Fredrik Lindgren wygrał ekscytujący finał ORLEN FIM Speedway Grand Prix Polski na PGE Narodowym w Warszawie. Jeden z naszych reprezentantów znalazł się na podium. Bartosz Zmarzlik zajął trzecie miejsce za plecami Jacka Holdera.
Po środowej próbie toru obiecywaliśmy sobie wiele emocji i zawody nie zawodziły na początku. W pierwszym biegu fantastyczną szarzę po zewnętrznej wykonał Mikkel Michelsen, mijając na trasie Martina Vaculika i Roberta Lamberta. Druga gonitwa została przerwana po wypadku z udziałem Bartosza Zmarzlika i Leona Madsena, którego winnym został uznany Polak. W powtórce, z której został wykluczony, wygrał Dan Bewley, zachowując komfortową przewagę nad rywalami. Trzecia odsłona zawodów należała zdecydowanie do Jacka Holdera. Za jego plecami metę przekroczył Maciej Janowski, który dzielnie bronił się przed atakami Taia Woffindena. Pierwszą serię zamknęła fantastyczna walka o zwycięstwo między Fredrikiem Lindgrenem a Jasonem Doylem, wygrana przez minimalnie lepszego Australijczyka.
W piątym biegu Zmarzlik niewiele się poprawił, bo przyjechał trzeci, za Woffindenem i Lingrenem. W kolejnym wyścigu Polacy spisali się nieco lepiej, bo Janowski przywiózł dwa punkty, a Dudek jeden, jednak pogodził ich nieco lepszy od „Magica” Max Fricke. Powody do ogromnej radości „biało-czerwonym” kibicom dał w następnej odsłonie Bartłomiej Kowalski, który poradził sobie z Thomsenem, Nilssonem i Madsenem. Gonitwa numer osiem należała z kolei do Australijczyków. Wygrał ją Jason Doyle, za którym linię mety przekroczyli kolejno Holder, Vaculik i Bewley.
Na otwarcie trzeciej serii zobaczyliśmy szalony początek biegu, w którym najlepszy okazał się Jason Doyle, a Patryk Dudek przyjechał trzeci za Andersem Thomsenem. W gonitwie numer 10 do wielkiej formy wrócił Bartosz Zmarzlik, w pięknym stylu pokonując na trasie Jacka Holdera. W kolejnym biegu przeciwników zdeklasował Dan Bewley, a Bartłomiej Kowalski, mimo trzeciego miejsca, zachwycił fanów rywalizacją z Taiem Woffindenem i Maxem Fricke. Dwunasty wyścig z trzecią dwójką na koncie zakończył Maciej Janowski, który bardziej niż Vaculikiem z przodu, musiał martwić się Madsenem i Lindgrenem za plecami.
W biegu 13. Leon Madsen wygrał z dużą przewagą nad Frickiem i Holderem, przypominając wszystkim, że do końca nie wolno go wypisywać z walki o podium. Wyścig 14. zdominował Fredrik Lindgren, zdobywając swoją pierwszą „trójkę” przed Lambertem i Bewleyem. Swoje drugie zwycięstwo w kolejnej gonitwie zaliczył natomiast Zmarzlik, pokonując bezbłędnego do wtedy Doyle’a, Janowskiego oraz Kowalskiego. Czwartą serię triumfem zakończył Woffinden, za którego plecami Martin Vaculik po trzech okrążeniach walki wyszarpał dwójkę z rąk Kima Nilssona.
Na początku ostatniej fazy rundy zasadniczej do zwycięstwo powrócił Mikkel Michelsen, który „trójką” pożegnał się z kibicami na PGE Narodowym. Na „do widzenia” wygrał także Lambert, przywożąc za plecami Doyle’a, Madsena i Woffindena. W biegu 19. najlepszy okazał się Jack Holder, którego mimo intensywnych wysiłków nie mógł dogonić Fredrik Lindgren. 20. gonitwa zakończyła się pewnym triumfem Vaculika. Za jego plecami przyjechał Bartosz Zmarzlik, który wywołał wielki hałas na trybunach wspaniałym manewrem na Maxie Fricke’u.
Doyle był najlepszy w fazie zasadniczej i pewnie wygrał również pierwszy półfinał. O drugie miejsce walczyli Lindgren oraz Fricke. Obaj mieli na trasie pewne problemy, ale to Szwed okazał się lepszy i drugi raz z rzędu znalazł się w najlepszej „czwórce”. Australijczyk, tym razem Jack Holder, wygrał również w drugim półfinale. Za nim pozostała trójka stoczyła bardzo wyrównany bój o awans. W rywalizacji najlepszy okazał się Bartosz Zmarzlik, który pokonał Martina Vaculika i Taia Woffindena.
Finał przyniósł wielkie emocje. W pierwszej odsłonie wspaniałe ściganie przerwano po starciu Zmarzlika z Doylem w drugim łuku. Australijczyk upadł na tor i długo nie wstawał, a gdy o własnych siłach zszedł do parku maszyn, został wykluczony z powtórki. W niej słabszy start Zmarzlika spowodował, że musiał on gonić za rywalami przez cztery okrążenia. Panowie wjechali na metę niemal jednocześnie, ale z minimalną przewagą wygrał Lindgren, dla którego to drugie zwycięstwo i piąte z rzędu podium w Warszawie. Na „kresce” o milimetry Zmarzlika wyprzedził Holder i Australijczyk zajął drugie miejsca, po raz pierwszy w karierze stanął na podium Speedway Grand Prix.
Pełne wyniki ORLEN FIM Speedway Grand Prix Polski w Warszawie:
1.Fredrik Lindgren: 14 (2,2,0,3,2,2,3)
2.Jack Holder: 16 (3,2,2,1,3,3,2)
3.Bartosz Zmarzlik: 12 (w,1,3,2,3,2,1)
4.Jason Doyle: 16 (3,3,3,2,2,3,w)
5.Martin Vaculik: 12 (2,1,3,3,2,1)
6.Max Fricke: 10 (1,3,2,2,1,1)
7.Dan Bewley: 9 (3,0,3,1,2,0)
8.Tai Woffinden: 7 (1,3,0,3,0,0)
9.Leon Madsen: 7 (2,0,1,3,1)
10.Maciej Janowski: 7 (2,2,2,1,0)
11.Mikkel Michelsen: 6 (3,0,0,0,3)
12.Robert Lambert: 6 (1,0,0,2,3)
13.Bartłomiej Kowalski: 4 (0,3,1,0,0)
14.Anders Thomsen: 4 (0,2,2,0,0)
15.Kim Nilsson: 4 (0,1,1,1,1)
16.Patryk Dudek: 4 (1,1,1,0,1)