Piątkowe i sobotnie treningi zapowiadały kolejną ciekawą walkę o pole position. W kwalifikacjach dostaliśmy jednak wiele więcej – Grand Prix Emilli-Romagnii dało nam czasówkę, jaką chcielibyśmy oglądać w każdy weekend wyścigowy.
Kwalifikacje na Autodromo Enzo e Dino Ferrari nie należą do najłatwiejszych. Na tym bardzo wąskim torze łatwo popełnić błąd i cały czas należy uważać na limity toru – najczęściej łamane w zakręcie Piratella oraz szykanie Variante Alta. Wyzwaniom Imoli nie podołał Yuki Tsunoda, który już w Q1 wypadł z trasy i rozbił swój bolid w zakręcie numer 15. Pojawiła się czerwona flaga, która przerwała sesję. Wiadomo było więc, że Japończyk na tym etapie zakończył swoją sobotnią rywalizację, a z pozostałych w grze w Q1 odpadnie jeszcze 4 kierowców.
Faworytami do pokonania rywali zdawali się być kierowcy Alfy Romeo. Ostatecznie jednak to duet Williamsa zapewnił sobie miejsce w Q2, a zawodnicy szwajcarskiej stajni oraz Haasa pożegnali się z czasówką. Świetnym okrążeniem zaskoczył Nicholas Latifi, któremu czas 1:15.653 dał dwunaste miejsce w Q1.
W kolejnej części walki o pozycje startowe również nie obyło się bez niespodzianek. Kierowcy nadal zmagali się z limitami toru i wiele okrążeni zostało anulowanych. Oprócz zawodników Williamsa, którzy zajęli 14. oraz 12. pozycję do Q3 nie weszli także Carlos Sainz, Sebastian Vettel oraz Fernando Alonso. Duet Mercedesa oraz Max Verstappen podjęli natomiast ryzyko i spróbowali zakwalifikować się do Q3 na oponach pośrednich, co bez problemów im się udało.
Ostatni segment – walka o pole position – również dała nam mnóstwo emocji. Ostatecznie pierwsze pole startowe po raz 99. w karierze zajmie jutro Lewis Hamilton, który wyprzedził drugiego Sergio Pereza jedynie o 0,035 sekundy. Meksykaninowi udało się pokonać zespołowego partnera i zapewnić sobie premierowy start z pierwszego rzędu, jednak „Checo” nadal nie jest do końca zadowolony. „Powinienem być dzisiaj na pole position, popełniłem błąd w ostatnim zakręcie. Myślę jednak, że wszystko jest w porządku. Musimy jedynie się upewnić że robimy postępy – liczy się to, co zdarzy się jutro” komentował Perez.
Red Bull miał udane kwalifikacje, mimo problemów w piątkowych sesjach treningowych. Za „Checo” uplasował się Max Verstappen, który po raz pierwszy od 2018 przegrał w kwalifikacjach z zespołowym partnerem. Drugi rząd uzupełni jutro Charles Leclerc, a za jego plecami ustawią się Pierre Gasly oraz Daniel Ricciardo. 7. w kwalifikacjach był Lando Norris, który jednak całą sobotę imponował tempem. W Q3 udało mu się uzyskać genialny czas, który dałby mu trzecie miejsce, jednak został on skasowany ze względu na przekroczenie limitów toru. Jako następni uplasowali się Valtteri Bottas, Esteban Ocon oraz Lance Stroll, którego jedyny czas w finalnej części czasówki został anulowany.
Bottas zaskoczył dziś swoim słabym wynikiem chyba wszystkich. Fin tłumaczył się jednak problemami z samochodem. „Nie na to dziś liczyłem, szczególnie biorąc pod uwagę to, jak zacząłem te kwalifikacje. W Q3 w pierwszym przejeździe wjeżdżając w drugi zakręt nagle mocno zarzuciło tyłem auta i kontynuowało się to przez cały pierwszy sektor, więc straciłem dużo czasu. To samo w drugim przejeździe. To nie było do końca to, czego trzeba – nie mogłem zaufać tylnej sekcji bolidu, to jest coś czego nie czułem nigdy wcześniej w kwalifikacjach. Nie wiem co się stało, oczywiście jesteśmy zawiedzeni i musimy zbadać tę sprawę” mówił kierowca Mercedesa.
Po takich kwalifikacjach jutrzejszy wyścig zapowiada się fascynująco. Sergio Perez wystartuje obok Lewisa Hamiltona na bardziej miękkich oponach, Valtteri Bottas na pewno będzie musiał odrabiać pozycje a wysoko uplasowane Williamsy mogą namieszać. Start rywalizacji zaplanowano na godzinę 15:00. Do kanału 2. Radia Gol serdecznie zapraszamy Państwa na transmisję, którą poprowadzą Mateusz Kirpsza, Kamil Niewiński oraz Artur Gołdyn.
Autor: Adam Wojtowicz