Mecze pomiędzy Manchesterem United, a londyńską Chelsea od niemal zawsze były wizytówką angielskiej piłki. Obie drużyny przez ostatnie miesiące przeszły wiele zmian, których efekty widać po dotychczasowym braku stabilizacji w grze. Wszyscy sympatycy wyspiarskiej ligi już zacierają ręce, bo szykuje się starcie wyrównane jakiego dawno nie było.
Recepta na dziurawą obronę znaleziona? (Manchester United)
Ostatnie spotkanie Czerwonych Diabłów w Lidze Mistrzów z PSG przyniosło ich fanom pozytywną niespodziankę. Wydawało się, że potężne armaty w ataku Paryżan podziurawią gości jak sito, lecz eksperymentalne zestawienie obronne zostawiło bardzo dobre wrażenie. Alex Tuanzebe i Victor Lindelof pokazali klasę na tle, której duet Bailly– Maguire ze spotkania z Tottenhamem wyglądał jak sklejka z okręgówki. Samo eksperymentalne wystawienie Alexa Tellesa na lewej pomocy, zostawiając na nominalnej pozycji Luke’a Shaw również zaowocowało. Brazylijczyk odwalił kawał dobrej roboty, mając ogromny wpływ na grę ofensywną swojej drużyny. Trener Solskjaer zaryzykował, ale przyniosło to ciekawe efekty. Być może to właśnie jest wariant, w którym 20-krotny mistrz Anglii powinien się prezentować w tym sezonie. W lidze Diabły muszą złapać kluczowy rytm jeśli chcą poważnie myśleć o walce o tytuł. Czerwona część Manchesteru niecierpliwie czeka na mistrza już od niemal 8 lat. Dzisiejsza wygrana z The Blues byłaby świetnym powrotem na szlak stromej drogi wiodącej na szczyt.
Skomplikowana układanka bez instrukcji (Chelsea)
W żartach mówi się, że mężczyźni wszystko składają bez instrukcji co często ma różne efekty. Na razie wygląda to tak jakby Frank Lampard potrzebował właśnie solidnego poradnika by złożyć to co dostał w swoim klubie, bo elementów jest tutaj bardzo dużo. Rozbicie transferowego banku przez Romana Abramowicza zdecydowanie ma zwiastować, że The Blues chcą liczyć się nie tylko w walce o mistrzostwo kraju, ale i na scenie europejskich pucharów. Taki projekt nie realizuje się jednak od razu, wpierw trzeba sytuację przygotować i skonstruować coś co wyciśnie ze składu ich absolutne maksimum. Na razie takiej koncepcji Lampard jeszcze nie znalazł wobec czego jego zespół wygląda jak plac budowy. Gniot jaki Chelsea zagrało z Sevillą, utrata punktów w ostatnich minutach ligowca z Southamptonem, czy uniknięcie cudem upokarzającej porażki z West Bromem nie zwiastują niczego pozytywnego na najbliższe tygodnie. Widać, że część nowych zawodników wciąż stawia pierwsze, niepewne kroki w nowym środowisku, a Hakim Ziyech jest dopiero wprowadzany do składu. Może to właśnie Marokańczyk będzie niezbędnym elementem napędzającym atak całego zespołu. Pewne jest, że kibice wymagają dzisiaj od Niebieskich zwycięstwa, bo apetyt na sukcesy dawno nie był aż tak ogromny.
Bilans ubiegłych spotkań
Spojrzenie przez ramię na ostatnie wyniki starć obu zespołów nie faworyzuje specjalnie nikogo. Jeszcze w lipcu Chelsea odprawiła United z FA Cup kiedy to wykorzystali beznadziejną grę bloku defensywnego rywala, ale oba spotkania ligowe ubiegłego sezonu wygrały właśnie Diabły. Obie drużyny przeszły też od tego czasu dużo zmian, które sprawiają, że sugerowanie się bilansem niewiele wyjaśni. Dlatego tym bardziej warto po hiszpańskim El Clasico zostać w fotelu i poczekać moment na kolejną dawkę futbolu z najwyższej półki.
Komentarz ze spotkania Manchester United vs Chelsea poprowadzi od godz. 18:30 na Kanale 1. RadioGol Patryk Banaszkiewicz
autor: Maciej Jędrzejak