Mistrzyni Europy z Berlina, Paulina Guba dziesiątą zawodniczką świata. Trapiona w tym sezonie kontuzjami Polka dzielnie walczyła o lepszą pozycję, ale o swoich pchnięciach z finału będzie chciała pewnie jak najszybciej zapomnieć.
Paulina Guba jako jedyna reprezentowała Polskę w finale konkursu pchnięcia kulą kobiet. Mistrzyni Europy rozpoczęła konkurs od rezultatu 18,02 metra. Dawało to nadzieję na jakąkolwiek walkę z lepiej dysponowanymi w Dosze zawodniczkami. W drugiej próbie było nieco gorzej, a kula spadła na odległość 17,97 metra. W trzeciej kolejce kula wylądowała jeszcze bliżej i Guba zdecydowała się spalić próbę.
Powodem jej słabszej dyspozycji w tym sezonie były kontuzje, które utrudniały lub wykluczały ją z niektórych treningów przygotowawczych do Mistrzostw Świata. Sam jej przyjazd do Kataru można uznać za spory sukces, a wejście do finału za zadowalający wynik. Najważniejsze teraz będzie wyleczenie wszystkich urazów i jak najlepsze przygotowanie do Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
Pewnie do półfinału biegu na 1500 metrów awansował Marcin Lewandowski. 32-latek zajął 5. miejsce w pierwszym biegu eliminacyjnym (awans miało bezpośrednio sześciu zawodników) i pokazał rywalom, że jest bardzo dobrze przygotowany do tych Mistrzostw Świata. Czas na mecie 3:37,75 minuty.
