Hertha Berlin — Hamburger SV [ZAPOWIEDŹ]

W nowym sezonie Bundesligi do obsadzenia pozostało jeszcze tylko jedno wolne miejsce. Znamy 2 drużyny, które awansowały i jest to Schalke wraz z Werderem. Ekstraklasę opuściły zaś Greuther Furth i Arminia Bielefeld. Jedyna niewiadoma to baraż o utrzymanie pomiędzy 16 drużyną Bundesligi i 3 zespołem zaplecza najlepszej klasy rozgrywkowej. Dziś wieczorem pierwszy pojedynek.

Drużyna z Berlina w zasadzie jest sama sobie winna. Punktu brakło im do tego, by w tym momencie być na wakacjach. Fakt, że mieli oni lepszy bilans meczów bezpośrednich od Stuttgartu, który zajął 15 miejsce, aczkolwiek w Bundeslidze przy równej liczbie punktów o kolejności decyduje bilans bramkowy, a ten akurat podopieczni Felixa Magatha mieli dużo gorszy, a poza tym w ostatnich 3 spotkaniach punkty wypuszczali w samych końcówkach spotkań, mogli mieć ich nawet 5 więcej. Z Arminią stracili gola na remis w 91 minucie, porażki z Mainz i Dortmundem to gole odpowiednio w 81 i 84 minucie na ich niekorzyść.

Hertha regularnie zdobywa gole, ponieważ ta sztuka udawała im się w 9 z 10 poprzednich spotkań, ale co z tego, skoro regularnie te bramki tracili, łącznie było ich aż 71, a to jest 2 najgorszym wynikiem w całej stawce. Na przestrzeni całego sezonu udało im się zachować czyste konto raptem 6 razy, aczkolwiek aż 3 razy na przestrzeni 8 ostatnich spotkań, więc być może jakiś postęp w grze formacji obronnej nastąpił.

Największym poszkodowanym w Berlinie może być Marcel Lotka. Polski bramkarz w ostatnim meczu z BVB doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu i złamał nos. Spotkanie dograł do końca, ale nie wiadomo nadal, czy będzie gotowy do gry. W razie czego w obwodzie jest Oliver Christensen. Wciąż niewiadoma jest także przyszłość Polaka, który od lutego występuje jako pierwszy bramkarz i radzi sobie całkiem dobrze. W Berlinie mają nadzieję na utrzymanie Lotki w stolicy.

Do tego po stronie klubu z Berlina na pewno nie zagrają Alexander Schwolow, Lukas Klunter, Lee Dong-Jut, Kelian Nsona, Davie Selke i Kevin Prince-Boateng oraz Martin Dardai.

Hamburg jeszcze nie tak dawno był jedynym klubem w całych Niemczech, który nigdy nie spadł z Bundesligi. To miano stracił i od paru lat próbuje się odbudować i awansować, ale bezskutecznie. To był ich 4 sezon z rzędu na zapleczu ekstraklasy, ale najlepszy, bowiem do tej pory zawsze zajmowali 4 miejsce. 

Do zajęcia miejsca dającego bezpośredni awans zabrakło im jednak 3 punktów. To nic, że prezentowali bardzo wysoką formę w ostatnich kolejkach ligowych, mieli wielką szansę na udział w finale Pucharu Niemiec za 2 dni. Tak naprawdę mogą teraz zostać z niczym. Pierwszy mecz niezwykle ważny, ale warto pamiętać, że już w poniedziałek czeka ich rewanżowe spotkanie.

2 miejsce w klasyfikacji strzelców 2. Bundesligi zajął Robert Glatzel z dorobkiem 22 bramek i to na niego liczą w mieście z północy Niemiec. Na przestrzeni 9 poprzednich spotkań zanotował 7 bramek i 3 asysty.

Tim Walter w tym spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z Anssiego Suhonena, a także Tima Leibolda.

Baraże o utrzymanie w poprzednich latach bywały zazwyczaj szczęśliwe dla drużyny, która walczyła o utrzymanie. Tak było chociażby rok temu, kiedy 16 miejsce zajął FC Koln i rozbił w dwumeczu Holstein Kiel 5:2. 2 lata temu dzięki bilansowi bramek utrzymał się Werder. Ostatni raz, kiedy wygrała drużyna z 3 lokaty w 2. Bundeslidze miał miejsce w sezonie 2018/19, kiedy to Stuttgart okazał się gorszy w dwumeczu od Unionu Berlin dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe.

Oba kluby grywały ze sobą zazwyczaj na poziomie Bundesligi. Ostatni raz miało to miejsce jeszcze w sezonie 2017/18, czyli gdy Hamburg opuszczał ekstraklasę. Wówczas dwukrotnie lepsza okazała się Hertha. Drużyna ze stolicy Niemiec bardzo lubi grać z tym rywalem, ponieważ na 10 poprzednich spotkań wygrali aż 8 razy. Nigdy te kluby nie szły na kompromis, ponieważ w tym okresie Hamburg wygrał dwukrotnie.

Spotkanie to rozpocznie się o godzinie 20:30 na Olympiastadion w Berlinie. Poprowadzi je Harm Osmers.

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze