W grupie F ścisk [ZAPOWIEDŹ]

Co w Skandynawii?

Wszyscy pamiętamy ostatni mecz Polski ze Szwedami. Oni też, choć na pewno woleli by zapomnieć. Po nieudanych eliminacjach do mundialu czekała ich Liga Narodów, i jak pokazały wyniki, mecz z Polską był dopiero początkiem złego. Rozgrywki zakończyli na ostatnim miejscu w grupie z 4 punktami i po dotkliwej porażce 4-1 z Serbią. W ostatnim czasie Szwedzi jednak powoli podnoszą się z kolan. Co prawda znowu wysoko przegrali, tym razem 0-3 z Belgami w pierwszej kolejce eliminacji do Euro, lecz później rozgromili Azerbejdżan 5-0 i wygrali mecz towarzyski z Nową Zelandią 4-1. Oczywiście są to rywale niżej notowani niż reprezentacja z Północy, jednak tak okazałe zwycięstwa dadzą im pewność siebie, która jest tak bardzo potrzebna w rywalizacji z największymi nacjami.

Austria – nowy potentat?

Bardzo dobrze natomiast poczyna sobie ostatnio reprezentacja Austrii. Co prawda również nie dostała się na Mundial w Katarze i tak samo jak Szwecja zakończyła zmagania w Lidze Narodów na ostatnim miejscu w grupie, jednak sytuacja jest tu zgoła inna. Austriacy w zakończonych niedawno rozgrywkach mierzyli się z Danią, która wtedy była w świetnej formie, trochę gorzej dysponowaną Francją oraz późniejszymi finalistami, Chorwacją. To z „Szachownicami” reprezentanci ojczyzny Mozarta i Schwarzeneggera mierzyli się jako pierwszymi i wygrali we wspaniałym stylu 3-0. Później niestety nie było już tak dobrze i ukończyli maraton z 4 punktami. W listopadzie zeszłego roku rozegrali mecz towarzyski z Italią, którą ograli 2-0. Udowodniwszy, że potrafią grać z wielkimi, czego tak brakuje Szwecji, z podniesionymi głowami czekali na początek eliminacji do Euro. Nadeszło wysokie zwycięstwo 4-1 z Azerbejdżanem, który nie poczyna sobie w tych rozgrywkach najlepiej, oraz skromna wygrana z Estonią.

Bardzo ciekawie zrobiło się jednak w kolejce 3. Austria mierzyła się z odmienioną i, przede wszystkim, odmłodzoną po mistrzostwach świata reprezentacją Belgii. Wydawałoby się, że faworyt jest dobrze znany. A tu niespodzianka, w 21’ Gregoritsch wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Czerwone Diabły były tego dnia bezzębne, z trudem dostawali się w okolice pola karnego przeciwnika. W swoje ręce sprawy musiał wziąć najlepiej tego dnia dysponowany Romelu Lukaku, który dał Belgii remis, z którego obie strony po meczu powinny być zadowolone.

Na ten moment Austria jest pierwsza w swojej grupie eliminacyjnej z 7 punktami na koncie i przewagą 3 oczek nad drugą Belgią. Mają też jednak jeden mecz rozegrany więcej, ponieważ grupa liczy 5 ekip. Do zakończenia rozgrywek jeszcze daleko, lecz Austriacy dają wyraźne sygnały odnośnie tego, jaki mają na nie cel. Głodnym wzrokiem patrzą w stronę awansu, a gwiazd w zespole im przecież nie brakuje.

 

Autor: Hubert Klimczak

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze