Pierwsza tercja zdecydowała. Hokeiści GKS-u Katowice już w 8. minucie prowadzili z Energą Toruń 3:0. Gości stać było tylko na trafienie honorowe w końcówce meczu. Ekipa z Katowic z kompletem zwycięstw zajmuje aktualnie 2. miejsce w ligowej tabeli.
W niedzielę 7 października w Katowicach doszło do meczu 8. kolejki polskiej ligi hokejowej. Do „Satelity” przyjechała drużyna Energii Toruń. Goście źle weszli w ten mecz. Już w drugiej minucie gry bramkę dla gospodarzy zdobył Kamil Paszek. Swój wkład w tę bramkę miał bramkarz przyjezdnych Patrik Spesny. Chwilę później ekipa z Torunia miała szansę wyrównać, ale zawodnik Energii przegrał pojedynek z bramkarzem GKS-u Robinem Rahmem. Pierwsza tercja przebiegała pod dyktando drużyny gospodarzy, to oni częściej atakowali na bramkę i konstruowali więcej ataków. Drugą bramkę w meczu, w siódmej minucie, zdobył Mateusz Michalski, dobijając krążek wstrzelony przez Salmiego. Nieco ponad minutę później Katowiczanie prowadzili już 3:0. Szans bramkarzowi nie dał Miika Franssila, który strzałem pod poprzeczkę zamknął bramkowy dorobek gospodarzy.
Przy trzybramkowym prowadzeniu hokeiści z Górnego Śląska trochę odpuścili, ale nie przełożyło się to na wynik meczu. W drugiej tercji byliśmy świadkami wielu niedokładności po obu stronach. Gospodarze mieli szansę na podwyższenie prowadzenia, ale dobrze w bramce spisywał się Spesny. Goście z kolei nie potrafili wykorzystać gry w przewadze i na drugą przerwę zawodnicy schodzili z utrzymującym się po pierwszej tercji wynikiem 3:0. Trzecia tercja rozpoczęła się od ataków hokeistów z Torunia, ale przez dłuższy czas nie potrafili zdobyć bramki dającej nadzieję na odrobienie strat. Ponadto dobrze w bramce GKS-u spisywał się Robin Rahm. Dopiero w 57. minucie meczu bramkę, jak się okazało, honorową dla Energii Toruń zdobył Jakub Jaworski. Goście zbyt późno wzięli się za odrabianie strat, dzięki czemu katowicka drużyna dowiozła cenne zwycięstwo do końca. Zespół z Katowic pozostaje niepokonany i zajmuje drugie miejsce w tabeli, tuż za GKS-em Tychy.
Jastrzębie wygrywa w dogrywce!
Emocji nie zabrakło za to w Nowym Targu, gdzie gospodarze z Podhala już po pierwszej tercji prowadzili z JKH GKS-em Jastrzębie 5:2. Goście w trzeciej tercji zdołali jednak odrobić straty, a bramkę dającą remis i dogrywkę na 24 sekundy przed końcem meczu zdobył Kamil Wałęga. Dogrywka nie trwała długo, bo już na początku drugiej minuty dodatkowego czasu gry krążek do bramki Podhala skierował Jesse Rothla i to triumfatorzy zeszłorocznego Pucharu Polski, mimo tego, że przegrywali już 5:2, zdołali zwyciężyć 6:5.
Za nami osiem kolejek
W innych meczach rozgrywanych w niedzielę mistrz Polski GKS Tychy pewnie rozprawił się z Unią Oświęcim 4:0. W Krakowie, po dogrywce, Comarch Cracovia musiała uznać wyższość przyjezdnych z Gdańska i ostatecznie przegrała 2:3.
Aktualnie liderem tabeli Polskiej Hokej Ligi jest wspominany GKS Tychy. Drugie miejsce zajmują hokeiści GKS-u Katowice, a pozycję na podium uzupełnia trzeci GKS, ten z Jastrzębia-Zdroju. Do czołowej czwórki zawitała drużyna Lotosu Gdańsk, a piąta jest Energa Toruń. Ligową stawkę zamykają hokeiści Naprzodu Janów.
Kamil Budniok