Już w środę Dawid Kubacki i Kamil Stoch staną przed ogromną szansą – obaj mają okazję wygrać Turniej Czterech Skoczni. Być może zobaczymy nawet dwóch biało-czerwonych na dwóch pierwszych stopniach podium cyklu. Przed tą wielką szansą warto przypomnieć sobie historię Polaków z ikoniczną rywalizacją.
Pierwsze zawody w ramach Turnieju Czterech Skoczni rozegrano w roku 1953. Wtedy jednak nie wystąpił w nich żaden reprezentant Polski. Na zawodnika z kraju nad Wisłą musieliśmy czekać do 10. edycji cyklu – wtedy w Turnieju zaistniał Antoni Wieczorek. Udało mu się uplasować na 5. pozycji w Innsbrucku i 9. w Bischofshofen, co ostatecznie dało Polakowi piątą lokatę w klasyfikacji generalnej.
Pierwsze podium dla Polaka w TCS zostało wywalczone przez Tadeusza Pawlusiaka w Oberstdorfie podczas 19. Turnieju Czterech Skoczni. Nasz reprezentant zajął wtedy trzecie miejsce, ustępując jedynie Ingolfowi Morkowi oraz Horstowi Queckowi. Jego osiągnięcie 4 lata później na tej samej skoczni poprawił Stanisław Bobek, plasując się na drugiej pozycji – za plecami Williego Pürstla, późniejszego triumfatora całego cyklu. Ostatecznie Polakowi udało się zająć 5. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Przez kolejne 20 lat Polscy skoczkowie startowali w austriacko-niemieckich zmaganiach, regularnie zdobywając miejsca w pierwszej „10”. Czas na poważne sukcesy przyszedł dla nas wraz z występami Adama Małysa. Swoje pierwsze podium w Turnieju Czterech Skoczni zdobył w Bischofshofen w sezonie 1996/97, zajmując drugie miejsce na Paul-Ausserleitner-Schanze. Już po kilku latach, w 49. edycji cyklu, Adam wywalczył aż trzy podia i triumfował w klasyfikacji generalnej.
Małysz swojego złotego orła zdobył w sezonie 2000/01. Zmagania rozpoczął od 4. miejsca w Oberstdorfie, aby wskoczyć na podium w Garmisch-Partenkirchen. Zajął tam trzecią lokatę za Noriakim Kasai i Dimitrijem Wasiljewem. W części austriackiej nasz rodak jednak rządził i dzielił, zwyciężając zarówno na Bergisel jak i w Bischofshofen. Tam odebrał laur za triumf w Turnieju – na podium stanęli razem z nim Janne Ahonen oraz Martin Schmitt.
Małysz ponownie znalazł się „na pudle” cyklu wraz z Ahonenem w 2003 roku, gdy Fin świętował zwycięstwo. Adamowi udało się wywalczyć 3. pozycję za Swenem Hannawaldem. Najlepiej spisał się wtedy w Ga-Pa, plasując się na drugim miejscu ex aequo z Andreasem Goldbergiem.
Po odejściu Małysza pałeczkę po wielkim mistrzu przejął Kamil Stoch. W sezonie 2016/17 zawodnik z Zakopanego powtórzył osiągnięcie poprzednika i wygrał TCS, trzykrotnie zdobywając miejsce na podium. Był 2. w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, a swój triumf przypieczętował zwycięstwem w Bischofshofen. Był to wyjątkowy wieczór dla polskich kibiców – po raz pierwszy na podium w Turnieju Czterech Skoczni znalazło się dwóch biało-czerwonych. Stało się to za sprawą Piotra Żyły, który dzięki swojej bardzo dobrej postawie zajął 2. miejsce w klasyfikacji generalnej.
W kolejnym roku Kamil Stoch obronił złotego orła. Zrobił to we wspaniałym stylu, zapisując się w historii jako drugi zawodnik, który wygrał wszystkie cztery konkursy w jednej edycji cyklu. Polak absolutnie zdeklasował rywali – za nim na podium znaleźli się Andreas Wellinger oraz Anders Fannemel.
Ostatnim Polskim zwycięzcą Turnieju Czterech Skoczni jest oczywiście Dawid Kubackie, który w tym roku broni swojego tytułu. Dawid zaczął zmagania od trzeciej pozycji w Oberstdorfie oraz Garmisch-Partenkirchen, a następnie zajął drugie miejsce w Innsbrucku i przypieczętował triumf zwycięstwem na skoczni Paul-Ausserleitner-Schanze, pokonując Mariusa Lindvika i Karla Geigera.
Autor: Adam Wojtowicz