Kolarski sezon 2023 nadchodzi wielkimi krokami!

Już za tydzień wystartuje nowy sezon w zawodowym kolarstwie szosowym mężczyzn. Co czeka nas w 2023? Kto pokona mordercze Alpy, kto Ardeny, a kogo jako pierwszego przywita welodrom w Roubaix? 

Kolarstwo to sport niezwykły oraz równie wyjątkowy. Nie wszędzie kibic jest w stanie być tak blisko zawodnika, niemal czuć jego ból i oddech, gdy ten ostatkiem sił pokonuje morderczy podjazd. Kolarstwo to również sport specyficzny, w Polsce średnio spopularyzowany – nie wszyscy potrafią z równym zainteresowaniem śledzić wielogodzinne transmisje (przez większość czasu nic się wszak ciekawego na szosie nie dzieje). Kolarstwo to wreszcie sport piękny, albowiem przez cały rok zabiera nas w najróżniejsze zakątki świata, a to w połączeniu z rywalizacją tworzy po prostu mieszankę wybuchową.  

Zapowiadając zbliżający się sezon warto zacząć od zmian – na tapet weźmy wpierw dokonane transfery. Istotniejszych roszad można wymienić kilka. W większości zestawień na szczycie znajdziemy przenosiny Richarda Carapaza do EF Education-EasyPost. Ekwadorczyk w minionym sezonie wypuścił w ostatniej chwili wygraną w Giro d’Italia (na Passo Fedaia odjechał mu Jai Hindley). Teraz z pewnością zamierza wyrównać porachunki, choć swoją wartość zaprezentuje podczas dwóch innych wielkich Tourów – we Francji i Hiszpanii. Głośno było również o transferze ubiegłorocznego zwycięzcy Paryż-Roubaix – Dylana van Baarle. Holender przeniósł się do drużyny Jumbo-Visma, tym samym osłabiając szeregi Ineos Grenadiers. Brytyjczycy sprowadzili zaś wschodzącą gwiazdę światowego kolarstwa – Thymena Arensmana z Team DSM.  

Nie zabrakło również roszad w gronie ekip World Tour. Do poziomu Pro Continental zdegradowane zostały Lotto Dstny oraz Israel – Premier Tech. W ich miejsce w elicie pojawiły się Alpecin-Deceunick i Team Arkea Samsic. Kto, gdzie i o co, czyli cele najjaśniejszych gwiazd peletonu. O triumf w Giro powalczą najprawdopodobniej niesamowity Belg – Remco Evenepoel, Primoz Roglić i Geriant Thomas. Tour de France upłynie pod znakiem rewanżowej potyczki Jonasa Vingegaarda z Tadejem Pogacarem. Bardzo nieszablonowo zapowiada się natomiast Vuelta a Espana, albowiem wyraźnego faworyta z szerokiego grona pretendentów (Enric Mas, Primoz Roglić, Richard Carapaz, Juan Ayuso) wskazać jest niezwykle trudno. 

To będzie piękny kolarski rok, w którym zarówno sobie, jak i państwu chciałbym życzyć niesłychanych emocji i wielu polskich sukcesów. Z kolarskim pozdrowieniem! 

 

Autor: Mateusz Kurpiewski