Za sobą mamy inauguracyjne spotkania, które odkurzyły nieco plusligowe hale. Nie zwalniamy tempa i już we wtorkowe popołudnie rozpoczniemy zmagania w drugiej kolejce najlepszej polskiej ligi siatkarskiej.
4 października (wtorek)
16:30 – GKS Katowice – Projekt Warszawa
Rundę zaczniemy od chyba najbardziej wyrównanego, a co za tym idzie prawdopodobnie najciekawszego meczu. Zmierzą się bowiem ze sobą drużyny, które w zeszłym sezonie zgarnęły dokładnie tyle samo punktów w fazie zasadniczej. Tydzień temu zarówno GKS jak i Projekt przegrały swoje mecze dość wyraźnie – 0:3. Katowiczanie trafili wtedy na Jastrzębski Węgiel, a Warszawiacy na Asseco Resovię Rzeszów. Mimo podobnego wyniku to jednak Projekt zebrał większe lanie, bo w żadnym z setów nie wzbili się ponad barierę 21 punktów. Chcąc wskazać faworyta wtorkowego pojedynku, delikatnie spojrzeć można zatem w kierunku GKS-u, który postawił przyzwoity opór aktualnemu wicemistrzowi Polski.
18:45 – Jastrzębski Węgiel – Indykpol AZS Olsztyn
Indykpol kolejka po kolejce trafia na najmocniejszych rywali. Jeszcze w ubiegłą sobotę spotkali się z nieco okrojoną drużyną ZAKSY. Choć do domów wrócili z pustymi rękami, urwali mistrzowi Europy jednego seta i mogą być zadowoleni z dwóch pierwszych partii, w który stawili solidny opór. Teraz stają przed nimi Jastrzębianie – definitywni faworyci tego spotkania.
21:00 – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – LUK Lublin
A skoro o zeszłorocznych tryumfatorach zarówno PlusLigi jak i Ligi Mistrzów mowa, to właśnie oni 2 godziny po rozpoczęciu meczu w Jastrzębiu-Zdroju podejmą u siebie LUK Lublin. Kędzierzynian czeka zapewne jeszcze łatwiejszy mecz niż ten, który rozegrali z Olsztynianami i pewne 3:0.
5 października (środa)
16:30 – Cerrad Enea Czarni Radom – Aluron CMC Warta Zawiercie
Warta mocno otworzyła sezon, pokonując PGE Skrę Bełchatów w hicie ostatniej kolejki. Tym razem z rywalem powinni uporać się dużo szybciej. Staną bowiem naprzeciw Czarnych Radom. Radomianie również nie próżnowali w ostatnim meczu i także zaliczyli pierwszą wygraną pięciosetówkę sezonu z LUK Lublin. Nikogo nie zdziwi jednak stwierdzenie, że to Zawiercie na 90% wyjedzie z radomskiej hali z kompletem punktów.
18:45 – Barkom Każany Lwów – Asseco Resovia Rzeszów
Nowość kontra klasyka. Beniaminek tego sezonu – lwowski Barkom Każany zaliczył dość twarde lądowanie w nowej rzeczywistości w meczu z Treflem Gdańsk. I tym razem nie będzie łatwo, bo po drugiej stronie siatki znajdą się gracze Resovii. Na dodatek wszystkiego Rzeszowianie nie mogą narzekać na brak dobrych humorów. Takie zapewnił im mecz z Projektem Warszawą, który wygrali z miażdżącą wręcz przewagą. W środę na pewno pokuszą się o doprowadzenie do gładkiego 3:0.
21:00 – PGE Skra Bełchatów – BBTS Bielsko-Biała
Było już pod górkę, teraz czas na chwilę oddechu. Skra na starcie trafiła na rywala, z którym notorycznie walczy w tie-breakach. Tradycja została zachowana, a 2 punkty wpadły na konto Zawiercian, kiedy Żółto-Czarni musieli zadowolić się pojedynczym punktem. BBTS Bielsko-Biała może dać Skrze bardzo potrzebne pewne zwycięstwo, by nie zgubić impetu już na samym początku sezonu.
6 października (czwartek)
18:45 – Cuprum Lubin – PSG Stal Nysa
Drugie i ostatnie spotkanie w tej kolejce, które potencjalnie może być w mniejszym lub większym stopniu wyrównane. Cuprum zapewniło sobie już pierwsze 3 punkty sezonu w meczu z BBTS-em. To samo zrobiła Nysa i pokonała Ślepsk Suwałki 3:1. Choć wyniki zeszłego sezonu przemawiają na korzyść Lubinian, warto włączyć swoje odbiorniki i przyjrzeć się temu, co w czwartkowy wieczór pokaże ta para.
21:00 – Ślepsk Malow Suwałki – Trefl Gdańsk
Powinno być dość prosto. Trefl trzyma wszystkie asy w swoim ręku. Bardzo łatwo wygrali inauguracyjny mecz z Barkomem. Ze Ślepskiej będzie raczej podobnie. Nie zdziwi wynik 3:0 na rzecz Gdańszczan.
Marta Szajkowska