Verstappen coraz bliżej obrony tytułu! [PODSUMOWANIE WYŚCIGU]

W niedzielne, upalne popołudnie została rozegrana 12. runda mistrzostw Świata kierowców Formuły 1. Warunki nie były najłatwiejsze. Ostatecznie zwycięzcą wyścigu został Max Verstappen z Red Bull Racing. Jego przewaga nad największym rywalem, Charlesem Leclerciem wynosi już 63 punkty. To pokaźna zaliczka. Zapraszam na podsumowanie wczorajszych zmagań na torze Paul Ricard. 

Wszyscy kierowcy wystartowali na oponach pośrednich. Strategia przewidywała tylko jeden pitstop. Trzeba było jednak dobrze dbać o ogumienie, a nie było to łatwe zważywszy na temperaturę toru. 

Monakijczyk w sobotę zdobył Pole Position i był w lepszej sytuacji na starcie. Dobrze oraz wystarczająco szybko wystartował i odparł ataki Holendra. Świetny start zaliczył również Lewis Hamilton, który na pierwszych metrach wyprzedził Sergio Pereza. Meksykanin skomplikował sobie życie, bowiem miał włączyć się do walki o zwyciestwo, a tymczasem musiał najpierw uporać się z Brytyjczykiem. Na początku wydawało się, iż kwestią czasu jest dokonanie manewru kierowcy Red Bulla, jednak na kolejnych ,,kółkach” siedmiokrotny Mistrz Świata niespodziewanie zaczął mu odjeżdżać. Również mogliśmy odnotować mocny start Fernando Alonso, który przesunął się na piątą lokatę, wyprzedzając Lando Norrisa i George’a Russella. Jednak na pierwszym okrążeniu nie obyło się bez kraksy. Esteban Ocon uderzył w bolid Yukiego Tsunody. Japończyk zostal obrócony. Sędziowie słusznie przyznali Francuzowi pięć sekund kary. Za to kierowca Ferrari utrzymywał niewielką przewagę na dalszych okrążeniach. Jednak obecny mistrz Świata dysponował niezłym tempem, utrzymywał się w DRSie i był blisko, naciskał na Monakijczyka. Mimo to ciężko mu było zaatakować przeciwnika. Zrobił to tylko raz w zakręcie jedenastym, gdzie niemal zrównał się kołami z liderem ekipy z Maranello. Leclerc zdołał się obronić. Jazda za drugim samochodem mimo tego nie była łatwa. Na 17. okrążeniu jako pierwszy w alei serwisowej pojawił się Verstappen, który założył rzecz jasna twarde opony. Na nich miał dojechać do mety. Czerwone Byki wykonały ruch i teraz Ferrari musiało jakoś na to zareagować, ustalić plan działania. Wtedy to nastąpiła rzecz niespodziewana. Charles Leclerc stracił przyczepność, wyjeżdżając poza tor na brudną część. Wylądował w żwirze i tym samym zakończył swój udział w wyścigu. To kolejny dramat Monakijczyka. Teraz zdecydowanie oddaliła mu się szansa na Mistrzostwo Świata. Nastąpiła wirtualna neutralizacja i większość wykorzystując to zjechała po nowe opony. Yuki Tsunoda wycofał się z wyścigu z powodu problemów z samochodem. Przyczyna tego była znana. Jedyną nadzieją zespołu Mattii Binotto był Carlos Sainz. Rozpoczął on zmagania z 19. pola z powodu zainstalowania nowych elementów silnika w jego samochodzie. To na jego barkach spoczęło teraz zrobienie widowiska. Dysponując dobrym tempem, wyprzedzał innych kierowców z dołu stawki, przebijał się o kolejne pozycje, notował progres. Skorzystał na żółtej fladze. Dzięki temu zjechał po opony pośrednie, będąc na 8. lokacie i mając przed sobą perspektywę dokonywania kolejnych manewrów. Niestety dostał pięć sekund kary za wyjechanie ze swojego boksu niemal przed przednim skrzydłem Alexa Albona. Kierowca Williamsa musiał drastycznie zahamować, tym samym blokując koła. To był błąd mechaników. Nie tylko w nieodpowiednim momencie wypuścili swojego kierowcę, to jeszcze główna przyczyną tego zdarzenia była zbyt wolna zmiana opon. Zaraz