Po sylwestrowym konkursie w Ljubnie gospodarze pierwszej edycji Turnieju Sylwestrowego mogli liczyć na to, że ich reprezentantka zapisze się w historii jako pierwsza triumfatorka. Noworoczny konkurs jednak pogrzebał te nadzieje.
W pierwszej serii tylko trzy zawodniczki przekroczyły 90 m – Sara Takanashi, Urša Bogataj (po obniżeniu belki na prośbę trenera Zorana Zupančiča) i Marita Kramer. Sześć punktów straty do Austriaczki zanotowała zwyciężczyni piątkowego konkursu, Nika Križnar, spadając tracąc całą wypracowaną w Sylwestra przewagę. W drugiej serii punkt K przekroczyły Daniela Iraschko-Stolz i Ema Klinec, co spowodowało obniżenie belki z 18. na 17. Nie przeszkodziło to Nice Križnar uzyskać również ponad 90-metrową odległość (91,5 m).
Główną rolę odegrał jednak wiatr, który stał się bardziej niekorzystny dla czołowej trójki pierwszej serii. W tej sytuacji mimo że Kramer, Bogataj i Takanashi nie przeskoczyły tym razem 90 m, bonifikata punktowa pozwoliła im nie tylko utrzymać się na podium, ale też powiększyć przewagę nawet nad mającą punkty dodane za obniżoną belkę Križnar. Ostatecznie 61. zwycięstwo w historii kobiecego Pucharu Świata odniosła Sara Takanashi, Bogataj była druga, a Kramer trzecia
To właśnie Austriaczka sięgnęła po Złotą Sowę – trofeum dla zwyciężczyni pierwszej edycji Turnieju Sylwestrowego. W klasyfikacji końcowej wyprzedziła Križnar o 4,2 pkt. (dokładnie tyle, ile dodano jej za niekorzystny wiatr w drugiej serii przy odjęciu Słowence 1,8 pkt.), a podium uzupełniła Takanashi.
W drugim konkursie nie wzięły udziału Polki – zarówno Nicole Konderla, jak i Anna Twardosz odpadły w porannych kwalifikacjach. Turniej w Ljubnie był też testem systemu KO w kobiecej rywalizacji – okazało się, że zwyciężczynie wszystkich par oraz szczęśliwe przegrane nawet w klasycznym sposobie rozgrywania zawodów znalazłyby się w czołowej 30.
Autor: Wojciech Nowakowski