Projekt pewnie wygrywa w Iławie

W niedzielne popołudnie w Iławie rozegrano kolejne spotkanie w ramach 10. kolejki Plusligi. Indykpol AZS podejmował gości z Warszawy. 

Niełatwo było wskazać przed meczem faworyta tego pojedynku. Zarówno gospodarze, jak przyjezdni w tym sezonie zdają się grać poniżej oczekiwań kibiców. “Akademikom” nie dane było jeszcze w listopadzie cieszyć się ze zwycięstwa. W ostatniej kolejce gospodarze dzisiejszego spotkania ulegli na wyjeździe Resovii 1:3, choć nieśmiało można powiedzieć, że zdołali w pewnych momentach narzucić własne warunki gry, albo przynajmniej znacznie utrudnili drużynie z Podkarpacia sięgnięcie po finalny triumf. Warszawianie do Iławy jechali z identycznym dorobkiem punktowym jak Olsztynianie, choć w tabeli lokowali się pozycję wyżej. Projekt słabo wszedł w sezon, ale z czasem wyeliminował z gry oczywiste błędy i zaczął grać z większą regularnością. W dwóch ostatnich kolejkach “Stołeczni” musieli uznawać wyższość rywali, jednak biorąc pod uwagę, iż były nimi drużyny z Kędzierzyna-Koźla i Jastrzębia-Zdroju oraz fakt, że Projektowi w obu przypadkach udawało się wygrywać pojedyncze partie, wynik ten nie powinien świadczyć o szczególnej niemocy, bądź spadku formy.  

Do spotkania AZS przystąpił osłabiony, albowiem nieobecni tego dnia byli m.in. Karol Butryn i Moritz Karlitzek; pierwszego w wyjściowym składzie zastąpił Jan Król. Początkowe minuty rywalizacji upłynęły pod znakiem wyrównanej walki i gry “punkt za punkt”. Z czasem coraz większą przewagę optyczną zaczęli osiągać goście, w szeregach których szczególnie dobrze prezentował się atakujący Linus Weber. Przy stanie 14:12 dla Projektu szkoleniowiec “Akademików” poprosił o czas. Po chwili gospodarze wyrównali, a za sprawą zagrywki Robberta Andringi wyszli nawet na prowadzenie. Partia nieubłaganie zbliżała się do końca, a Projekt ponownie odskoczył rywalom. Gdy na tablicy wyników wyświetlono rezultat 23:21 dla “Stołecznych” drugą przerwę na żądanie wykorzystał Javier Weber. Chwilę później analogicznie zachował się trener Projektu – Roberto Santilli, kiedy to jego podopieczni mieli do skończenia piłkę setową. Szansy nie wykorzystali i na kontrze genialnie akcję gospodarzy wykończył Andringa. Decyzja sędziów nie spotkała się z aprobatą temperamentnego Włocha zasiadającego na ławce gości, który miał pretensje do drugiego arbitra Szymona Pindrala za złe przeanalizowanie wideoweryfikacji. Finalnie Projekt dopiął jednak swego i w pierwszym secie triumfował 26:24.  

W drugą odsłonę lepiej weszli zawodnicy AZS-u, którym udało się wywalczyć stosunkowo szybko dwu punktową przewagę. Goście odrobili straty i wyszli na prowadzenie 7:6, które następnie stopniowo powiększali. Przy wyniku 15:11 dla Projektu o przerwę na żądanie poprosił Javier Weber. Gra Olsztynian stopniowo sypała się jak domek z kart. Znów zawodził Bartłomiej Lipiński, który nie dawał od siebie nic specjalnego zarówno w ataku, jak i przyjęciu (w połowie partii zmienił go Kamil Szymendera). W tym drugim elemencie rozczarowywał mocno również Robbert Andringa. Po drugiej stronie siatki wychodziło wszystko, co mogło wyjść. Przede wszystkim skrzydłowi Warszawian z pewnością nie zawodzili. Cały tercet Weber-Tillie-Szalpuk notował znakomite procenty w tabelce skuteczności w ataku. W taki oto sposób set zmierzał do końca, a klęskę gospodarzy przypieczętował blok na wprowadzonym Szymenderze. Druga odsłona zakończyła się rezultatem 25:19 na niekorzyść “Akademików”.  

Zmieniony Lipiński na boisku ponownie zameldował się od startu trzeciego seta i rzeczywiście kilkukrotnie zaskakiwał zawodników Projektu. Liczne niewymuszone błędy nie działały jednak na korzyść gospodarzy, którzy zmuszeni byli znów gonić wynik. Szło im to na tyle topornie, że argentyński opiekun Olsztynian po raz kolejny zdecydował się przemówić do swoich podopiecznych. W jakim stopniu jego słowa dotarły do przebywających na parkiecie “Akademików”? Ciężko powiedzieć, albowiem przede wszystkim to Projekt nie zwalniał tempa gry. Przy stanie 19:15 dla gości stało się jasne, że odwrócenie losów spotkania jest już dla AZS-u zadaniem niezwykle trudnym, a przy prezentowanej postawie nawet niewykonalnym. Warszawianie trzecią odsłonę gry, a przy tym cały mecz wygrali 25:20. MVP spotkania wybrano Francuza Kevina Tillie. W następnej kolejce Olsztynianie zmierzą się na wyjeździe z Barkomem Każany Lwów, zaś Projekt podejmie u siebie drużynę LUK Lublin.  

 

Autor: Mateusz Kurpiewski