W domowym wyścigu na Red Bull Ringu ekipa z Milton Keynes triumfowała po raz czwarty z rzędu – drugi za sprawą Maxa Verstappena. Holendrowi udało się zdominować rywalizację i komfortowo pokonać Lewisa Hamiltona w walce o triumf. Podium uzupełnił Valtteri Bottas.
Verstappen znakomicie poradził sobie w niedzielnym wyścigu. Wykorzystał pole position i zaczął budować przewagę bardzo szybko. Bardzo dobra jednostka napędowa Hondy dawała Red Bullowi poważny zysk na prostych i dzięki temu Holender ani przez moment nie musiał się martwić Hamiltonem. Siedmiokrotny mistrz świata nie miał żadnej odpowiedzi na tempo rywala i wiedząc, że nie ma szans na pokonanie go pod koniec wyścigu zjechał po świeży komplet opon, po czym zdobył dodatkowy punkt za najlepszy czas okrążenia.
Razem z nimi na podium stanął Valtteri Bottas, który jednak był blisko stracenia 3. pozycji na rzecz Sergio Pereza. Meksykanin po starcie miał drobne problemy z Lando Norrisem, ale gdy go pokonał zbudował przewagę nad Finem i obaj kierowcy jechali równym tempem. Zawodnik Red Bulla utracił jednak miejsce po pit stopie, który w jego przypadku trwał aż 4.5 sekundy. Na drugim stincie Perez nie odrabiał do Bottasa, więc na 57. okrążeniu zjechał po nowe gumy z żółtym paseczkiem. Próbował dogonić kierowcę Mercedesa i szło mu bardzo dobrze. Linię mety przejechał jednak pół sekundy za rywalem – Meksykaninowi zabrakło prawdopodobnie tylko jednego okrążenia.
Za duetami liderów mistrzostw znalazł się Lando Norris, który zaliczył kolejny świetny wyścig. Za jego plecami uplasował się duet Ferrari. Carlos Sainz po starcie z dalekiej pozycji zaprezentował świetne tempo i wiele manewrów wyprzedzania, podczas gdy Charles Leclerc po wypadku na pierwszy okrążeniu wykonał fantastyczną pracę. Z ostatniego miejsca udało mu się przebić aż za plecy zespołowego kolegi. W punktach znaleźli się także Lance Stroll, Fernando Alonso oraz Yuki Tsunoda.
Wyścigu nie udało się ukończyć dwóm zawodnikom. Pierre Gasly po kontakcie z Leclerciem na pierwszy okrążeniu zniszczył tył samochodu i musiał się wycofać. George Russell ze względu na problemy z silnikiem także zawitał na stałe w garażu, na 36. „kółku”. Brytyjczyk będzie szczególnie żałował dzisiejszego rezultatu. Po starcie zawodnik Williamsa znalazł się na 8. miejscu i bez problemu utrzymywał tempo otaczających go kierowców. Szanse na pierwsze punkty drużyny z Groove od 2019 zostały jednak pogrzebane już podczas pitstopu, który przebiegł fatalnie. Dlatego też Russell z pewnością jest po tym wyścigu niezwykle rozgoryczony. Sam występował we wspaniałym stylu, a czynniki niezależne od niego uniemożliwiły mu osiągnięcie satysfakcjonującego rezultatu.
To była zdecydowanie udana niedziela dla ekipy Red Bulla. Konstruktor z Milton Keynes wygrał po raz pierwszy od 2013 cztery wyścigi z rzędu. Nieznacznie – o trzy punkty – powiększyła się przewaga „Czerwonym Byków” nad Mercedesem. Verstappen zyskał natomiast 6 „oczek” nad Hamiltonem i teraz wyprzedza go już o 18. Kolejną okazją dla Mercedesa do poprawienia tych wyników będzie już następny weekend, podczas którego zespoły zmierzą się w Grand Prix Austrii – również na Red Bull Ringu.
Autor: Adam Wojtowicz