Udany początek Mistrzostw Europy w siatkówce. Polacy wygrywają z Estonią 3:1

W pierwszym meczu Mistrzostw Europy 2019 siatkarze mierzyli się z Estończykami i zgodnie z planem zdobyli komplet punktów. Nie był to jednak spacerek, a przeciwnicy zdołali urwać naszym jednego seta. Na swój najwyższy poziom Polacy weszli w ostatniej partii i zamknęli mecz wynikiem 3:1 (25:22, 25:27 25:22, 25:17).

Estonia to 26. zespół w rankingu FIVB i jasne było, że z takimi drużynami musimy zdobywać po 3 punkty, jeśli marzymy o medalach. Od początku jednak było wiadome, że nie można nastawiać się na łatwy mecz. Wspominał o tym także kapitan Polaków, Michał Kubiak. Podkreślał, że poziom siatkówki się wyrównał i nie ma co liczyć, na sety wygrywane z przewagą 10 oczek. I tak też było, przeciwnicy postawili nam trudne warunki prawie w każdym odsłonie meczu.

Selekcjoner Polaków znów szokuje i znów wygrywa

Heynen zaskoczył od pierwszego gwizdka. W pierwszym składzie wybiegli Konarski, Szalpuk, Kochanowski, Śliwka, Kłos i Drzyzga. Cały mecz na libero spędził Damian Wojtaszek ze względu na problemy z nadgarstkiem Zatorskiego. Zdziwił brak Kubiaka, Leona, Nowakowskiego czy Bieńka, którzy stanowią trzon drużyny. Polakom jednak nie przeszkodziło to w szybkim wypracowaniu przewagi kilku punktów, którą utrzymali do końca partii. Bardzo dobrze w mecz wszedł Szalpuk, nieźle radził sobie Śliwka. Pierwszego seta dla Polaków atakiem zakończył Dawid Konarski (25:22).

Nikt nie mówił, że będzie łatwo,…

Estończycy swoją jakoś pokazali w drugiej partii. Do połowy seta to nasi reprezentanci musieliśmy ich gonić, czego powodem było słabe przyjecie z naszej strony. Zrównaliśmy się z przeciwnikami przy stanie 13:13, a pomogło w tym wejście na boisko Michała Kubiaka. Rywale jednak nie odpuszczali i cały czas graliśmy punkt za punkt. Estończycy niesieni dobrym początkiem drugiego seta, wygrali go na przewagi 25:27.

…ale Estonia na Polskich siatkarzy to za mało

W trzeciej odsłonie Biało-Czerwoni wciąż nie mogli zbudować przewagi, ale też nie pozwalali przeciwnikom odskoczyć więcej niż na 2-3 punkty. Kulało przyjęcie, co nie pozwalało uruchomić środkowych. Ci jednak nadrabiali brak ataków zagrywką i to właśnie po tym elemencie, Piotr Nowakowski dał nam prowadzenie 17:16. Blok nie działał tak szczelnie, jak mógłby chcieć Heynen, ale dobrze graliśmy skrzydłami. Znakomita końcówka Szalpuka i Kubiaka zapewniły zwycięstwo 25:22.

Prężenie muskułów i w końcu TEN poziom

W ostatnim secie znów szliśmy łeb w łeb, ale to nie trwało długo. Jeszcze przed drugą przerwą techniczną wypracowaliśmy sporą przewagę i utrzymaliśmy ją do samego końca. Zaczęliśmy zdobywać punkty blokiem, a przyjęcie pozwalało na dokładne rozegranie i skuteczne ataki. 4. partię wygraliśmy 25:17, a całe spotkanie 3:1.

Jest co poprawiać, ale jest też kim grać – podsumowanie

Polacy są zdecydowanymi faworytami w swojej grupie, a dzisiejszy mecz to potwierdził. Mimo eksperymentalnego składu, kontrolowaliśmy mecz. Nie była to może dyspozycja z kwalifikacji olimpijskich, ale Heynen podkreślał, że jego celem jest złapać szczyt formy na fazę pucharową, ponieważ dopiero w ćwierćfinale możemy natrafić na mocnego rywala. Cieszy dobra forma Artura Szalpuka, którego krytykowano za ostatnie występy w kadrze. Dzisiaj był najlepiej punktującym graczem i zdobył 23 oczka, z czego aż 21 w ataku. Momentami kulało u niego przyjęcie, ale z czasem powinno być lepiej. Polacy muszą poprawić na pewno zagrywkę i grę na środku siatki — zarówno atak jak i blok. To na pewno przyjdzie, gdy poprawimy przyjęcie. Najważniejsze są trzy punkty oraz dobra forma zmienników, chociaż o belgijskiego szkoleniowca, tak naprawdę ciężko o takowych mówić.

Następny mecz polscy siatkarze rozegrają już w niedzielę o 16.00 z gospodarzami turnieju, Holendrami. W drugim meczu grupy D Ukraińcy pokonali znacznie wyżej notowanych Czechów 3:1.