Dwa lata temu John Whale zginął po upadku na schodach na Old Trafford. Dochodzenie w tej sprawie nie wykazało winnych osób. Wskazano jednak zaniedbania, które doprowadziły do wypadku.
W grudniu 2017 roku 80-letni John Whale wyszedł z meczu Manchesteru United-Manchester City 10 min przed jego zakończeniem. Niestety, nie dotarł już do domu. Spadł ze schodów, doznał urazu głowy i trafił do Królewskiego szpitala Salford. Zmarł następnego dnia w otoczeniu rodziny. Jak podaje Daily Mail, nie stwierdzono winy żadnej osoby. Jednakże podczas przesłuchania w Stockport puszczono wideo, na którym widać, że dwóch stewardów blokuje wejście. Byli zaaferowani meczem i nie zauważyli prób opuszczenia stadionu przez pana Whale’a. W rezultacie nie był on w stanie sięgnąć ręką do poręczy, spadł i doznał urazu głowy, który spowodował jego śmierć.
Ostatecznie określono trzy czynniki, które doprowadziły do tego tragicznego w skutkach incydentu:
- Stewardzi blokujący wejście
- Utrudniony przez nich dostęp do poręczy
- Brak świadomości co się wokół nich działo
Wszystkie te elementy zostały zawarte w certyfikacie śmierci Johna Whale’a. Co niepokojące, Manchester United nie wypełnił raportu dotyczącego śmierci po tym wypadku. Nie znaleziono jednak zaniedbań po stronie stewardów, którzy postępowali zgodnie z ustalonymi zasadami.
Śmierć Johna Whale’a to przypadek, ale można było jej uniknąć
Dochodzenie policyjne także nie wykazało żadnych śladów działalności kryminalnej. Jednakże sędzia śledczy Alison Mutch w swoim kolejnym raporcie dotyczącym sprawy, wyraził zaniepokojenie, iż istnieje ryzyko kolejnych śmiertelnych wypadków, jeśli nie zostaną poczynione odpowiednie kroki.
Zgłoszono odpowiednie uwagi do władz klubu. Te zapewniają, że było im nieprawdopodobnie przykro, gdy usłyszeli o śmierci swojego fana. Twierdzą także, że pracują nad z inspektorami bezpieczeństwa nad odpowiednimi procedurami postępowania. Klub podkreślił również, że nieustannie dąży do zapewnienia bezpieczeństwa swoim fanom, więc z wdzięcznością przyjął uwagi z biura koronera i zaimplementował je w swoich strukturach. Niestety, rzecznik zapytany przez dziennikarza Sportsmail, o to jakie jakich dokonano usprawnień, nie udzielił konkretnej odpowiedzi, zapewniając tylko, że zmiany zostały wprowadzone w życie.
Kacper Kolibabski