Łzy smutku i rozpaczy. Takie obrazki oglądaliśmy po skończonym meczu Polki z Paulą Badosą. Iga dawała z siebie wszystko, ale Hiszpanka była dziś w lepszej formie. Przed naszą reprezentantką jeszcze zmagania w mikście.
Iga nie weszła w mecz źle. Ba, nawet bardzo dobrze. Swój pierwszy ten serwisowy wygrała do zera, a chwilę później przy serwisie Badosy udało się wywalczyć przełamanie. Problem w tym, że był to ostatni zdobyty przez Polkę gem w pierwszym secie. Hiszpanka wyszła z wyniku 1-3 na 6-3 i wygrała pierwszą partię.
Przeciwniczka Igi była dziś w imponującej formie. 82% pierwszego serwisu to statystyka, której nie wykręca się często. Badosa trafiła na swój „dzień konia”. Mało było rzeczy, które jej nie wychodziły. Jeśli w ogóle coś takiego było.
Drugi set znów mocno rozpoczęła ósma rakieta świata z Raszyna – od razu na wejściu przełamała Hiszpankę. Trzy gemy później jednak doszło do przegranego serwisu przez Igę. Tenisistki od tego momentu utrzymywały się przy swoim podaniu. To doprowadziło do tie-breaka. Od prowadzenia zaczęła go Badosa. Było już 0-3. I tego prowadzenia zawodniczka z Hiszpanii już nie oddała. Tym sposobem zameldowała się w 1/8 finału, gdzie zmierzy się z Argentynką – Nadią Podoroską.
If there was every any doubt how much Swiatek cares about the Olympics.. pic.twitter.com/SgXb89e6EY
— Tennis GIFs ???????? (@tennis_gifs) July 26, 2021
Po meczu Iga i Paula przytuliły się przy siatce i pogratulowały bardzo dobrego meczu. Moment później Polka schowała się w ręczniku i zaczęła płakać. Nie można się temu zachowaniu dziwić. Sama podkreślała, jak ważne są dla niej Igrzyska Olimpijskie. Jednak tym razem się nie udało. Następna okazja do walki o tytuł singlowy już za trzy lata w Paryżu – na ulubionej nawierzchni Igi – mączce.
„Mam wrażenie, że serwis to pierwsza rzecz, która mnie zawodzi, gdy jestem pod presją. Przeciwniczka nałożyła na mnie dużo presji, cały czas atakowała, wchodziła na piłkę. Czułam się czasami jak pod ścianą, dużo przebywałam w defensywie. To był bardzo wymagający mecz. Myślę, że serwis nie był zły, ale porównując do jej podań, które był dziś świetne, to widać różnicę.
Wydaje mi się, że 90 procent zawodniczek płacze po przegranych meczach, tylko po prostu nie dzieje się to na wizji. Tym razem mnie to spotkało. Jesteśmy też ludźmi. Rywalizowanie co tydzień na najwyższym poziomie nie jest łatwe. Będzie jeden zwycięzca spośród wielu. Tenis to czasem taki frustrujący sport, ale oczywiście nie ma co narzekać. Każdy sport ma swoją specyfikę. Cieszę się, że mam jeszcze dużo szans, żeby osiągnąć sukces. Czekam na swoją szansę.” – mówiła Iga Świątek w pomeczowym wywiadzie.
- IGA ŚWIĄTEK (8.) 0-2 (3-6, 6-7) Paula Badosa (29.)
Autor: Dawid Lampa