Po ponad rocznej przerwie do ligi rosyjskiej może powrócić Matthew Anderson. Usługami reprezentanta Stanów Zjednoczonych jest zainteresowany Zenit Sankt Petersburg.
Siatkarzom Zenita Sankt Petersburg nie wiedzie się na tyle dobrze, na ile pozwala im potencjał kadrowy. Drużyna Tuomasa Sammelvuo dokonała przed sezonem solidnych wzmocnień – z VERVY Warszawa ORLEN Paliwa przyszedł Antoine Brizard, dołączyli dwaj reprezentanci Rosji, czyli Victor Poletaev i Egor Kliuka, natomiast pozycję środkowego wzmocnił znany nam z występów w Pluslidze Dmytro Paszycki. Na dodatek w składzie znajduje się paru doświadczonych ligowych graczy –Dmitry Kovalev, Ivan Yakovlev czy Oreol Camejo. Fiński trener zbudował skład, który z pewnością może walczyć z Zenitem Kazań o pierwsze miejsce w ligowej tabeli czy też potem o mistrzostwo Rosji.
Jaka jest rzeczywistość? Jeden z najbogatszych klubów w kraju, po 12 rozegranych meczach zajmuje dopiero 4. miejsce. Mając na koncie 8 zwycięstw, 4 porażki i 24 punkty, są znacznie w tyle za liderującą drużyną z Kazania, która ma tych punktów 31. Tyle samo punktów co Sankt Petersburg ma jeszcze Dynamo Moskwa (3.miejsce), natomiast przewagę dwóch ,oczek nad tymi dwiema ekipami ma Kuzbass Kemerovo (2. miejsce). Po zaskakującej porażce 3-0 z Jenisejem Krasnojarsk w ramach 11. kolejki, zawodnicy ze stolicy byłego Imperium Rosyjskiego odkuli się kolejkę później pokonując Belogorie Biełgorod (3-0) i były klub Macieja Muzaja Gazprom Yugra-Surgut (3-1).
????????С задачей справились????
— Zenit St. Petersburg Volleyball Club (@vczenitspb) December 11, 2020
????#ГазпромЮграЗенит – 1:3 (25:23, 15:25, 24:26, 24:26) pic.twitter.com/ld5bQzCvqG
Sezon 2020/2021 nie rozpieszcza drużyny z Sankt Petersburga. Oprócz problemów związanych z koronawirusem, od pewnego czasu z kontuzją zmaga się Oreol Camejo, a Egor Kliuka nadal dochodzi do siebie po urazie barku. Prezes klubu Sergey Fedorovich rozpoczął poszukiwania gracza, który zastąpi kubańskiego przyjmującego z rosyjskim paszportem.
Na celowniku rosyjskiego potentata jest Matthew Anderson. Mogący grać jednocześnie na pozycji atakującego i przyjmującego amerykański siatkarz ma nie wziąć udziału w rozpoczynającej się w styczniu lidze chińskiej. 33-letni zawodnik rodem z Buffalo po odejściu z Leo Shoes Modena podpisał kontrakt z Fudan Shanghai University, jednak do debiutu Amerykanina w tej lidze najprawdopodobniej nie dojdzie, ponieważ obcokrajowcy z powodu pandemii mają problemy z przedostaniem się do kraju. Anderson nie byłby jedyny siatkarzem drużyny z Szanghaju, który zerwał kontrakt ze swoim klubem przed rozpoczęciem rozgrywek. Jego niedoszły klubowy kolega Tine Urnaut pod koniec listopada podpisał umowę z Powervolley Milano.
Dla Andersona gra w Superlidze nie będzie nowością, ponieważ w latach 2012-2019 był czołową postacią Zenita Kazań. Z drużyną ze stolicy Tatarstanu aż 5 razy wygrywał ligę i puchar Rosji, do tego 4-krotnie sięgał po zwycięstwo w Lidze Mistrzów, a raz zdobył Klubowe Mistrzostwo Świata. Bycie jednym z liderów zespołu oraz wygranie wszystkich najważniejszych rozgrywek dało mu miejsce pod kopułą ,Pałacu Sankt Petersburg. Matt Anderson jest też oczywiście gwiazdą reprezentacji Stanów Zjednoczonych z którą zdobywał brąz igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku oraz wygrywał Ligę Światową (2014) i Puchar Świata (2015).
Сегодня перед матчем с @fakelvolley подняли под своды Центра волейбола майку @MattAnderson_1 ???????????????????????? pic.twitter.com/NlWOAj9xfC
— Зенит-Казань⚡️ (@volleyzenit) April 21, 2019
Czy Anderson zdoła wzmocnić Zenit Sankt Petersburg przed rozpoczynającym się pod koniec grudnia turniejem Final Four pucharu Rosji? Na ten moment pozostaje to zagadką.
Na więcej siatkówki zapraszamy w poniedziałek do kanału 1 na siatkarski podcast Volley Time! Start o godzinie 21:00!
Źródło: sport.bussines-gazeta.ru ; siatka.org ; zenit-kazan.com
Autor: Janusz Siennicki