Real remisuje, Girona przegrywa, Lewandowski strzela [PODSUMOWANIE 25. KOLEJKI LALIGA]

Pociąg LaLiga pędzi w najlepsze. Za nami już 25. kolejka hiszpańskiej ekstraklasy. Wiele się działo. Real mimo remisu powiększył przewagę nad Gironą, która przegrała z Athletic Bilbao. Robert Lewandowski ustrzelił dublet i dał Barcelonie zwycięstwo. Z kolei Atletico rozgromiło Las Palmas. 

Real Madryt znów nie dał rady Rayo

W niedzielne popołudnie jako pierwsi na boiskach LaLiga zagrali piłkarze Realu Madryt i Rayo Vallecano. Podopieczni Carlo Ancelottiego chcieli wziąć rewanż za bezbramkowy remis z początku listopada ubiegłego roku. To się jednak nie udało. 

Goście tego dnia wyglądali na zagubionych. W porównaniu do starcia z Lipskiem w Champions League nie potrafili znaleźć pomysłu na rozpracowanie szyków obrony rywala. Brahim Diaz zagrał bardzo słabo. Vini dwoił się i troił, ale na szybkości się skończyło. Joselu co prawda strzelił gola (dostał nawet nagrodę MVP), ale poza tym również nie zachwycił. 

Dla Carlo Ancelottiego są jednak gorsze informacje po meczu. Dani Carvajal w absurdalny sposób złapał czerwoną kartkę pod koniec spotkania. Natomiast  Eduardo Camavinga wy kartkował się na następny mecz ligowy z Sevillą. Jakby było mało problemów ze składem.

Z kolei Rayo w zasadzie tylko skorzystało z prezentu, jakim był rzut karny jeszcze w pierwszej połowie. Gola zdobył Raul de Tomas, dla którego było to pierwsze trafienie w sezonie. 

Starcie drużyn z Madrytu raczej nie porwało bezstronnego widza. Mało było składnej gry. Dużo zachowawczości po stronie Realu. Natomiast Rayo częściej stawiało tzw. autobus niż czekało na błędy rywala. 

Real Madryt mimo straty punktów powiększył przewagę w tabeli nad rywalami. Ekipa z Katalonii traci już do Los Blancos sześć oczek. 

Girona łapie kryzys

Ekipa Michela jest bez wątpienia największą rewelacją rozgrywek. Coś się chyba jednak zacięło w tej dobrze naoliwionej maszynie. W lutym drużyna nie wygrała jeszcze meczu. 

Wczoraj na San Mames oglądaliśmy hit 25. kolejki LaLiga. Athletic Bilbao podejmowało Gironę. To było dobre widowisko. 

Największą bolączką gości były błędy w obronie. Kosztowne chwile nieuwagi przydarzyły się Aleixowi Garcii i Miguelowi Gutierrezowi. To dzięki nim dwa gole zdobywał Alex Berenguer. Trzeciego gola dla Basków zdobył Inaki Williams. Z kolei dla Girony strzelali Victor Tsygankov i Eric Garcia. 

Athletic Bilbao jest zatem dopiero drugą drużyną w obecnym sezonie LaLiga, która pokonała Gironę. Baskowie umocnili się na piątym miejscu i tracą już tylko dwa punkty do czwartego Atletico Madryt.

Z kolei Girona ma się czym martwić. Już ma sześć oczek straty do liderującego Realu. Za nimi czyha już Barcelona. 

Barcelona zwycięska dzięki Lewemu

Robert Lewandowski chyba wychodzi na prostą. Po słabej pierwszej części sezonu znów zaczyna być ważną postacią linii ofensywy klubu. W meczu z Celtą Vigo na Balaidos dublet Polaka zapewnił drużynie cenne trzy oczka.  Barcelona nie była tego dnia faworytem, zwłaszcza biorąc pod uwagę ostatnie wyniki i morale w klubie.

Obok Lewego najjaśniejszą postacią Barcy był młody Lamine Yamal. To dzięki niemu Polak zdobył bramkę w 45. minucie. 

Drugiego gola Lewandowski zdobył z karnego. Musiał jednak zostać wystawiony na spory stres. Za pierwszym razem jego strzał obronił Vicente Guaita. Aczkolwiek zbyt szybko opuścił linię bramkową, wobec tego sędzia zarządził powtórkę karnego. Polscy kibice mogli mieć małe „dejavu” podobna sprawa zdarzyła się przecież na mundialu w meczu z Meksykiem w fazie grupowej. 

 

Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył niepowtarzalny Iago Aspas. Kapitan ekipy Celestes wyrównał stan meczu tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. Jednak to nie wystarczyło, aby ekipa Rafy Beniteza znów urwała punkty Barcelonie. 

Barcelona mimo problemów znów wygrywa. Znacząco zbliżyła się do drugiej w tabeli Girony. Teraz ekipę Xaviego czeka starcie w Lidze Mistrzów z Napoli. Tam również nie będą faworytami mimo fatalnej dyspozycji mistrzów Włoch. 

Atletico gromi Las Palmas

Wydaje się, że najłatwiejsze zadanie w weekend mieli gracze Cholo Simeone, którzy na Wanda Metropolitano podejmowali Las Palmas. 

Atletico Madryt zapomniało już chyba o problemach z początku miesiąca. Po szczęśliwym remisie z Realem i zaskakującej porażce z Sevillą piłkarze się w znakomity sposób zresetowali. 

Dublet Marcosa Llorente, Angela Correi oraz gol Memphisa Depaya dał zwycięstwo aż 5:0. Można powiedzieć, że nie było idealnego momentu na przełamanie. 

Atlético ciężko pracowało i dzięki duszącemu, wysokiemu pressingowi sprawiło, że drużyna Garcíi Pimienty czuła się niekomfortowo w obronie. Bez Griezmanna Atleti wciąż istnieją. Trener Simeone dał odpocząć gwiazdorowi przed meczem z Interem w Champions League. 

Pozostałe wyniki 25. kolejki

Villarreal 1:1 Getafe,

Osasuna 2:0 Cadiz,

Valencia 0:0 Sevilla,

Granada 1:1 Almeria,

Mallorca 1:2 Real Sociedad,

Betis 0:0 Alaves,

 

Autor: Krzysztof Małek

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze