Już dziś zostanie zainaugurowana kolejna edycja Ligi Nardów UEFA. Otworzy ją starcie biało-czerwonych z Walią, które zostanie rozegrane na Stadionie Tarczyński Arena we Wrocławiu. Na sędziego wyznaczono Rade Obrenovicia ze Słowenii. Pierwszy gwizdek o 18:00.
Historia pojedynków tych obu drużyn jest niezbyt długa. Zmierzyły się ze sobą osiem razy razy. Na pięć poprzednich starć czterokrotnie górą byli nasi piłkarze, a jedno spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Ostatni mecz odbył się dosyć dawno, bowiem w 2009 roku. Wtedy Polacy grali na wyjeździe i zwyciężyli skromnie 1:0. Ciężar gatunkowy był jednak mały, ponieważ to był tylko sparing.
Podopieczni Czesława Michniewicza są gospodarzami w tym meczu i lekkimi faworytami. Obiekt na którym odbędzie się to spotkanie też jest nietypowy, bowiem jesteśmy przyzwyczajeni do występów naszych Orłów na Stadionie Narodowym. Rzecz jasna fazę grupową w eliminacjach do Mistrzostw Świata zakończyli na pozycji wicelidera. Są oni zdecydowanie w lepszych humorach niż rywale, bowiem w marcu zrobili rzecz niesamowitą wygrywając decydujący mecz barażowy 2:0 ze Szwecją i awansując do tegorocznego Mundialu w Katarze. Dokonali tego drugi raz z rzędu. To jest wielki sukces przede wszystkim sztabu i trenera, który miał mało czasu na przygotowanie zespołu, ustawienie ich w sposób odpowiedni. Zawodnicy wykonali dobrą robotę. Turniej Ligi Narodów ma w szczególności przygotować tą reprezentację do występów na katarskich boiskach, dać trenerowi możliwość przetestowania gry w różnych systemach, wariantach, sprawdzić innych graczy pod kątem listopadowych powołań. Z pewnością będzie ćwiczone na treningach jak i na murawie w trakcie meczów wykonanie stałych fragmentów gry w wielu koncepcjach. Ważne oczywiście jest też zdobywanie punktów. Głównym celem jest utrzymanie się w najwyższej dywizji i gra z najlepszymi w kolejnych latach. To też pomoże sprawdzić jak wyglądamy rywalizując z topowymi ekipami. Mamy w swojej grupie takich rywali jak Belgia i Holandia. W czerwcu biało czerwoni zagrają cztery spotkania, a we wrześniu pozostałe dwa. To wymagające sprawdziany i selekcjoner będzie chciał zobaczyć grę swoich piłkarzy na sto procent wykonujących swoje zadania z pełnym zaangażowaniem. Patrząc na pięć ostatnich meczów naszej drużyny to bilans jest dosyć dobry. Wygrali trzy z nich, do tego po razie remisując i przegrywając. Ta jedyna porażka to jest głównie winą poprzedniego trenera, Paulo Sousy, który wystawił nie najmocniejszy skład. Wsparcie z trybun powinno dać się we znaki i dodatkowo pomóc zawodnikom gospodarzy w zgarnięciu trzech punktów. Będą mieli dodatkową motywację do usatysfakcjonowania swoich fanów. W drugiej połowie mogą pojawić się debiutanci. Zagrają w mocnym zestawieniu. Między słupkami tym razem stanie Łukasz Skorupski. Jedyne braki to postać Arkadiusza Milika i Kamila Jóźwiaka, którzy nie będą dziś do dyspozycji byłego menedżera Legii Warszawa. Nie pewny jest występ Mattiego Casha. Na prawej stronie obrony ma go zastąpić Tymoteusz Puchacz. Duet stoperów utworzą rzecz jasna Jan Bednarek i Kamil Glik. W środku pola spodziewajmy się takich graczy jak Grzegorz Krychowiak i Jacek Góralski, którzy przede wszystkim mają zabezpieczać tyły i rozgrywać piłkę czy Piotr Zieliński oraz Mateusz Klich tworzący postać ofensywnych pomocników, a zatem będą podłączać się do ataków, kreować sytuacje oraz starać się szukać swoimi podaniami napastników, którymi będą niemal z całkowitym przekonaniem Adam Buksa i nasz kapitan, najlepszy zawodnik Robert Lewandowski. Będzie chciał dołożyć kolejne gole w swoim dorobku w tej reprezentacji.
Goście zaś najważniejsze spotkanie mają 5 czerwca. Wtedy to zagrają decydujący mecz barażowy o awans do Mistrzostw Świata w Katarze. Przeciwnik nie jest im jednak znany., bowiem zostanie wyłoniony dopiero bardzo późnym wieczorem. Wtedy to o 20:45 Szkocja zagra z Ukrainą. To starcie z wiadomych względów przesunięte i ma dodatkowy podtekst. Minimalnym faworytem wydają się piłkarze Steve’a Clarka. Jednak z pewnością goście będą zdesperowani, by ten mecz wygrać i uszczęśliwić samych siebie oraz swoich fanów, by wlać im otuchy w serca i dać nadzieje na lepszą przyszłość. Przejdźmy jednak do naszych dzisiejszych rywali. Zajęli drugie miejsce w tabeli swojej trudnej grupie eliminacyjnej. Znaleźni się tuż za Walią, ale okazali się lepsi od Czech zaledwie o punkt. Jest niepokonana od dziewięciu meczów. Patrząc na ich pięć ostatnich starć trzykrotnie wygrali oraz dwukrotnie zremisowali. Przede wszystkim byli w stanie podzielić się punktami z Czechami czy Belgami po 1:1. Oczywiście zwyciężyli w meczu półfinałowym baraży pokonując u siebie Austrię 2:1. po dwóch trafieniach ich największej gwiazdy. Z pewnością będą chcieli pokazać się dziś z dobrej strony, spróbować przećwiczyć kilka wariantów gry. Nie będą ryzykować kontuzji kluczowych graczy. Nawiązując do tego na pewno nie wystąpią Gareth Bale i Aaron Ramsey, dwa niesamowicie ważne ogniwa. Jednak mimo wszystko mają kim postraszyć podopieczni. Będzie kilka zmian. Mają potencjał w tej ekipie na grę z najlepszymi w Katarze. Trzeba na nich uważać i nie wolno nigdy ich lekceważyć. W ubiegłorocznym Euro doszli do 1/8 finału, gdzie przegrali druzgocąco z Duńczykami 0:4. Zagrają w bardziej asekuracyjnym i defensywnym ustawieniu 3-4-1-2. Na środku obrony wystąpią Mepham, Ampadu i Gunter. W linii pomocy ujrzymy Willliamsa, Morrella, Allena i Robertsa. Na pozycji ofensywnego pomocnika będzie Harry Wilson. Duet napastników utworzą Daniel James i Kieffer Moore. Na pewno Smoki nie będą utrzymywać się długo przy piłce, dominować. Spodziewajmy się ich grających zachowawczo. Raczej inicjatywę przejmą gospodarze, którzy będą mieli większą wolę zwycięstwa.
Przewidywane składy:
Polska: Skorupski – Bereszyński, Glik, Bednarek, Puchacz – Krychowiak, Góralski, Klich, Zieliński – Buksa, Lewandowski
Walia: Hennessey – Ampadu, Mepham, Gunter – Roberts, Allen, Morrell, Williams – Wilson – Moore, James
Marcin Kowalewski