Szpilka wraca i ucisza opinię publiczną! Póki co tylko w trailerze…

Choć wszyscy wciąż dobrze pamiętamy brutalną porażkę Artura Szpilki, jakiej doznał z rąk Derecka Chisory, to zawodnik nie zamierza robić sobie dłuższej przerwy. Do ringu wyjdzie już 26.10, a w sieci pojawiło się nieco kontrowersyjne wideo promocyjne.

Materiał, choć krótki, jest niezwykle treściwy. Można przyznać, że organizatorzy gali Knockout Boxing Night 8 zagrali na emocjach kibiców i całej opinii publicznej. Wśród tej drugiej grupy, kilkanaście minut po publikacji, delikatnie zawrzało. W przedstawionym wideo przytaczane są wypowiedzi ekspertów (dziennikarzy, trenerów, zawodników), którzy nieprzychylnie wypowiadają się o dalszej karierze Artura Szpilki. Wszystkie słowa odnoszą się do ostatniej walki pięściarza oraz wcześniejszych porażek. Oto kilka z nich:

Jego kariera jest zakończona

Dariusz Michalczewski

Po prostu chce zarabiać duże pieniądze

Janusz Pindera (Polsat Sport)

Powinien się rozpędzić i uderzyć głową w mur!

Krzysztof „Diablo” Włodarczyk

Ponadto na samym początku na ekranie widzimy komentarze kibiców pod poprzednim materiałem „Szpila Wraca”. Jak można się domyślić, nie znajdziemy tam oznak euforii… Całość zestawiona jest z przebitkami z sali treningowej, gdzie Artur Szpilka intensywnie trenuje pod okiem trenera Anuchina. Na koniec zawodnik przykłada palec do ust i spogląda prosto w kamerę. Właśnie ten gest wywołał na twitterze ciekawą dyskusję. Głos jako pierwszy zabrał Przemysław Garcarczyk (mieszkający w USA dziennikarz współpracujący z Polsatem Sport). Warto wspomnieć, że jego negatywne wypowiedzi także pojawiły się w tym wideo.

Choć komunikat wypływający z końcówki materiału wydawał się jasny, to przedstawiciele Knockout Boxing Night postanowili nieco ugrzecznić przekaz, po tym jak wywiązała się krótka wymiana zdań. 

W dalszej dyskusji udział brali nie tylko fani, ale choćby dziennikarze TVP Sport – stacji, która pokaże galę Knockout Boxing Night 8.  Wydaje się zatem, że skoro o walce się mówi , to wszystko działa jak należy, a zarówno zawodnik, jak i promotorzy wiedzieli, jaki efekt pragną osiągnąć. Artur chce zamknąć usta krytykom, a Knockout Boxing Promotions wykorzystać ten fakt, aby zaprosić kibiców do weryfikacji planów swojego podopiecznego. Swoją drogą, za tę „weryfikację” trzeba słono zapłacić – ceny biletów zaczynają się od 120 zł, a na nazwiska na karcie mogą być dla sporej części fanów anonimowe. Czy zatem przeciętny kibic jest w stanie wyłożyć ponad 100 zł tylko „na Szpilkę”? To temat do zupełnie innej dyskusji, a wynik starcia jest raczej przesądzony. 

Głos w sprawie materiału postanowił zabrać sam zainteresowany. 

Motywacji, umiejętności i siły powinno Szpilce w zupełności wystarczyć… Jego rywalem będzie Fabio Tuiach. Włoch zajmuje aktualnie 220 miejsce w rankingu wagi ciężkiej według portalu boxrec.com. Zawodnik może pochwalić się rekordem 29-6, ale ilość zwycięstw „zbudowana” jest na dużo słabszych rywalach. W 2008 roku Tuiach zmierzył się z dobrze znanym polskim kibicom Marco Huckiem. Przegrał jednak przez TKO w drugiej rundzie. Był to najpoważniejszy rywal w jego karierze. Ze wszystkimi zawodnikami z dobrym bilansem, przegrywał…

Wydaje się zatem, że popularny „Szpila”  szybko wróci na zwycięską passę. Pytanie, co dalej?