El Balón: Nie taka Kolumbia straszna

Do rozpoczęcia finałów piłkarskich Mistrzostw Swiata Rosja 2018 pozostało 9 dni. Co słychać u naszych grupowych rywali, Kolumbijczyków? Los Cafeteros to faworyt do awansu z grupy H. Przez długi czas uważałem, że Polacy w starciu z zespołem prowadzonym przez Jose Pekermana nie mają szans, ale potem zdałem sobie sprawę, że nie taki diabeł straszny jak go malują.

Kolumbia przed czterema laty w Brazylii awansowało do ćwierćfinału, gdzie przegrała z gospodarzami mundialu. Miałem przyjemność komentować na antenie radia 2 spotkania grupowe Los Cafeteros i byłem zachwycony postawą zespołu, w którym pierwsze skrzypce grał James Rodriguez. Z kolei wielkim nieobecnym w ówczesnej kadrze Kolumbii był Radamel Falcao, którego z udziału w turnieju wyeliminowała kontuzja. Teraz napastnik AS Monaco jest zdrowy i w myślach rodaków wspólnie z Jamesem ma poprowadzić zespół do PRZYNAJMNIEJ powtórzenia sukcesu z mistrzostw rozgrywanych w Brazylii.

Oczekiwania wobec zespołu prowadzonego przez Jose Pekermana są ogromne. Trzon „Los Cafeteros: tworzy 5 piłkarzy: David Ospina, Cristian  Zapata, Carlos Sanchez, James i Radamel Falcao. Wyjazd Cristiana Zapaty i Abela Aguilara na Mistrzostwa Świata stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie Jose Pekerman będzie mógł skorzystać z tej dwójki piłkarzy. Z mniejszymi urazami w ostatnich dniach zmagali się Yerry Mina i Oscar Murillo. Jedynie Davinson Sanchez spośród środkowych obrońców nie zgłaszał problemów zdrowotnych.

Kolumbijczycy do mundialu przygotowują się w ośrodku treningowym AC Milanu – Millanello. W miniony piątek „Los Cafeteros” rozegrali mecz towarzyski z Egiptem. Obserwowałem to spotkanie z dużą uwagą. Kolumbijczycy przez większość część rywalizacji dominowali, częściej utrzymywali się przy piłce, wykreowali sobie 3-4 dogodne okazje do zdobycia bramki. Najaktywniejszym piłkarzem był James Rodriguez – lider reprezentacji, piłkarz, który jest kompasem nawigującym akcje drużyny narodowej. Trafił w słupek z rzutu wolnego, dograł dwukrotnie piłkę na głowę Falcao, ale w obu sytuacjach napastnik AS Monaco przestrzelił. Pomimo dominacji Kolumbijczycy mieli duże problemy ze sforsowaniem dobrze zorganizowanej defensywy reprezentacji Egiptu.

Jednym z największych atutów Kolumbijczyków, podobnie jak naszej reprezentacji, są akcje przeprowadzane bocznymi sektorami boiska. Jednak w piątkowy wieczór w Bergamo brakowało jakościowych zagrań ze skrzydeł. Słabo wyglądał Juan Cuadrado, z kolei drugi ze skrzydłowych – Mateus Uribe – często operował w środkowym sektorze boiska. Uribe w układance Pekermana pełni rolę fałszywego lewoskrzydłowego, ponieważ jego nominalną pozycją jest środek pola. Dyspozycja Cuadrado pozostaje niewiadomą. Gracz Juventusu drugą część sezonu w dużej mierze stracił z powodu kontuzji. Brak minut wpłynął na brak pewności siebie u skrzydłowego, który zmarnował bardzo dobrą okazję na gola, poza tym był mało widoczny.

Rywalizacja z Egiptem uwypukliła pewne mankamenty w grze Kolumbii. Najsłabszym punktem jest defensywa. Pod nieobecność Zapaty, liderem linii obrony został Davinson Sanchez. 21-latek uzbierał w reprezentacji siedem występów. W pierwszej połowie jego partnerem był stoper FC Barcelony, Yerry Mina (10 spotkań w reprezentacji). Defensor „Dumy Katalonii” spisał się słabo, popełnił kilka błędów. W drugiej części zastąpił go Oscar Murillo, występujący na co dzień w barwach Pachuci (11 meczów w reprezentacji). Egipt rzadko decydował się na akcje ofensywne. Jeśli Zapata będzie gotowy do gry to wspólnie z Sanchezem będzie tworzył środek obrony. Warto zaznaczyć, że 31-latek w Seria A w sezonie 2017/18 wystąpił w 12 spotkaniach. Podopieczni Hector Cupera skupili się przed wszystkim na defensywie, ale kilkoma rajdami wskazali słabe punkty Kolumbijczyków. Zwłaszcza lewy obrońca, Frank Fabra miał problemy z powstrzymywaniem przeciwników. W drugiej połowie został zmieniony przez Johana Mojicę, który pokazał się z lepszej strony.

Po obejrzeniu spotkania z Egiptem jestem optymistą przed rywalizacją z Kolumbią. Słowa o wyrównanym poziomie w „polskiej” grupie H są prawdziwe. Kolumbia jest zespołem bardzo groźnym w kontrze, jednak przy głęboko broniących przeciwnikach ma problem z wykreowaniem sobie stuprocentowych okazji. Trudno po spotkaniu towarzyskim z Egiptem ferować wyroki, ale ten mecz uwypuklił mocne i słabe strony „Los Cafeteros”. Kolumbijczycy mieli przed wylotem do Rosji rozegrać sparing z Grecją, ale ostatecznie mecz nie dojdzie do skutku. Władze związku na ostatnią chwilę szukają przeciwnika… Pekerman nie ukrywa, że chciałby jeszcze raz sprawdzić formę swoich podopiecznych, zanim Kolumbia 19 czerwca zmierzy się z Japonią.

Kamil Wlazło

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze