W Walencji, gdzie Grupa A rozegra dwie serie spotkań do niespodzianki nie doszło. Wielce faworyzowani Polacy poradzili sobie bez kłopotów z Rumunią co pozwoliło (przynajmniej do starcia Izraela z Hiszpanią) wyjść biało-czerwonym na prowadzenie w swojej czwórce w eliminacjach do Eurobasketu 2022.
Przyjemnie zaczęła się przerwa reprezentacyjna dla naszych koszykarzy. W porze po obiadowej warto było przysiąść przed telewizorem, bo kadra zagrała po raz pierwszy od lutego, a dodatkowo spisała się naprawdę świetnie. Oczywiście, Rumuni to zdecydowanie najsłabszy rywal z całej grupy, ale nie ma co umniejszać tak pozytywnym wrażeniom jakie Polacy zapewnili, zwłaszcza, że zabrakło przecież kluczowego dla zespołu AJ’a Slaughtera.
Znaczna przewaga polskiej reprezentacji ujawniła się już w pierwszej kwarcie, w której przeciwnicy zdobyli jedynie 7 punktów. Początek odzwierciedlał zresztą resztę spotkania, bo w późniejszej fazie Rumuni zdołali się zbliżyć maksymalnie do 16-punktowej straty. Ostatecznie skończyło się na wyniku 61-91 i bardzo spokojnej wygranej.
Cieszyć mogła solidna gra w ataku, chociaż czasami ciężko było ocenić, czy wynik to efekt skuteczności i taktyki, czy też najzwyczajniej nieudolnej gry rywala w obronie. MVP spotkania został Michał Sokołowski, notując 17 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty.
Kolejny mecz szykuje się znacznie ciężej bowiem Polakom przyjdzie się zmierzyć z Izraelem, 30 listopada. W lutym tryumfowali właśnie koszykarze znad Morza Śródziemnego więc nie będzie to łatwa przeprawa. Mimo to awans z grupy jest już praktycznie zapewniony, aczkolwiek dobrze byłoby powalczyć o utrzymanie czołowej pozycji, bo naszych reprezentantów na pewno na to stać.
autor: Maciej Jędrzejak