Już dziś kolejny dzień Mistrzostw Świata w Lotach. W Planicy skoczkowie przystąpią do pierwszej i drugiej serii turnieju. Będzie to pierwszy etap walki o miano najlepszego lotnika globu.
Po wczorajszym dniu – dwóch oficjalnych treningach i kwalifikacjach, mogliśmy się wstępnie przekonać, kto jest w dobrej dyspozycji i będzie realnie liczył się w walce o medale.
Obok kasku, nart, butów i kombinezonu do Planicy aktualny Mistrz Świata w Lotach, Daniel Andre Tande zabrał dobrą formę. Norweg sezon rozpoczął dość przeciętnie, więc jego dyspozycja mogła być zagadką. 26-latek w Słowenii udowadnia jednak, że jest znakomitym lotnikiem i z pewnością powalczy o obronę złotego medalu. Nie będzie mu jednak o to łatwo, ponieważ obecny sezon dominuje dwójka skoczków – Halvor Egner Granerud i Markus Eisenbichler. To właśnie łupem tej dwójki padły wszystkie indywidualne triumfy w tym sezonie.
Na jednego z głównych faworytów, dość niespodziewanie, wyrósł Michael Hayboeck. Austriak w tym sezonie wystąpił tylko w Wiśle. W Ruce i Niżnym Tagile zabrakło go z powodu zakażenia koronawirusem. Austriak pokonał jednak chorobę, a teraz za cel stawia sobie pokonanie swoich rywali w walce o końcowy triumf na MŚ. Wczoraj skakał jak natchniony. W treningach i kwalifikacjach zawsze zajmował miejsce w czołowej trójce. Trzeba jednak pamiętać, że konkurs wiąże się ze znacznie większą presją, z którą być może skoczek z Linzu może sobie nie poradzić.
Było o innych nacjach, to teraz pora na Polaków, a konkretnie na Kamila Stocha. Mistrzostwo Olimpijskie? Jest, nawet trzy razy. Mistrzostwo Świata? Jest. Kryształowa Kula? Jest, zdobyta dwukrotnie. Turniej Czterech Skoczni? Wygrany. I to nie raz. Raw Air, Willingen Five i tak dalej, i tak dalej. Wszystko jest. Czego brakuje? Triumfu w MŚ w Lotach. Dwa lata temu w Obersdorfie Polak był bardzo blisko zdobycia tego upragnionego złotego medalu, jednak przeszkodziła mu w tym pogoda i decyzja sędziów o niedokończeniu czwartej serii. Zaliczono więc wyniki po trzech skokach, zatem mistrzem został Daniel Andre Tande, wicemistrzem Stoch. Gdyby warunki umożliwiły oddanie czwartego skoku, to kto wie…
W Planicy Stoch będzie miał jednak dużą szansę na poprawienie wyniku sprzed dwóch lat. Letalnica jest bowiem obiektem, na którym Kamil czuje się jak ryba w wodzie. To tutaj wygrywał konkursy trzykrotnie. To tutaj bił rekord Polski. I być może to tutaj uda mu się sięgnąć po tytuł najlepszego lotnika świata. Powody do optymizmu dały nam jego wczorajsze skoki, ponieważ zawsze przekraczał 226-metrową odległość. Minimum na takie skoki liczymy dzisiaj.
Mówi się, że nie można mieć wszystkiego. Chyba, że mowa o Mattim Nykaenenie, jedynym zawodniku w historii, który zdobył wszystkie pięć najcenniejszych trofeów w skokach narciarskich. #Planica2020 #skijumpingfamily #skokoholicy @skijumpingpl pic.twitter.com/HPVbmuAJWx
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) December 9, 2020
Niepokoić można się natomiast o Dawida Kubackiego, który miał wczoraj problemy zdrowotne i do ostatniej chwili walczył o udział w kwalifikacjach. Lekarze zapewniają, że dziś powinno być już wszystko w porządku.
– Rano mieliśmy trening i tak się załatwiłem, że około godziny 10 nie byłem w stanie chodzić, bo mnie „łupło” trochę w plecach. W sumie do samej rozgrzewki pracowaliśmy z fizjoterapeutą. Nawet nie poszliśmy na obiad, bo nie było na to czasu, ale udało się na tyle rozruszać, że dałem radę skakać – powiedział 30-latek.
Początek zawodów o godzinie 16:00. Na liście startowej, wśród 40. zawodników, znalazło się czterech Polaków: Andrzej Stękała (nr 22), Kamil Stoch (nr 27), Piotr Żyła (nr 34) oraz Dawid Kubacki (nr 36). Na relację z konkursu do kanału 1. Radia Gol zapraszają Państwa komentatorzy, Mateusz Kirpsza oraz Maciej Piotrowski.
Autor: Patryk Stysiński