potem nastąpiło wznowienie rywalizacji. Max Verstappen zdecydowanie odjechał rywalom, a przede wszystkim Lewisowi Hamiltonowi, który nieoczekiwanie znajdował się na 2. miejscu. Jednak nie miał on szans równej walki z Holendrem, bowiem jak wiemy Mercedes nie dysponuje takim tempem co Red Bull i Ferrari. Sainz nie przejął się karą i wyprzedził kolejnych kierowców, między innymi swojego rodaka czy dwóch kierowców McLarena, którzy jechali po swoje punkty dla zespołu. Zapowiadało się, że po raz pierwszy od dłuższego czasu Zack Brown będzie miał powody do radości. Na 30. okrążeniu jedyny przedstawiciel Ferrari bez żadnych problemów, uwydatniając wyraźną przewagę tempa wyprzedził Geroge’a Russella. Jego celem w tym momencie było podium. Za około 20 minut Hiszpan również dopadł nie najlepiej dysponowanego Sergio Pereza, zbytnio nie męcząc się. Scheco zbyt długo nie bronił się. Zaskakujące jest to, jak słabo spisał się Meksykanin. Na dziesięć okrążeń przed końcem doszło do starcia Russella z Perezem. Na dojeździe do zakrętu omal nie doszło do kontaktu. Obaj nie zostawili sobie zbytnio miejsca i mieli pretensje jeden do drugiego o nieczystą walkę. Następnie Carlos Sainz zjechał niespodziewanie do boksu. Zespół uznał, że woli nie ryzykować w razie niedojechania tego kierowcy do mety. Dużo czasu przejechał już na tych oponach. Ostatecznie zakończył wyścig na piątym miejscu, wyprzedzając na nowym ogumieniu jeszcze raz Fernando Alonso i Lando Norrisa. To bardzo dobry rezultat, zważywszy że ruszał z końca stawki. Pokazał, że ma spore umiejętności. Na trzy ,,kółka” przed końcem Guanyu Zhou zatrzymał swój samochód poza torem z powodu awarii. Alfa Romeo spisała się katastrofalnie w tym wyścigu. Byliśmy świadkami po raz drugi wirtualnej neutralizacji. Przy wznowieniu Sergio Perez popełnił ogromny błąd, nie wiedząc w którym momencie następuje kontynuacja ścigania. George Russell to wykorzystał i mając znaczną przewagę prędkości zaatakował Meksykanina. Próbował on się zrewanżować, desperacko szukając ataku w końcówce. Jednak na nic się to zdało. To ostatecznie Brytyjczyk znalazł się na najniższym stopniu podium. Po raz pierwszy w tym sezonie mieliśmy dwóch kierowców Mercedesa w czołowej trójce. Wykorzystali problemy rywali, ale również sami zrobili ogromny postęp. Max Verstappen zaś od momentu wypadku Leclerca jechał już w swojej lidze. Nie miał wokół siebie żadnego zagrożenia. Dbał o opony i odnotował ósme zwyciestwo w tym sezonie. Jest tym samym coraz bliżej obrony tytułu Mistrza Świata. Na ostatnich metrach zaś mieliśmy niesamowitą rywalizację o punktowane 10. miejsce między kierowcami Aston Martina. Sebastian Vettell próbował wyprzedzić Lance Strolla. Niewiele brakowało by doszło do kontaktu i byłaby tragedia dla zespołu. Gdyby Sebastian Vettel nie zahamował, nie odpuścił, to by źle się skończyło. Koniec końców obaj wyszli z tego bez szwanku.

 

Wyniki:

1. Max Verstappen

2. Lewis Hamilton 

3. George Russell

4. Sergio Perez

5. Carlos Sainz

6. Fernando Alonso

7. Lando Norris

8. Esteban Ocon

9. Daniel Riccardo

10. Lance Stroll

11. Sebastian Vettell

12. Pierre Gasly 

13. Alex Albon

14. Valtterri Bottas

15. Mick Schumacher

16. Guanyu Zhou      

      Nicholas Latifi                          DNF

      Kevin Magnussen                    DNF

      Yuki Tsunoda                           DNF

     Charles Leclerc                         DNF

 

 

Marcin Kowalewski 

 

 

 

 

 

 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze