Cykl UCI World Tour 2023 rozkręca się z każdym tygodniem. Po zakończeniu pierwszych europejskich wyścigów etapowych, “Opening Weekend” oraz inauguracyjnego monumentu – Milano-Sanremo, przyszedł czas na zmagania w ramach 102. edycji Volta Ciclista a Catalunya.
Historia
Co można wywnioskować już po samym “numerku” poprzedzającym nazwę wyścigu, Volta Ciclista a Catalunya dysponuje imponująco bogatą historią. Kolarze po raz pierwszy na szosy Katalonii wyruszyli już w roku 1911, co czyni tutejszą Voltę trzecią najstarszą “etapówką” na świecie. Historyczny, pierwszy triumf padł łupem Sebastia Masdeu i Menasanch, z kolei za najbardziej utytułowanego zawodnika wyścigu uznaje się Mariano Canardo – Hiszpan wygrywał w Katalonii siedmiokrotnie (lata 1928-1930, 1932, 1935, 1936, 1939). Jak przystało na prestiżową imprezę organizowaną w Europie zachodniej, Volta Ciclista a Catalunya może poszczycić się prawdziwą plejadą triumfatorów-gwiazd: Eddy Merckx, Francesco Moser, Sean Kelly, Miguel Indurain – to tylko ułamek wyżej wymienionej grupy. Od 2005 roku wyścig należy do cyklu World Tour (do 2011 ProTour), z kolei ostatnia, 101. edycja padła łupem Kolumbijczyka Sergio Higuity.
Trasa
Będzie się działo! Trasa 102. odsłony wyścigu nie daje kolarzom szans na dłuższe chwile wytchnienia. Liczne podjazdy, ciekawe ułożenie etapów, nieprzewidywalność – nadchodząca Volta zapowiada się niezwykle fascynująco, z kolei wymienione powyżej atuty, mogą okazać się istotnymi elementami składowymi wielkiego widowiska. Tydzień z kolarstwem szosowym w Katalonii zainaugurowany zostanie znaną z ubiegłego roku pętlą wokół Sant Feliu de Guixols. Pofałdowany teren sprzyja odjazdom, jednak jeśli te się nie powiodą, na mecie ujrzymy zapewne dość pokaźnie okrojony peleton. Walkę o triumf w klasyfikacji generalnej na dobre rozpoczniemy już dzień później – finisz drugiego etapu ulokowano na podjeździe Vallter (15,1km/6,7%). Szansa do rewanżu nadarzy się w środę – po przejechaniu ponad 180 kilometrów urozmaiconych o malownicze i wymagające wzniesienia, kolarze dojadą do mety zlokalizowanej tuż za szczytem La Moliny (12,2km/4,4%). Odcinek czwarty (Llvia – Sabadell) może być dla wypisanych w liście startowej sprinterów jedyną szansą na dojście do głosu – już dzień później na pierwszy plan ponownie wysuną się najsilniejsi w stawce specjaliści od jazdy po górach, albowiem metę zlokalizowano na szczycie Mirador del Portlell (8,6km/8,8%). W drodze do Barcelony peleton pokona jeszcze 183-kilometrowy, pagórkowaty odcinek z metą w Molins de Rei, z kolei już w niedzielę zawodnicy zjawią się na tradycyjnych rundach ulicami Barcelony, wraz z pokonywanym sześciokrotnie podjazdem pod Montjuic (2,7km/4,7%) – choć nie sposób wykluczyć, iż losy klasyfikacji generalnej rozstrzygną się właśnie w stolicy Katalonii, analizując ulokowane na przestrzeni całego tygodnia trudności oraz lata ubiegłe, nie wydaje się to szczególnie prawdopodobnym scenariuszem.
Obsada
Na liście startowej 102. edycji Volta Ciclista a Catalunya aż roi się od największych gwiazd światowego peletonu. Co więcej, w przeciwieństwie do rozegranych już etapówek cyklu World Tour, grono najjaśniejszych faworytów nie zostanie ograniczone do zaledwie kilku nazwisk. Oczekiwaną wyliczankę otworzy Primoz Roglic (Jumbo – Visma). Słoweniec triumfował w zakończonym ledwie tydzień temu Tirreno-Adriatico, zgarniając po drodze trzy najtrudniejsze etapy. Nie sposób pominąć także obecnego mistrza świata oraz zwycięzcy rozgrywanego przed miesiącem UAE Tour, Remco Evenepoela (Soudal – Quick Step). W Emiratach Arabskich z dobrej strony zaprezentował się również Adam Yates, z kolei tuż za Roglicem w klasyfikacji generalnej “Wyścigu Dwóch Mórz” ulokował się Joao Almeida (obaj UAE Team Emirates). Z jasną chęcią walki o końcowy triumf na starcie Volty staną Mikel Landa (Bahrain – Victorious), Richard Carapaz (EF Education – EasyPost), Jai Hindley (BORA – hansgrohe), Romain Bardet (Team DSM), czy chociażby doświadczony Brytyjczyk Geraint Thomas (INEOS Grenadiers). Na poszczególnych etapach, swoją uwagę warto zwrócić z kolei na takich zawodników jak: Kaden Groves (Alpecin – Deceuninck), Jon Aberasturi, Quinn Simmons (obaj Trek – Segafredo), Hugo Hofstetter (Team Arkea Samsic), Milan Menten, Andreas Kron (obaj Lotto – Dstny), Guillaume Martin, Bryan Coquard (obaj Cofidis). Swoją szansę mogą otrzymać również etatowi pomocnicy – rywalizacja w pofałdowanym lub teoretycznie “płaskim” terenie będzie zatem stosunkowo otwarta.
Autor: Mateusz Kurpiewski