Liga Mistrzów: Z piekła do nieba! ZAKSA blisko finału!

Pomimo wyniku 2-0 oraz piłki meczowej dla Zenitu Kazań drużyna Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdołała wyjść z opresji i wygrać cały mecz 2-3. Tym samym mistrzowie Polski są już tylko o krok od finału Ligi Mistrzów!

Siatkarzy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle czekał kolejny ważny sprawdzian formy. Rywalem mistrza Polski w półfinale Ligi Mistrzów był wielki Zenit Kazań. Rosyjska ekipa, w porównaniu do poprzednich obfitych lat dla zespołu nie prezentuje tej samej formy, do której nas przyzwyczaiła, lecz nadal był to jeden z najlepiej grających zespołów świata. Kędzierzynianie musieli pokazać kolejne maksimum swoich umiejętności, podobne do tego, które zaprezentowali w dwumeczu ćwierćfinałowym z Cucine Lube Civitanova. 

Pierwsza partia była bardzo wyrównana. Siatkarze trenera Vladimira Alekny uciekli dopiero w samej końcówce seta, którą udało im się wygrać. To, co najbardziej rzuciło się w oczy to ilość popsutych zagrywek – zarówno ZAKSA oraz Zenit mieli aż 7 błędów w tym elemencie. Pomimo tylu błędów w polu serwisowym przyjęcie w obu ekipach również nie zadowalało. Zdobywcy TAURON Pucharu Polski mieli 39% w tym elemencie, natomiast Rosjanie – tylko 33%. Pomimo słabego przyjęcia Zenitowi udało się atakować na imponującym procencie, bo aż 71%. Alexander Butko starannie rozprowadzał piłki pomiędzy Earvina N’Gapetha (67%), Maxima Mikhaylova (75%) i Bartosza Bednorza (50%). Z racji słabszego przyjęcia odpuszczał na razie grę środkiem. W ekipie trenera Nikoli Grbicia udział w ofensywie brali Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk. Tutaj była już dosyć widoczna różnica – najlepiej atakował Śliwka (3/5, 60%), ale Kaczmarek atakował ze skutecznością wynoszącą tylko 38%, a Semeniuk – 50%, mając aż 6 piłek do wykorzystania. Finalnie ZAKSA skończyła seta z 50 procentową skutecznością w ataku. Benjamin Toniutti, podobnie jak Butko nie wykorzystywał na razie często swoich środkowych. 

Drugi set nie był już taki wyrównany. Zenit w drugiej połowie seta objął 3-4 punktową przewagę, którą ZAKSIE udało się nieco zniwelować praktycznie pod sam koniec. Wtedy przyjmujący Zenita nie dawali rady przyjąć serwisów Benjamina Toniuttiego. ZAKSA nadal popełniała błędy w polu serwisowym (4), a Zenit popsuł zagrywkę tylko 2 razy w tym secie, jednocześnie sprawiając duże problemy w elemencie przyjęcia (32% przyjęcia ZAKSY). Siatkarze ze stolicy Tatarstanu znacznie poprawili swoje dogranie (42%), a najczęściej przyjmujący Bartosz Bednorz prezentował się solidnie przyjmując zagrywki rywala (54% pozytywnego przyjęcia, 31% perfekcyjnego). W drużynie gospodarzy, którzy napędzani byli przez publiczność (na rosyjskich halach może zasiadać 50% publiczności) lepiej funkcjonował blok – zanotowali nim 3 punkty, za polska drużyna tylko 1. Skuteczność w ataku drużyny z Kazania znacznie spadła (45%). N’Gapeth i Bednorz grali na 40%, a Mikhaylov tylko na 50%. Mistrz Polski nadal wyglądał gorzej w ofensywie – Kamil Semeniuk i Aleksander Śliwka praktycznie nie istnieli na lewym skrzydle (obaj 25%), a do gry powrócił Łukasz Kaczmarek (58%). Francuski rozgrywający ZAKSY nadal nie był w stanie często grać środkiem, ale Jakub Kochanowski starał się kończyć to, co dostał do zaatakowania.  

