Niedziela z Mistrzostwami Świata w Egipcie minęła. Już wiemy, kto w grupie trzeciej i czwartej pożegnał się z turniejem, a kto będzie mierzył się w ćwierćfinale.
Białoruś 30:26 Macedonia Północna
Długo żadna drużyna nie potrafiła wyjść na wyższe prowadzenie, a na gole Uladzislaua Kulesza i Andrija Yurynoka odpowiadał ikoniczny już Kiril Lazarov. Gra „bramka za bramkę” utrzymywała się do końca połowy i mieliśmy remis 14:14. W 32 minucie na pierwsze dwubramkowe prowadzenie w meczu wyszli Białorusini za sprawą fenomenalnego w tym meczu zawodnika Łomży Vive Kielce – Uladzislaua Kulesza. W 45 minucie ekipa z Kuleszem i Karalekiem w składzie wyszła na cztery bramki przewagi, prowadząc 24:20. Białorusini juz tylko powiększyli swój dorobek i ostatecznie wygrali to spotkanie. Zespół Białorusi zajął piąte miejsce w grupie czwartej. Bałkańczycy kończą rywalizację bez punktów i z tylko jednym zwycięstwem nad Chile w rundzie wstępnej.
Szwajcaria 27:24 Algieria
Dla obu drużyn był to ostatni występ na mundialu. Udało im się wejść do rundy zasadniczej, co już było wielkim osiągnięciem. Helweci zebrali dobre opinie, a ich przyzwoitą formę potwierdziło kilka przebłysków w niektórych spotkaniach. Dziś mierzyli się z Algierią. Ten mecz nie miał już większego wpływu na układ tabeli, bo obie nie miały szans na awans. Wygrali Szwajcarzy. Głównie za sprawą kapitalnie spisującego się Andy’ego Schmida. Doświadczony rozgrywający, który występuje już od dekady w Bundeslidze, znów błysnął. Rzucił dziewięć bramek i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Ekipa ze Starego Kontynentu kończy zmagania na czwartym miejscu, zaś Algierczycy na ostatnim.
Słowenia 25:25 Egipt
Słoweńcy mieli przed tym meczem sporo problemów. Kilku podstawowych zawodników miało kłopoty żołądkowe. Problemy chyba zmotywowały ekipę z Bałkanów. Zaczęli oni od prowadzenia 2:0, a już po dziesięciu minutach było 4:4. Po kwadransie gry o czas poprosił Roberto Garcia Parrondo, bo jego drużyna przegrywała 7:4. Słoweńcy grali bardzo dobrze w obronie, a w 24 minucie było 10:5. Bałkańczycy utrzymali prowadzenie do końca połowy, wygrywając 12:8. Po przerwie gospodarze odrobili straty. Słoweńcy stracili przewagę, która teraz wynosiła tylko jedno oczko, a po chwili było 15:15. Gracze ze Słowenii robili fatalne błędy i Egipcjanie wyszli na prowadzenie. Już pod koniec, bo w 49 minucie, Egipt odskoczył na dwie bramki. Do samego końca mecz był wyrównany, a Blaż Janc doprowadził do remisu 25:25.
Norwegia 35:33 Islandia
Skandynawowie aby liczyć się w walce o ćwierćfinał, musieli wygrać to spotkanie. Norwegowie zaczęli bardzo nerwowo od serii błędów, które wykorzystali Islandczycy. Ekipa Gudmundura Gudmundssona długo utrzymywała dwie bramki przewagi. Jeszcze w pierwszych dziesięciu minutach zrobiło się 4:4.
Chwilę później Norwegowie zaczęli się rozkręcać. Ekipa Cristiana Berge starała się cały czas utrzymywać trzy bramki na plusie. Islandczycy dłużej rozgrywali swoje akcje, kiedy Norwegowie szybkimi wznowieniami strzelali mnóstwo bramek. W drugiej połowie drużyna z malowniczej wyspy miała swoje szanse na odrobienie strat. Ostatecznie Norwegowie pokonali Islandczyków 35:33 i meldują się w ćwierćfinale.
Francja 32:23 Portugalia
W kolejnym spotkaniu, które był walką o ćwierćfinał, mierzyli się zawodnicy z Francji i Portugalii. Pierwsza bramkę strzelił Alexis Borges. Trójkolorowi mieli problemy w ataku, jednak potężnym rzutem z drugiej linii popisał się Timothey N’guessan, który po chwili rzucił druga bramkę, wyprowadzając Francuzów na prowadzenie. Już po chwili było widać, że obu drużynom zależy na korzystnym wyniku. W 12 minucie Dika Mem popisał się piękną bramką, rzucając prosto w okienko, a chwilę później Romain Lagarde dał najwyższe prowadzenie Francuzów – 11:7. Jeszcze przed końcem Francuzki rzucili na 16:12 i tak też zakończyła się ta część spotkania. Po przerwie Trójkolorowi cały czas utrzymywali cztery bramki przewagi. Na dziesięć minut przed końcem Hugo Descat podwyższył do dziesięciu bramek i Francuzi mogli już w zasadzie świętować zwycięstwo w tym meczu. Końcowy rezultat to 32:23, a Portugalczycy, po fenomenalnym turnieju, zostali pozbawieni szans na awans.
Szwecja 34:20 RHF
Przed tym spotkaniem zarówno Szwedzi i Rosyjska Federacja Piłki Ręcznej mieli szansę na awans do ćwierćfinału. Warunkiem było zwycięstwo. Gracze ze Szwecji rozbili RHF i awansowali do ćwierćfinału. Drużyna „Trzech Koron” weszła w ten mecz najlepiej jak mogła. W pierwszej połowie stracili tylko osiem bramek, wygrywając ją 17:8. W drugiej odsłonie już nic się nie zmieniło. Szwedzi całe spotkanie grali kapitalnie i ostatecznie zwyciężyli różnicą aż czternastu bramek, pewnie wygrywając swoją grupę.
President’s Cup
Chile 28:17 Maroko
Austria 36:29 Korea Południowa
Autor: Mikołaj Szczygieł