Stal Mielec miniony sezon zaczęło bardzo obiecująco, zwycięstwo na inaugurację ligi z byłymi mistrzami Polski – Lechem Poznań zdeterminowało tę drużynę do jeszcze większej wiary w swoje umiejętności. Po rundzie jesiennej „biało-niebiescy” plasowali się na siódmym miejscu w Ekstraklasie, co było dla wielu osób z piłkarskiego świata wielką niespodzianką. Zespół Adama Majewskiego wygrywał mecze z dużo lepszymi zespołami na papierze, czy to Cracovia, Śląsk Wrocław, czy Pogoń Szczecin, która została rozebrana przez zespół z Mielca i pokonana aż 4:2. Niestety w zimie większość kibiców uświadomiła sobie, że zespół czeka to co dokładnie dwanaście miesięcy temu. Z drużyny miał odejść jej całkowity lider i zawodnik, który odpowiada za większość goli Stali Mielec. Tym zawodnikiem był Said Hamulić, który podczas jesienni prezentował wybitną formę i zastąpił w Mielcu z poprzedniego sezonu Fabiana Piaseckiego. Holenderski napastnik odszedł za niemałe pieniądze do francuskiej Toulouse. Stal została bez napastnika, lecz działacze klubu zaczęli szybko działać i jako następcę sprowadzili Rauno Sappinena, który jak wiadomo później okazał się niewypałem. Estończyk to zupełnie inna charakterystyka piłkarza od Holendra. Wiosna była dla Stali znacznie słabsza niż jesień, na kilka meczów przed końcem sezonu potrzebna była zmiana trenera, do Mielca przyszedł Kamil Kiereś, który ostatnie jego dwie walki o byt w Ekstraklasie z innymi drużynami zakończyły się klęskami (dokładnie tak samo było w sezonie 21/22), lecz teraz można powiedzieć „do trzech razy sztuka” po nerwach w końcówce za sprawą zwycięstwa w ostatniej kolejce z Wartą Poznań, Stal utrzymała się w elicie, końcowo zajmując 11 miejsce co odbierane jest za spełnienie celu przed sezonem.
Stal Mielec znowu przeprowadziła niemałą rewolucję z klubu odeszło aż 15 zawodników: Dominykas Barauskas , Bartłomiej Ciepiela, Marcin Flis, Fryderyk Gerbowski, Fabian Hiszpański, Arkadiusz Kasperkiewicz, Kamil Kruk, Mikołaj Lebedyński, Mateusz Mak, Bartosz Mrozek , Adam Ratajczyk, Rauno Sappinen, Álex Vallejo, Maciej Wolski, Paweł Żyra. Patrząc w przeszłość podobna rewolucja odbyła się dokładnie rok temu, czy to jest dobre dla drużyny? Raczej nie, ale wiemy jakie fundusze ma Stal i z jakimi kłopotami się zmaga. Do Mielca przyszło także sporo zawodników, dużo zagranicznych piłkarzy, czy to Marco Ehmann, rumuński defensor, Bert Esselink, Rafa Santos, IIya Shkurin, który ma być podstawowym napastnikiem w układance trenera Kamila Kieresia. Skład także wzmocnili Krzysztof Wołkowicz, Michał Trąbka, Konrad Jałocha, Łukasz Gerstenstein, Jakub Rozwadowski, Łukasz Wolsztyński, Mateusz Stępień, Matthew Guillaumier, Kai Meriluoto, Kamil Pajnowski. W Mielcu wiele osób się dziwi, że zespół ma teraz dużo zawodników zagranicznych do w Stali ostatnimi czasami się nie zdarzało, „biało-niebiescy” charakteryzowali się zawodnikami z Polski, teraz będzie troszkę inaczej.
Kamil Kiereś do Mielca przychodził w roli strażaka, miał wyciągnąć zespół z dużego kryzysu, którym było 9 meczów bez zwycięstwa, na dole robiło się coraz goręcej, lecz szkoleniowiec sobie z tym poradził. Trener w przeszłości pracował w Górniku Łęczna, GKS-ie Bełchatów, czy Stomilu Olszyn. Stal poprowadził w dziewięciu oficjalnych spotkaniach w Ekstraklasie, trzy wygrywając, cztery remisując oraz dwa przegrywając. Z pewnością 49-letni szkoleniowiec ma teraz więcej czasu, aby ten zespół poukładać i przygotować go jak najlepiej do nadchodzącego sezonu.
W tym zespole trzeba szukać liderów, którym ma być w środku pola Piotr Wlazło, którego czeka już drugi sezon w biało-niebieskich barwach. W poprzednim sezonie był bardzo ważną postacią dla zespołu z Mielca, rozegrał wszystkie mecze oprócz jednego, w którym pauzował za nadmiar kartek. Piłkarz charakteryzujący się mocną wolą walki, wychowywany jak wspomniał w kilku wywiadach w ciężkich warunkach, gdzie o swoje trzeba było walczyć pięściami, to teraz widać na boiskach, gdy ten zawodnik walczy o każdy centymetr boiska z wielką zadziornością. Długo na pierwszą bramką w Stali czekać nie musiał, bo już w pierwszym meczu z Lechem Poznań na Bułgarskiej otworzył wynik meczu. Łącznie ustrzelił 4 bramki, co jest dobrą liczbą, jak na defensywnego pomocnika. Stal ma też kilku innych zawodników, którzy mogą zostać liderami zespołu Kamila Kieresia.
Ciężko przewidzieć nadchodzący sezon w wykonaniu Stali Mielec, która jak wcześniej pisałem jest po wielkiej rewolucji, piłkarze potrzebują czasu, aby się zgrać i złapać wspólny język. Widząc jakie drużyny w tym sezonie będą walczyć w Ekstraklasie, zespół Kamila Kieresia czeka niemała batalia o byt w elicie, ale to tylko prognostyk, który szybko może się zmienić odpowiednio do prezentowanej formy na boisku.