Zadanie wykonane, trzy punkty zdobyte. Ale jakim kosztem? [PODSUMOWANIE POLSKA – WYSPY OWCZE]

Powiedzieć o dotychczasowych rezultatach Polski w eliminacjach Euro 2024 że nie były najlepsze, to nie powiedzieć o nich nic. Na reprezentację Polski od tygodni wylewały się fale krytyki, w związku z porażkami z Czechami oraz Mołdawią. 

Gdyby Polska nie zdobyła kompletu punktów, zajęcie czołowego miejsca w grupie byłoby praktycznie niemożliwe, jednak trzy punkty nie przybliżają znacząco Polski do bezpośredniego awansu – zarówno Czechy jak i Albania pokonały Wyspy Owcze w swoich meczach i to nadchodzące starcie z Albanią będzie kluczowe dla pełnej oceny wrześniowego zgrupowania.

Początek meczu, mimo że pod dyktando Polski, był bardzo chaotyczny. Wiele górnych piłek, niedokładne dośrodkowania oraz brak precyzji w rozegraniu nie napawał optymizmem, a na pierwszy celny strzał meczu trzeba było czekać aż do 18 minuty. Jednakże był to strzał Wysp Owczych, które stworzyły sobie świetną okazję precyzyjnym dośrodkowaniem na głowę napastnika, który zmusił Wojciecha Szczęsnego do obrony.

Na szczęście dla Polski, Wyspy Owcze nie były w stanie wykorzystać stwarzanych sytuacji, na nieszczęście dla wszystkich kibiców, Polska nie była w stanie nawet stworzyć dogodnej sytuacji. Pomimo kilku prób prostopadłych zagrań, ani jedna sytuacja nie była klarowna, a kolejne wrzutki były bez problemu łapane przez bramkarza, lub wybijane przez obrońców.

Na drugą połowę wszedł Paweł Wszołek, zmieniając Michała Skórasia, jednak zmiana ta nie wpłynęła na styl gry, a głównym zagrożeniem nieustannie były dośrodkowania w pole karne. W 50 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Robert Lewandowski doszedł do piłki, jednakże strzał odbił się od poprzeczki i poszybował w górę. 

Dopiero od 60 minuty, Polska zaczęła grać bardzo ofensywnie, tak jak wszyscy tego oczekiwali przed meczem, a głównym architektem akcji był Piotr Zieliński. Mimo wielu starań gracza Napoli, żadna ze stwarzanych sytuacji nie była wykorzystana. Uosobieniem nijakości i bezsilności reprezentacji był Robert Lewandowski, których wychodząc na sam na sam z bramkarzem, nie oddał nawet strzału, a zaplątał się z piłką między nogami i pozwolił sobie ją odebrać.

W 70 minucie po zagraniu piłki głową przez Zielińskiego, piłka trafiła w rękę jednego z obrońców i podyktowany został rzut karny. Robert Lewandowski, pomimo rozgrywania fatalnego spotkania, nie pomylił się, zamieniając “jedenastkę” na gola. Po 72 minutach gry, Polska wyszła na prowadzenie z Wyspami Owczymi! Dziesięć minut po wyprowadzeniu Polski na prowadzenie, Robert Lewandowski dołożył drugiego gola, tym razem popisując się technicznym strzałem.

Wynik utrzymał się do końca spotkania, Polska pokonała Wyspy Owcze i może przygotowywać się do meczu z Albanią, jednakże styl gry, nieskuteczność i brak charakteru pozostawia wiele do życzenia, a nie jest to coś, co można zmienić na przestrzeni trzech dni. 

Jan Kawecki