Legia bliżej finału PLK, czy Anwil wyrówna stan rywalizacji? [ZAPOWIEDŹ]

Bardzo niespodziewany przebieg mają spotkania półfinałowe Energa Basket Ligi. Do tej pory odbyły się 3 pojedynki i ani razu nie zwyciężyli gospodarze. Blisko finału jest już Śląsk Wrocław, a dziś pora na kolejny pojedynek w drugiej rywalizacji. W Hali Mistrzów zagrają Anwil Włocławek i Legia Warszawa. Na ten moment w lepszej sytuacji są goście, którzy wygrali po dogrywce 83:79.

Pierwsze spotkanie to tak naprawdę zasłużone zwycięstwo Legii, która całe spotkanie kontrolowała od początku do końca. Mowa przede wszystkim o czasie regulaminowym, bo w tym okresie ani przez minutę Anwil nie był na prowadzeniu. Raz tylko zdołał doprowadzić do remisu i był to ostatni rzut na dogrywkę. W niej podopieczni Przemysława Frasunkiewicza wyszli na prowadzenie i na około 100 sekund przed końcem mieli 6 punktów przewagi. Istotną rolę miał wówczas czas wzięty na prośbę Wojciecha Kamińskiego, bowiem jego drużyna zdobyła 10 punktów bez odpowiedzi rywala. 

Dla Legii była to 4 wygrana pod rząd (w ćwierćfinale 3 wygrane ze Stalą Ostrów) i zarazem 4 wygrana z rzędu poza domem. Dla Anwilu była to już 2 porażka na przestrzeni 3 spotkań, ale pierwsza w swojej hali od 8 meczów. Ostatni raz przegrali tu na początku stycznia z Arką Gdynia w 21 kolejce. Po drodze mieli jeszcze udane Final Four w ramach ENBL, które wygrali.

Co z tego, że Anwil prowadziło 2 zawodników? Jonah Matthews i James Bell, którzy łącznie zdobyli 39 punktów to zdecydowanie za mało. Brakowało pomocy od reszty zawodników. Niespodziewanie słabe spotkanie rozegrał Kamil Łączyński, którym świetnie zajął się Robert Johnson. Polak zdobył tylko 4 punkty, a miał raptem 4 rzuty. Cała drużyna Anwilu miała tylko 36 % z gry.

W Legii kolejny raz wygrało doświadczenie. Łukasz Koszarek zagrał dosyć słaby mecz jak na siebie trafiając tylko 1 rzut z 8, ale i tak umiejętnie dowodził atakiem notując 6 asyst. Bohaterem znowu był Robert Johnson, który brał dużo rzutów na siebie i co ważne, trafiał. 22 punkty pokazuje, że Amerykanin był doskonałym wyborem i to od niego znów wiele zależeć będzie w kontekście dzisiejszego spotkania.

Zwycięstwo Legii było dla nich pierwszym triumfem na poziomie Energa Basket Ligi w historii ich starć w Hali Mistrzów we Włocławku. Może mieć to kluczowe znaczenie w kontekście dalszej rywalizacji. Goście z Warszawy na pewno nabrali pewności siebie, jednak gospodarze nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:30. 

 

Radek Wolski

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze