Dzisiejszy wieczór z pewnością zapisze się w historii polskiej siatkówki, to dzisiaj w Pala Alpitour w Turynie zmierzą się w finale Ligi Mistrzów dwie drużyny z Plus Ligi – Zaksa Kędzierzyn Koźle i Jastrzębski Węgiel.
Przed nami już ósmy pojedynek w tym sezonie pomiędzy tymi drużynami, to dzisiaj się okaże czy drużyna Tuomasa Sammelvuo sięgnie po raz trzeci z rzędu po tytuł najlepszej drużyny w Europie czy może zwycięzca tegorocznej Plus Ligi.
Niespodzianka jest taka, że kędzierzynianie, choć grają w finale trzeci rok z rzędu, a w drodze pokonali włoskie potęgi Trentino i Perugię- wcale nie są faworytem tego pojedynku. Po finale ligi, w którym jastrzębianie pod wodzą Marcelo Mendeza rozbili w trzech spotkaniach Zaksę, tracąc przy tym tylko jednego seta, aż trudno wyobrazić sobie zwycięstwo Kędzierzyna – Koźla. Czas i doświadczenie z poprzednich edycji europejskiego czempionatu, jednak działają na korzyść obrońców tytułu. Niewątpliwie czeka nas zacięty bój, czyli to co kibice lubią najbardziej.
– Jeśli Pomarańczowi utrzymają ten kosmiczny poziom, kędzierzynianie nie mają szans – uważa Jakub Bednaruk, były asystent trenera naszej reprezentacji.
– Najważniejsze jednak, że bez względu na to, kto będzie lepszy w finale, na koniec i tak wygra polska siatkówka – mówi prezes PZPS Sebastian Świderski, który już triumfował z Zaksą jako zawodnik, a także jako prezes klubu.
Przewidywane składy:
ZAKSA: Kaczmarek, Smith, Śliwka, Bednorz, Paszycki, Janusz i Shoji (l)
Jastrzębski: Fornal, M’Baye, Boyer, Clevenot, Gladyr, Toniutti, Popiwczak (l)
Autor: Paweł Ziobro