W sobotę na miejskim torze w Baku odbyły się kwalifikacje do niedzielnego wyścigu F1 o GP Azerbejdżanu. Najlepszy okazał się Charles Leclerc, który po emocjonującej końcówce pokonał obu kierowców Red Bulla.
Start kwalifikacji nastąpił z piętnastominutowym opóźnieniem – miało to związek z naprawą bariery po wypadku w F2, która wpłynęła na start trzeciego treningu (przepisy mówią bowiem, że start kwalifikacji może nastąpić najszybciej dwie godziny po zakończeniu FP3). Pierwsze małe kontrowersje pojawiły się jeszcze przed rozbłyśnięciem zielonych świateł. Związane były one z kierowcami Hassa, którzy chcieli „wepchać się” do ustawionej na wyjeździe z alei serwisowej kolejki złożonej z piętnastu bolidów.
Skupmy się jednak na ściganiu. Na czele tabeli zgodnie z przewidywaniami znajdowali się kierowcy Ferrari oraz Red Bulla. Za ich plecami trwała jednak ostra walka o pozostanie w rywalizacji. Świetny czas wykręcił Guanyu Zhou, który przez chwilę znajdował się na piątej pozycji (zaskakująca w tym kontekście była dopiero siedemnasta pozycja jego zespołowego kolegi Valtteriego Bottasa). Na 2,5 minuty przed końcem Q1 sytuacje w stawce skomplikował Lance Stroll – Kanadyjczyk rozbił się w drugim zakręcie powodując tym samym czerwoną flagę. Przerwa nie trwała na szczęście długo, a po wznowieniu ścigania mogliśmy oglądać namiastkę wyścigu. Kierowcy walczyli o jak najlepszą pozycję do rozpoczęcia okrążenia pomiarowego, a niewiele czasu do końca sesji nie dawało nikomu gwarancji jego rozpoczęcia. Ostatecznie swój udział w sobotnich kwalifikacjach na etapie Q1 skończyli kierowcy Hassa, Williamsa oraz wspomniany Stroll – obyło się więc bez niespodzianek.
Zbliżający się zachód słońca nad Baku powodował, że kierowcy po wznowieniu ścigania od razu ruszyli na tor. W Q2 pierwszy w ten weekend czas poniżej minuty i 42 sekund wykręcił Sergio Perez. Za Meksykaninem znajdowały się dwa samochody Ferrari oraz dopiero czwarty Max Verstappen. Drugi segment kwalifikacji nie był przerywany przez czerwone flagi – jedynymi incydentami były te w zakręcie numer 15, których bohaterami byli Vettel oraz Norris. Po Q2 pożegnaliśmy się z kierowcami Alfy Romeo, McLarena oraz Estebanem Oconem.
Nadszedł czas na najbardziej emocjonującą, trzecią część kwalifikacji. Żadnemu z kierowców Ferrari i Red Bulla, którzy walczyli o zwycięstwo, nie udało się skleić dobrego pierwszego okrążenia. Najmniejszy błąd popełnił Carlos Sainz i to spowodowało, że Hiszpan był na czele stawki przed decydującą rozgrywką. Swoje szanse Hiszpan zaprzepaścił już na początku drugiego kółka łapiąc uślizg w drugim zakręcie – to wykreśliło go z rywalizacji o triumf. Po krótkiej wizycie w garażu absolutnie najlepsze okrążenie wykręcił Charles Leclerc, który okazał się o 0,282 sekundy szybszy od Sergio Pereza. Meksykanin miał jednak problemy ze swoim bolidem przez co nie wyjechał na tor w planowanym momencie. W kontekście ewentualnej usterki zwycięzcy ostatniego wyścigu dziwić może dopiero trzecia pozycja jego kolegi z zespołu. Za Verstappenem czasówkę ukończył Sainz. Pierwszą dziesiątkę uzupełnili kolejno: Russell,Gasly,Hamilton,Tsunoda,Vettel oraz Alonso.
Sobotnie zwycięstwo jest dla Leclerca szóstym triumfem w kwalifikacjach w tym sezonie oraz piętnastym w karierze. Ponadto Monakijczyk został pierwszym kierowcą w historii, któremu udało się dwukrotnie wywalczyć pole position do wyścigu o GP Azerbejdżanu. Jednakże jak dobrze wiemy, pierwsza pozycja startowa nie jest na tym torze gwarancją wygranej. Niedziela na torze w Baku zapowiada się więc pasjonująco!
Jarosław Truchan