Będący nad przepaścią kędzierzynianie w trzeciej partii znacznie się poprawili. Walka była wyrównana aż do samej gry na przewagi. Zenit miał już piłkę meczową w górze, kiedy to fantastycznym blokiem na Artiomie Volvichu popisał się Jakub Kochanowski. Utytułowana rosyjska drużyna miała aż 5 match balli i nie wykorzystała żadnego. Piłkę setową dla polskiego teamu dał autowy atak Bednorza. Trzecia partia zakończyła się wynikiem 27-29 po udanym ataku Semeniuka, który był momentami nie do zatrzymania. Dzięki niemu, Śliwce i Kaczmarkowi skuteczność znacznie wzrosła (63%). Warto zauważyć, że procent atakującego ZAKSY wynosił aż 100 (5/5 skończonych piłek). Kochanowski znowu dostał tylko dwie piłki do ataku, lecz udało mu się zakończyć punktem każdą z nich. Polska drużyna poprawiła przyjęcie, popełniając tylko jeden błąd (43%). Zenit Kazań nieco wyśrodkował swoją skuteczność z partii numer jeden i dwa – teraz wynosiła ona 56%. Alexander Butko już częściej korzystał z usług Volvicha. Do świetnej formy wrócił N’Gapeth (83% w ataku, 5/6). Swoją skuteczność utrzymywał Mikhaylov, lecz znowu gorszą partię zanotował Bednorz (33%). Siatkarze z Kazania znowu często zaczęli psuć zagrywki (7 błędów).  

Czwartego seta można nazwać istnym show w wykonaniu ZAKSY. Od początku zaczęli dominować nad rywalem, osiągając niekiedy 4 punkty przewagi. W fantastycznym stylu udało im się doprowadzić do piątej, ostatniej partii. Kamil Semeniuk pokazał ile jest wart dla swojej drużyny. 24-letni przyjmujący grał na 75 procentowej skuteczności ataku, kończąc punktem niemal każdą piłkę, jednocześnie pokazywał się bardzo dobrze w elemencie przyjęcia. Pomagał mu Śliwka (57%), nieco przygasł Kaczmarek (29%). W ekipie ZAKSY w końcu zaczął funkcjonować ich jeden z najważniejszych elementów, czyli blok (5 punktów). Zaskoczeni nagłym przypływem pozytywnej energii i mocną siłą mentalną siatkarze Zenitu Kazań zupełnie nie przypominali siebie. Złą grę kontynuował Bednorz, słabo zagrał też N’Gapeth. Maxim Mikhaylov również nie pomagał. Polski hegemon zagrał to, co pokazywał przez cały sezon – skuteczna gra na siatce, system gry blok-obrona oraz wykorzystywanie kontrataków. 

Pierwszy i jakże emocjonujący półfinał Ligi Mistrzówmiał zakończyć się po tie-breaku. Tętno kędzierzyńskich kibiców na początku mogło lekko podskoczyć, gdyż Zenit prowadził 6-3. ZAKSA szybko opanowała sytuację i objęła prowadzenie 6-7. Do ostatnich chwil tego piątego seta była wyrównana walka. Polska drużyna prowadziła już 12-14 i miała dwie piłki meczowe, ale wtedy swoje 5 minut dostał reprezentant naszego kraju. Bartosz Bednorz najpierw skończył atak, a chwilę później upolował Pawła Zatorskiego zagrywką. Do prowadzenia pozwolił wrócić atak Łukasza Kaczmarka. Chwilę później nastąpiła euforia. Jakub Kochanowski wygrał walkę na siatce z ponad 10 lat starszym Alexandrem Volkovem i to Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle cieszyła się ze zwycięstwa w tym bardzo trudny meczu.

Kędzierzynianie powtórzyli świetną grę w ataku z trzeciego seta – największe brawa należą się Kamilowi Semeniukowi, który zanotował 80% skuteczności. Po drugiej stronie siatki N’Gapeth i Mikhaylov kompletnie opadli z sił, a Alexander Butko ratował się Bednorzem, który był najlepszym zawodnikiem drużyny trenera Alekny w tym secie. Ponownie świetnie zadziałała u ZAKSY gra w defensywie, co wyłączyło z gry skrzydłowych Zenitu.  

Zenit Kazań przez dwa sety statystycznie był o poziom lepszy od Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Grali o wiele lepiej w zagrywce i skuteczniej atakowali. W trakcie trzeciej partii mistrz Polski powoli nabierał wiatru w żagle i powrócili do solidnej gry ofensywnej oraz wytrzymali końcówkę mentalnie. Swoją grę z siatkówki ligowej przełożyli na partię numer cztery w której nie dali większych szans swoim rywalom. Tie-break to głównie świetna gra Semeniuka ale też udana gra w obronie.  

Najlepiej punktujący zawodnicy: Maxim Mikhaylov – 23 punkty (20/40, 50% skuteczności, 2 asy serwisowe, 1 blok punktowy), Kamil Semeniuk – 26 punktów (23/45, 51% skuteczności, 2 asy serwisowe, 1 blok punktowy) 

Skuteczność w ataku: 51% do 52% dla Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 

Skuteczność w przyjęciu: 47% do 40% dla Zenitu Kazań 

Asy serwisowe: 5 do 5 

Bloki punktowe: 12 do 11 dla Zenitu Kazań 

 

Zenit Kazań 2-3 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (25-22, 25-22, 27-29, 22-25, 14-16) 

MVP: Kamil Semeniuk 

 

Zenit Kazań: Alexander Butko (3), Maxim Mikhaylov (23), Earvin N’Gapeth (17), Bartosz Bednorz (16), Artem Volvich (9), Alexander Volkov (11), Valentin Golubev (libero) oraz Denis ZemchenokAndrey Surmachevskiy  

 

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Benjamin Toniutti (1), Łukasz Kaczmarek (22), Aleksander Śliwka (17), Kamil Semeniuk (26), Jakub Kochanowski (13), David Smith (3), Paweł Zatorski (libero) oraz Rafał Prokopczuk, Bartłomiej Kluth, Krzysztof Rejno (3) 

 

Drugi mecz półfinału pomiędzy Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Zenitem Kazań odbędzie się 24 marca w kędzierzyńskiej hali Azoty o godzinie 18:00.

Jeszcze w trakcie meczu ZAKSY z Zenitem Kazań o godzinie 19:00 rozpoczął się drugi półfinałowej siatkarskiej Champions League, czyli włoski pojedynek – Itas Trentino podejmowało zwycięzcę fazy zasadniczej Serie A, Sir Safety Monini Perugia. Jednak tam emocji już brakowało – drużyna z Trydentu bez większych problemów poradziła sobie z wicemistrzem Włoch i jest już jedną nogą w finale rozgrywek. Na boisku najlepiej zaprezentował się nie kto inny, jak Nimir Abdel-Aziz. Holenderski atakujący zdobył 16 punktów. Jak spisali się reprezentanci Polski? Do tej pory Wilfredo Leon był najlepiej punktującym zawodnikiem Perugii, lecz w tym meczu zdobył tylko 7 punktów (7/18, 39% skuteczności). Ewidentnie nie był to dzień naszego kadrowicza, a bez jego dobrej dyspozycji drużyna Vitala Heynena traci wiele. Maciej Muzaj pojawił się tylko na krótkiej zmianie i udało mu się zdobyć 2 punkty (2/4, 50% skuteczności). 

Najlepiej punktujący zawodnicy: Nimir Abdel-Aziz – 16 punktów (11/24, 46% skuteczności, 3 asy serwisowe, 2 bloki punktowe), Thijs ter Horst – 12 punktów (9/15, 60% skuteczności, 2 asy serwisowe, 1 blok punktowy) 

Skuteczność w ataku: 54% do 49% dla Itasu Trentino 

Skuteczność w przyjęciu: 44% do 41% dla Itasu Trentino 

Asy serwisowe: 6 do 3 dla Itasu Trentino 

Bloki punktowe: 7 do 6 dla Itasu Trentino 

 

Itas Trentino 3-0 Sir Safety Monini Perugia (25-21, 25-16, 25-23) 

MVP: Nimir Abdel-Aziz 

 

Itas Trentino: Simone Giannelli (2), Nimir Abdel-Aziz (16), Ricardo Lucarelli (9), Alessandro Michieletto (5), Marko Podrascanin (11), Srecko Lisinac (7), Salvatore Rossini (libero) oraz Dick Kooy (1), Luis  Sosa Sierra 

 

Sir Safety Monini Perugia: Dragan Travica (2), Thijs ter Horst (12), Wilfredo Leon (7), Oleg Plotnitskiy (5), Sebastian Sole (7), Roberto Russo (4), Massimo Colaci (libero) oraz Jan Zimmermann, Maciej Muzaj (2), Sharone Vernon-Evans  

 

Drugie starcie pomiędzy Trentino a Perugią 24 marca o godzinie 20:30. Gospodarzem meczu będą tym razem siatkarze z Umbrii.

Źródło: cev.eu

Autor: Janusz Siennicki