Liverpool po zdobyciu kolejnego pucharu w tym sezonie nadal pozostaje w walce o „poczwórną koronę”. Ich najbliższym rywalem będzie Southampton.
Utrzymani
„Święci” do ostatniej kolejki brali udział w walce o utrzymanie w Premier League. Obecnie zespół prowadzony przez Ralpha Hasenhuettla zajmuje 15. miejsce w tabeli, mając na koncie 40 punktów. Przyjęło się, że taka liczba oczek wystarcza do utrzymania się w lidze, tak jest również i tym razem. Wiemy już, że remis broniącego się przed spadkiem Leeds w meczu z Brighton oznacza co najmniej 17. pozycję dla zespołu Jana Bednarka.
Drużyna Southampton w swoim ostatnim meczu rozgrywanym 7 maja przegrała na wyjeździe z Brentford 0:3. Piłkarze „Pszczół” szybko zbudowali sobie bezpieczną przewagę, strzelając gole w 13. i 14. minucie. Wynik spotkania w 79. minucie ustalił Kristoffer Ajer.
Austriacki szkoleniowiec i jego ekipa nie mają za sobą najlepszych miesięcy. Od początku marca zagrali 11 meczów, spośród których wygrali tylko jeden – 1:0 z Arsenalem na St.Mary’s Stadium. Taka forma nie zwiastuje niczego dobrego przed starciem z Liverpoolem. Jedyna rzecz, która przemawia na korzyść Southampton to znacznie dłuższy czas od ostatniego meczu niż w przypadku rywali.
Nadzieje wciąż żywe
W sobotę na Wembley Liverpool znów po rzutach karnych pokonał Chelsea (0:0 po 120 minutach), tym razem zdobywając Puchar Anglii. To ich drugie po Carabao Cup trofeum zdobyte w tym sezonie. 28 maja staną przed szansą na sięgnięcie po puchar Ligi Mistrzów.
Nadzieje na zgarnięcie „poczwórnej korony” dał liverpoolczykom Łukasz Fabiański, który w końcówce meczu West Hamu z Manchesterem City obronił rzut karny Riyada Mahreza. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, choć zaczęło się dla „The Reds” jeszcze lepiej, bo od dwubramkowego prowadzenia „Młotów”.
Jeśli podopiecznym Juergena Kloppa uda się pokonać Southampton, będą tracić 1 punkt do liderów z Manchesteru. W ostatniej kolejce oba zespoły zagrają na własnych stadionach. Liverpool podejmie Wolverhampton, zaś „The Cityzens” zmierzą się z Aston Villą DOWODZONĄ PRZEZ STEVENA GERRARDA. W razie dzisiejszego zwycięstwa Liverpoolu zapowiada nam się elektryzująca ostatnia kolejka sezonu, w której wszystkie mecze rozpoczną się w tym samym czasie.
Sytuacja kadrowa
Ralph Hasenhuettl nie będzie mógł skorzystać z Tino Livramento, który niedawno przeszedł operację więzadła krzyżowego. Pod znakiem zapytania stoją występy Frasera Forstera i Stuarta Armstronga. – Obaj mają problemy z plecami i stawami, chodzi o kolana. Wszystkiego po trochu. Są trochę obolali, ale miejmy nadzieję, że będą gotowi na wtorek – mówił Austriak. Biorąc jednak pod uwagę to, że obaj nie trenowali w tygodniu i bezpieczną sytuację w tabeli, ich występ wydaje się mało prawdopodobny.
120 minut rozegrane w sobotę, a także przedwczesne zmiany Mo Salaha i Virgila Van Dijka mogłyby zwiastować wiele rotacji w składzie Liverpoolu – Rozmawiałem z obydwoma po meczu, sytuacja obu jest w porządku. To co wiemy, to że to nic wielkiego – mówił po ostatnim meczu Klopp. Pytanie, czy Niemiec oszczędzi swoich asów, gdy nadarza się okazja na zmniejszenie dystansu do City? Zważywszy na przeciwnika i jego liczby w obronie można się spodziewać przynajmniej odpoczynku dla Salaha. W ataku Liverpool ma postraszyć nie byle kim.
Zarówno Matip jak i Konate bardzo dobrze radzą sobie w trwających rozgrywkach, jednak Klopp może nie chcieć ryzykować brakiem na boisku szefa defensywy. Poza grą pozostaje Fabinho, który walczy z czasem, aby zdążyć na finał Ligi Mistrzów.
Przewidywane składy
Southampton: McCarthy – Walker-Peters, Bednarek, Salisu, Perrau – Tella, Ward-Prowse, Romeu, Redmond – Adams, Broja
Liverpool: Alisson – Alexander-Arnold, Matip, Van Dijk, Tsimikas – Jones, Henderson, Keita – Diaz, Firmino, Mane
Czy Liverpool przed ostatnią kolejką zbliży się na punkt do zespołu Pepa Guardioli? Początek pojedynku z Southampton, którego sędzią będzie Martin Atkinson o 20:45.
Braian Wilma