Środowy wieczór z ligą angielską zostanie zainaugurowany w Manchesterze. Zajmujące szóstą lokatę City stanie przed okazją na zdobycie względnie łatwych punktów przeciwko Brighton. Mewy są ledwo miejsce nad strefą spadkową, a dodatkowo nękają ich spore braki kadrowe.
It's looking like a rainy one! ☔️⚽️
— Manchester City (@ManCity) January 13, 2021
???? #ManCity | https://t.co/axa0klUGiM pic.twitter.com/eUJQrqXbAl
Guardiola wrzucił najwyższe obroty – Manchester City
Letarg w jakim The Citizens wydawali się tkwić na początku sezonu to już odległe wspomnienie. Obywatele błyszczą na każdym polu, a ostatni raz goryczy porażki smakowali w listopadzie (2:0 z Tottenhamem). City traci bardzo mało goli, bo ledwie 13 – pod tym kątem są najlepsi w całej stawce za co też trzeba pochwalić letnią politykę transferową klubu, która niebagatelnie się do tego faktu przyczyniła. Jasne, na razie wyniki w lidze są nieco poniżej oczekiwań, ale trzeba pamiętać, że Manchester ma dwie zaległe kolejki do rozegrania, a więc potencjalne sześć oczek. Jeśli ekipie Guardioli nie powinie się noga to lada moment ponownie na szczycie tabeli, obok United i Liverpoolu.
Cudem uniknąć batów – Brighton
Nie ma co ukrywać, że Mewy zmierzą się dziś na jednym z najtrudniejszych ligowych gruntów. Jakby to samo w sobie nie było wyzwaniem, tak ich kadra jest dodatkowo bardzo wybrakowana. Lista kontuzjowanych nie uległa skróceniu, a po ostatnim spotkaniu z Wolverhampton tylko dołączył do niej Connoly i Lallana zaś Bissouma wypada za kartki. Sprawia to, że samo złożenie środka pola i ataku nie będzie dla Grahama Pottera łatwym zadaniem. Ostatnio bardzo słabo spisywała się również defensywa, więc mankamentów jest naprawdę bez liku. Wyciągnąć ze starcia na Etihad choć punkt będzie nie lada osiągnięciem.
Jakuba Modera najprawdopodobniej jeszcze nie ujrzymy dziś na boisku.
autor: Maciej Jędrzejak