Czwartek na Wimbledonie obfitował w spotkania pierwszej i drugiej rundy. Dla nas najważniejsze jest to, że w męskiej części turnieju nadal jest Hubert Hurkacz. Polak pokonał Jana Choinskiego w trzech setach.
Hurkacz pewny siebie
Hurkacz w drugiej rundzie mierzył się z Brytyjczykiem, który otrzymał dziką kartę – Janem Choinskim. Nazwisko rywala Hurkacza nie bez przypadku brzmi jak polskie. Choinski ma polskie korzenie i mówi w naszym języku. Pierwsze dwa sety były do siebie bliźniaczo podobne. Przy stanie 4:4 Hurkacz przełamywał rywala i w następnym gemie serwisowym wygrywał sety 6:4. Najwięcej emocji przyniósł trzeci set. Przy stanie 6:5 i serwisie Polaka, Choinski prowadził 40:0, ale Hurkacz wybronił się i doprowadził do tie-breaka. W nim Brytyjczyk miał przewagę 3:2, ale wszystkie punkty do końca meczu padły na konto Hurkacza, który wygrał to spotkanie w trzech partiach 6:4,6:4,7:6(3). Cieszy fakt, że wrocławianin awansował do trzeciej rundy bez straty seta, a nawet własnego serwisu. O najlepszą szesnastkę turnieju Polak zagra z Włochem Lorenzo Musettim rozstawionym z numerem czternastym. Ten również prezentuje się w turnieju bardzo dobrze. Podobnie jak Hurkacz, nie stracił seta. W drugiej rundzie pokonał Jaume Munara 6:4,6:3,6:1.
Przerwany spektakl
Oba męskie czwartkowe spotkania na korcie centralnym dały wiele emocji. Najpierw Liam Broady wyrzucił poza burtę turniejową „czwórkę” Caspera Ruuda, w decydującym piątym secie wygrywając 6:0. Głównym daniem dnia był pojedynek Andy’ego Murraya ze Stefanosem Tsitsipasem. To spotkanie nie zawiodło kibiców. Dwa pierwsze sety zakończyły się tie-breakami. W pierwszym lepszy 7-3 był Grek, w drugim rewanż wziął Brytyjczyk 7-2. Murray poszedł za ciosem na początku trzeciego seta i przełamał Tsitsipasa do zera. Było to pierwsze przełamanie w tym spotkaniu. Ta przewaga pozwoliła Brytyjczykowi wygrać trzecią partię 6:4. Przy przedostatniej piłce Murray poślizgnął się i upadł wydając głośny okrzyk. Wszyscy przerazili się, ale wydaje się, że z Brytyjczykiem wszystko jest dobrze. Ponieważ zbliżała się godzina ciszy nocnej w Londynie, główny sędzia postanowił przerwać spotkanie przy prowadzeniu Murraya 2:1 w setach.
Wpadka Fritza
Sensacyjnie z turniejem pożegnał się ubiegłoroczny ćwierćfinalista – Taylor Fritz. Amerykanin wygrał dwa pierwsze sety z Mikaelem Ymerem, ale trzy kolejne przegrał i zakończył swój udział w tej edycji. Takich problemów nie przeżył rodak Fritza – Tommy Paul. W czterech setach pokonał Milosa Raonica. Również czterech setów do awansu potrzebował inny wysoko rozstawiony zawodnik Andriej Rublow, który mierzył się ze swoim rodakiem Karacewem. „Na sucho” ze swojego zadania wywiązali się: Dimitrow, Shapovalov, Bublik i Tiafoe. Świetne spotkanie rozegrał Stan Wawrinka, który w czterech setach pokonał Etcheverry’ego i jutro zmierzy się z Novakiem Djokoviciem. Kilku „pechowców” dopiero podczas czwartego dnia turnieju wywalczyło awans do drugiej rundy. Jako ostatni zakończył swoje spotkanie Alexander Zverev. Wcześniej awansowali dalej: Jarry, Davidovich Fokina, de Minaur.
Piątek na Wimbledonie
W piątek również nie zabraknie emocji na Wimbledonie. Na korcie centralnym mecze Alcaraza, Djokovicia i dokończenie meczu Murray – Tsitsipas. Oczy polskich kibiców będą zwrócone na kort nr. 12. Tam w drugim meczu od 12:00 czasu polskiego Hubert Hurkacz zmierzy się z Lorenzo Musettim.