Kolejne zwycięstwo w tegorocznym Pucharze Świata skoczkiń odniosła w Klingenthal Marita Kramer. Po raz pierwszy w tym sezonie natomiast po punkty sięgnęła reprezentantka Polski, Kinga Rajda.
Pierwsza seria potwierdziła, że Kramer jest najlepszą i najrówniej skaczącą zawodniczką żeńskiej elity – skok na odległość 137 m dał jej przewagę 13,1 pkt. nad drugą Silje Opseth. W drugiej serii reprezentantka Austrii uzyskała 134 metry i była to zaledwie druga odległość finałowej serii (140 m Sary Takanashi pozwoliło jej jednak jedynie na awans z piątego na czwarte miejsce), można mówić o deklasacji rywalek. Opseth zachowała drugie miejsce, podobnie jak na trzecim pozostała reprezentantka gospodarzy, Katharina Althaus.
Ponownie w konkursie wzięła udział tylko jedna Polka – i ponownie była to Kinga Rajda. W przeciwieństwie do piątkowego występu, tym razem Rajda miała niezłe warunki i choć przełożyło się to tylko na 105-metrowy skok w pierwszej serii, który wystarczyło to jej do awansu do punktowanej trzydziestki. W drugiej serii oddała skok dwa metry krótszy, jednak jeszcze słabiej spisała się Szwedka Astrid Norstedt – po jej skoku na odległość 97,5 m Rajda mogła cieszyć się z awansu na 29. pozycję.
Drogę do zdobycia w Klingenthal pierwszych punktów Pucharu Świata w tym sezonie zamknęły sobie Nicole Konderla i Anna Twardosz – odpowiednio 49. i 56. w stawce 60 uczestniczek porannych kwalifikacji. Do rozczarowań tego konkursu zaliczyć można też Japonki – Yuki Ito również nie zakwalifikowała się do głównej fazy zawodów, a Kaori Iwabuchi zajęła w nim dopiero 37. miejsce.
Autor: Wojciech Nowakowski