zadowolenia mimo znaczącej porażki. Na tor wróciło dwóch ważnych żużlowców – Janusz Kołodziej i Nazar Parnitskyi. Po obu było widać efekty niedawnych urazów, ale ich kroki w stronę lepszej formie mogą się okazać kluczowe w końcówce sezonu.
PLATINUM Motor Lublin 52:38 EBUT.PL Stal Gorzów
W Lublinie również byliśmy świadkami powrotu lidera, Dominika Kubery, na tor. Polak zdobył 7 punktów z bonusem i pomógł wygrać swojej ekipie prowadzonej do triumfu przed bezbłędnego Bartosz Zmarzlika, którego nie pokonał nawet bardzo dobrze dysponowany Martin Vaculik. Więcej o tym spotkaniu można przeczytać w naszej relacji.
ZOOLESZCZ GKM Grudziądz 51:38 CELLFAST Wilki Krosno
Wilki przyjechały do Grudziądza bez kontuzjowanego Kasprzaka i być może brak Polaka był tym, co zadecydowało o zwycięstwie GKMu za trzy punkty. „Gołębie” rozpoczęły mecz od dwóch wygranych 5:1 w pierwszej serii, w których kluczową rolę odegrał Kacper Łobodziński – zwycięzca 2. i 4. gonitwy. W grudziądzkim słońcu Jason Doyle i Andrzej Lebedevs robili. co mogli, aby walczyć z ekipą gospodarzy, ale nie mieli pomocy ze strony kolegów i sami popełniali błędy, więc GKM zapisał na swoim koncie trzy duże punkty. Liderami ekipy ze stadionu przy ulicy Hallera byli Vadim Tarasienko oraz Frederik Jakobsen. Wysoka wygrana daje GKMowie 6. miejsce w tabeli po 11 kolejkach i świetną pozycję wyjściową do walki o play-off.
TAURON Włókniarz Częstochowa 39:51 BETARD Sparta Wrocław
Hit kolejki miał dostarczyć wielkie emocje, ale dał kibicom jedynie wielki szok. Sparta wyjechała na tor w Częstochowie jak na własny i indywidualnie wygrała każdy z pierwszych wyścigów. Gospodarze byli zupełnie bezsilni i po drugiej serii przegrywali 14 punktami. W drugiej połowie zawodów powoli odzyskiwali prędkość – pierwszą „trójkę” przywiózł Mikkel Michelsen, a po nim Drabik i Madsen, ale Sparta nie wypuściła wygranej z rąk. Gdy „Lwy” się spasowały, na torze wiele się działo. Spotkanie było już jednak w gruncie rzeczy rozstrzygnięte. Artem Łaguta (12+1) i Dan Bewley (13) poprowadzili Spartę do kluczowego zwycięstwa, po którym ciężko szukać argumentów za tym, że ktokolwiek może wrocławian w tym sezonie pokonać.