Piękna ostatnia niedziela maja fanom tenisa minęła jeszcze przyjemnie – wystartował drugi w tym roku turniej wielkoszlemowy. Na paryskiej mączce tego dnia zaprezentowały się dwie Polki – Magda Linette oraz Magdalena Fręch.
Druga z wymienionych otworzyła zmagania na korcie numer 7. Fręch została pierwszą zwyciężczynią podczas tegorocznego Rolanda Garrosa. Wszystko za sprawą ekspresowego tempa, w jakim minął jej mecz z Shuai Zhang. Można powiedzieć, że Magdalenie tego dnia włączył się tryb o nazwie „Iga Świątek”. Fręch pokonała rozstawioną z 27. numerem Chinkę 6:1, 6:1 i zapewniła sobie awans do następnej rundy w niecałe 50 minut.Już po losowaniu wiedzieliśmy, że było one szczęśliwe dla tenisistki z Łodzi. Jej przeciwniczka od miesięcy zmaga się bowiem z problemami fizycznymi. Fręch w świetny sposób wykorzystała jej słabą dyspozycję.
Niedziela nie była niestety szczęśliwa dla Magdy Linette. Przeciwniczką Poznanianki była tego dnia Leylah Fernandez. Mierzyły się ze sobą więc dwie zawodniczki o podobnych umiejętnościach. Panie wyszły na kort imienia Simone Mathieu dość późno – poprzedzający ich spotkanie mecz Huberta Hurkacza z Davidem Goffin trwał aż pięć setów. Jednen z najpiękniej położonych tenisowych kortów na świecie tym razem stał się areną odpadnięcia reprezentantki Polski z rozgrywek. Pierwszy set padł łupem Kanadyjki, w drugim natomiast zdecydowanie lepiej zaprezentowała się Magda, co dało jej przekonujące zwycięstwo. Półfinalistka tegorocznego Australian Open straciła jednak impet w drugiej części decydującej partii. Przełamanie na 5:3 dało Fernandez okazję do wyserwowania sobie awansu, której Leylah nie zaprzepaściła. C’est la vie, Magdo.
Podczas pierwszego dnia zmagań swoje mecze rozegrały również zawodniczki wysoko rozstawione. Aryna Sabalenka okazała się lepsza w meczu pełnym politycznych podtekstów z Martą Kostjuk. Amerykański pojedynek wygrała natomiast tenisistka rozstawiona z „trójką”, Jessica Pegula. Do drugiej rundy awansowały również Ludmiła Samsonowa, czy Anastazja Potapowa. Za niespodziankę można uznać odpadnięcie już w pierwszej rundzie Marii Sakkari. Greczynka nie miała jednak prostego zadania, bowiem jej rywalką była Karolina Muchova. Niezwykle zdolna Czeszka zwyciężyła w dwóch setach.