Krzysztof Ratajski jako jedyny z nierozstawionych zawodników przeszedł do ćwierćfinałów Poland Darts Masters. Sztuka ta nie udała się Krzysztofowi Kciukowi, Łukaszowi Wacławskiemu i Radosławowi Szagańskiemu.
Losowanie wydawało się łaskawe dla Szagańskiego, który trafił w pierwszej rundzie na Danny’ego Nopperta. Holender jednak radził sobie lepiej przy tarczy i wygrał 6:2. Wacławski z kolei trafił na rozstawionego z jedynką Gerwyna Price’a. Debiutujący na scenie telewizyjnej PDC Wacławski zdołał ugrać trzy legi, ale zgodnie z oczekiwaniami to Price był górą. Z kolei pojedynek z mistrzem świata Michaelem Smithem rozegrał Krzysztof Kciuk, wygrywając tylko jednego lega.
Radość polskim kibicom zgromadzony na Torwarze sprawił Krzysztof Ratajski – szybko wyszedł na prowadzenie w meczu z Robem Crossem, który musiał mierzyć się nie tylko z „Polskim Orłem” przy tarczy, ale też rozkojarzaniem ze strony publiczności. Sam Ratajski po meczu stwierdził, że nie podobał mu się ten sposób „wsparcia” od polskiej publiczności, choć doceniał ten „czysty” doping wobec siebie oraz innych zawodników. Ratajski też miał zresztą w tym spotkaniu moment kryzysowy i dwa przegrane z rzędu legi, ale wykorzystał szansę na skończenie meczu i wygraną 6:3.
W niedzielę Ratajski zmierzy się w ćwierćfinale z Dimitrim Van den Berghe, który pokonał Karela Sedláčka 6:4. Pozostałe pary utworzą Gerwyn Price i Nathan Aspinall (6:2 z Borisem Krčmarem), Michael Smith i Danny Noppert oraz Michael van Gerwen (6:3 z Adamem Gawlasem) i Luke Humphries (6:0 z Nándorem Majorem). Ćwierćfinały rozgrywane będą również do sześciu wygranych legów, półfinały do siedmiu, a finał do ośmiu. Na zwycięzcę czeka 12 punktów do klasyfikacji World Series of Darts.
korespondencja z Warszawy
fot. Simon O’Connor/PDC