Już dziś obejrzymy kolejne starcie londyńskich drużyn. Fulham, ósma siła ligi podejmie u siebie liderów, Arsenal.
Gospodarze, mimo bycia beniaminkiem ligi, od początku sezonu pokazują kapitalną formę. W ostatniej kolejce przegrali 2-3 z Brentford, jednak przed spotkaniem z Pszczółkami nie przegrali w czterech ligowych meczach z rzędu. Po drodze dołożyli pucharowe zwycięstwa z Sunderlandem i Leeds. Ich największą gwiazdą jest znany wszystkim Aleksander Mitrovic, który jednak nie strzelił bramki od 3 stycznia i meczu z Leicester. Dziś Fulham zagrają bez ostoi środka pola- Palinhi, byłego zawodnika Sportingu. Portugalczyk jest bowiem zawieszony za kartki. Mimo to, drużyna na pewno postawi się Kanonierom. W tym sezonie wyrwali punkty Chelsea czy Liverpoolowi, szczególnie na swoim stadionie mogą być ogromną przeszkodą dla każdego rywala.
Arsenal utrzymuje się na fotelu lidera Premier League. Ostatnie efektowne zwycięstwo w 96 minucie z Bournemouth dało im ważne 3 punkty, bo zaledwie 2 oczka za Kanonierami utrzymuje się Manchester City, który wczoraj mocno niepewnie pokonał Crystal Palace. Na szczęście dla Mikela Artety, do zdrowia powrócili Trossard, Odegaard oraz Gabriel Jesus. Poważniejszą stratą może okazać się brak Nketiaha, jednak za niego w podstawowym składzie kolejny raz pojawił się Belg. Trio ofensywne dopełniają Saka i Martinelli. Kanonierzy muszą kolejny raz pokazać swoją moc, tak jak w poprzednim meczu z rywalami zza miedzy, w którym to wygrali 2-1.
Kacper Czerwonka.