Choć większość lig powoli hamuje i przygotowuje się do świątecznej przerwy, Premier League ani myśli zrobić podobnie. Dziś czeka nas starcie w Londynie.
Crystal Palace mimo ostatniego meczu z Manchesterem City (przyp. 2-2) w tym sezonie generalnie zawodzi. Drużyna, w której wydawałoby się talentu nie brakuje, zajmuje dopiero 15 miejsce w tabeli. Chodź oczywiście awansu do europejskich pucharów od Londyńczyków nie oczekiwano, aktualnie bliżej im do spadku niż do dzisiejszego rywala. Co nie znaczy, że Brighton gra świetnie, bo łączenie rozgrywek Ligi Europy z krajowymi przy tylu kontuzjach ewidentnie podopiecznym Roberto DeZerbiego nie wychodzi. Jasne, 9 lokata to nie koniec świata, lecz delikatny regres w stosunku do zeszłego sezonu. Choć klubów w dobrej formie jest w tym roku więcej, a więc większa jest konkurencja, na tą chwilę Mewy zostają w przyszłym roku bez europejskich pucharów. Klub z południa Anglii zamyka „grupę pościgową”, bowiem dziesiąta Chelsea do gości dzisiejszego spotkania traci już 4 punkty. W przypadku zwycięstwa nad Crystal Palace Brighton zrówna się punktami z 6 Newcastle, więc na wygranej zależy im bardzo. Zaś zawodnicy Roya Hodgsona przy dość spokojnej sytuacji z ośmiopunktową przewagą nad strefą spadkową patrzą tylko w górę, w perspektywie mając potencjał zakończenia dzisiejszego wieczoru na pozycji 12 z punktem straty do Fulham. Jest więc o co grać.
Po chwili odpoczynku od grania w Europie drużyna DeZerbiego ma okazję wrócić do rytmu wygrywania, zaś morale Crystal Palace na zwycięstwie z takim przeciwnikiem jak Brighton zdecydowanie nie ucierpią.
Początek spotkania o godzinie 21:00 na stadionie Selhurst Park w Londynie.