Poniedziałkowy deser od Primera Division: Barcelona – Huesca

Powiedzieć, że 27. kolejka ligi hiszpańskiej rozczarowuje to, jak nic nie powiedzieć. Trzy bezbramkowe remisy, łącznie dwanaście goli w dziewięciu spotkaniach. Bordowo-granatowe drużyny będą się dziś starały o podwyższenie tego wyniku.

Ostatni mecz pomiędzy Blaugraną a Hueską na Camp Nou odbył się w sezonie 18/19, kiedy to trenerem klubu z Katalonii był jeszcze Ernesto Valverde. W tamtym spotkaniu jego zespół zagrał rekordowo. Strzelił najwięcej goli w pojedynczym spotkaniu za całej kadencji Txingurriego. Aż osiem razy udało się Barcelonie wpakować piłkę do siatki. Dwie bramki Messiego, dwie Suareza, po jednej Dembele, Alby i Rakiticia oraz trafienie samobójcze Jorge Pulido, który nomen omen dziś najprawdopodobniej również pojawi się na murawie Camp Nou.

Od tamtego spotkania minęło dwa i pół roku. W kadrze Barcelony na dzisiejszy pojedynek znajduje się tylko siedmiu zawodników, którzy byli obecni na poprzednim meczu z Hueską. Nie można tego jednak porównać z ekipą gości. U Oscenses ostało się tylko trzech zawodników z tamtej kadry: wspomniany wcześniej Pulido, Pablo Insua i David Ferreiro. Oba kluby diametralnie się zmieniły i wiele przez ten czas przeżyły. Barcelona ogromny kryzys organizacyjny i sportowy. Huesca za to zwolnienia trenerów, spadek z Primera, powrót do elity. Teraz za sterami beniaminka siedzi Pacheta. Część polskich kibiców może go kojarzyć z pracy w Koronie Kielce jakiś czas temu. Od tamtych momentów minęło jednak sporo czasu, a i sam Pacheta wiele się nauczył. Owocuje to bardzo dobrą grą Hueski w ostatnich meczach. Mimo że nie punktują w każdym meczu (co jest zrozumiałe z takim potencjałem kadrowym), widać w tej drużynie chęć bycia zespołem otwartym ze szczyptą fantazji i polotu. Pokazali to przeciwko Realowi Madryt, Sevilli, Granadzie czy ostatnio Celcie Vigo. Mecze z ich udziałem nigdy nie usypiają. Nawet wtedy, kiedy zaczniemy narzekać na brak nudy, to komuś z kieszeni może wypaść… telefon. Oto Jorge Pulido w meczu z Athletikiem Bilbao oddający smartfona sędziemu:

Zostając przy temacie, to pokolenie telefonowe wchodzi do Barcelony. Zawodnicy urodzeni po 2000 roku zadziwiają kibiców Blaugrany i dają im ogromną nadzieję na świetną przyszłość. Pedri – miał ogrywać się w Barcelonie B, a z miejsca stał się gwiazdą pierwszego zespołu, dziś otrzymał powołanie do seniorskiej reprezentacji Hiszpanii od Luisa Enrique. Ansu Fati – również znakomity, w tej kampanii kontuzjowany, ale jeszcze przed urazem zdążył udowodnić swoją wartość, bijąc kolejne rekordy. Ilaix Moriba – niedawno debiut w seniorskim zespole, pierwsza asysta, pierwsza bramka (przepiękna!), solidne występy, profil zawodnika przypominający Paula Pogbę. A do tego jeszcze Konrad de la Fuente, troszkę starsi Araujo, Mingueza, Trincao, czy Collado (kapitan Barcelony B, który dostanie angaż w pierwszym zespole od przyszłego sezonu). Jeszcze można wymienić młodszych zawodników, którzy mają papiery na to, by przebić się do seniorów: Jandro Orellana, Pablo Paez Gavi, Nico Gonzalez, Angel Alarcon i wielu, wielu innych… Wtedy, kiedy Barcelona najbardziej tego potrzebuje, w trakcie kryzysu finansowego, La Masia stoi dla Ronalda Koemana otworem i pokazuje, że warto będzie stawiać na zawodników w niej wychowanych. Holenderski trener mimo wszystko zachowuje chłodną głowę: „Dużo mówi się ostatnio o młodych zawodnikach, ale trzeba podkreślić również wkład oraz dedykację bardziej doświadczonych zawodników takich jak Alba, Piqué, Sergio Busquets czy Sergi Roberto. Ta drużyna ma wiele do zaoferowania w przyszłości.”

Na koniec mała ciekawostka. Taką opaskę założy kapitan gości w dzisiejszym meczu. Huesca w każdym meczu wyjazdowym „uhonorowuje” rywala, przygotowując opaskę z nim związaną.

Przewidywane składy:

Barcelona: ter Stegen – Mingueza, Araujo, Lenglet – Dest, Busquets, de Jong, Pedri, Alba – Messi, Griezmann.

Huesca: Alvaro – Maffeo, Insua, Siovas, Pulido, Galan – Rico, Seoane, Ferreiro – Escriche, Mir.

Relacja z meczu Barcelony z Hueską na naszych antenach! Od 21:00 do kanału 1. zapraszają Maciej Piotrowski i Wojciech Anyszek.

Autor: Dawid Lampa

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze